elartoro
27-03-15, 21:05
Historia zaczęła się we wrześniu tamtego roku....silnik d14a4
zaczęło mi śmierdzieć olejem w kabinie auta...zacząłem szukać przyczyny. Okazało się że z separatora wypadł wężyk, który idzie do kolektora ssącego. (nie mam pojęcia jak to się stało, że wypadł).
W okolicach ów separatora było nawalone troooche oleju. wszystko wytarłem, wyczyściłem, po czym włożyłem wężyk na swoje miejsce.
Jakieś 2tyg temu zdejmowałem przepustnice, po czym zauważyłem że w kolektorze ssacym jest olej....co za tym idzie -->> zaczęło go ubywać w silniku, ubytki są dosyć spore. (od września właściwie nic nie dolewałem bo nie było potrzeby)
Nigdy wcześniej silnik nie pobierał oleju, nigdy nie był katowany, płyny wymieniane na czas, nie był też przegrzany.
pytanie jest następujące... Czy winny może być separator? zabrudził się czy cokolwiek?.... czy ni z tego ni z owego nagle kończy się silnik ?
zaczęło mi śmierdzieć olejem w kabinie auta...zacząłem szukać przyczyny. Okazało się że z separatora wypadł wężyk, który idzie do kolektora ssącego. (nie mam pojęcia jak to się stało, że wypadł).
W okolicach ów separatora było nawalone troooche oleju. wszystko wytarłem, wyczyściłem, po czym włożyłem wężyk na swoje miejsce.
Jakieś 2tyg temu zdejmowałem przepustnice, po czym zauważyłem że w kolektorze ssacym jest olej....co za tym idzie -->> zaczęło go ubywać w silniku, ubytki są dosyć spore. (od września właściwie nic nie dolewałem bo nie było potrzeby)
Nigdy wcześniej silnik nie pobierał oleju, nigdy nie był katowany, płyny wymieniane na czas, nie był też przegrzany.
pytanie jest następujące... Czy winny może być separator? zabrudził się czy cokolwiek?.... czy ni z tego ni z owego nagle kończy się silnik ?