Zobacz pełną wersję : Skrzypi, piszczy, jęczy. Ep1. Nagle.
Dzieńdober.
Lepsza Połowa wezwała mnie dzisiaj awaryjnie do ledwo co rozruszanego auta, że wydaje dźwięki. Pojechała moim, ja wziąłem się za osłuchiwanie. I tak:
Wyobrażamy sobie dźwięk stękania, jak ktoś próbuje coś ciężkiego dźwignąć: HYYYyyyyYYYyyYYY.... I podnosimy go o kilka oktaw.
Moja pierwsza myśl: pompa wspomagania. Ale nie. Na postoju i przy kręceniu kierownicą cisza i spokój.
Dźwięk wydobywa się podczas jazdy do przodu i do tyłu, wydaje mi się że na skręconych kołach w prawo jest ciszej, w lewo tak samo głośno.
ALE - może mieć to związek z tym, że dźwięk ustaje kompletnie po choćby minimalnym rozgrzaniu silnika. 5 minut słuchania, i już nie było czego słuchać. Po godzince-dwóch - jęczenie powróciło. 5 minut przejażdżki i jest cisza.
Dźwięk jest ewidentnie rytmiczny, zsynchronizowany z obrotem kół. Przy jeździe w przód jest inny niż w tył, ale wystepuje jakby "w tych samych momentach koła". Więc myśl że klocki się kończą i blaszka sygnalizuje. Ale nie. Na wyłączonym silniku starałem się auto pchnąć żeby osłuchać z której to strony jęczy, ale nie byłem w stanie jęku wydobyć. Może za wolno pchałem. Oględziny klocków wykazały jeszcze wyraźny klocków zapas.
podsumowując:
dźwięk podobny jak suchej pompy wspomagania
po nagrzaniu silnika ustępuje
jęczy w rytm obrotu kół.
Lektura forum nakazuje przyjrzeć się sworzniom i maglownicy, ale nikt nie pisał w owych tematach że jęczenie szybko ustępuje.
Jakieś pomysły?
Dzieńdober.
Lepsza Połowa wezwała mnie dzisiaj awaryjnie do ledwo co rozruszanego auta, że wydaje dźwięki. Pojechała moim, ja wziąłem się za osłuchiwanie. I tak:
Wyobrażamy sobie dźwięk stękania, jak ktoś próbuje coś ciężkiego dźwignąć: HYYYyyyyYYYyyYYY.... I podnosimy go o kilka oktaw.
Moja pierwsza myśl: pompa wspomagania. Ale nie. Na postoju i przy kręceniu kierownicą cisza i spokój.
Dźwięk wydobywa się podczas jazdy do przodu i do tyłu, wydaje mi się że na skręconych kołach w prawo jest ciszej, w lewo tak samo głośno.
ALE - może mieć to związek z tym, że dźwięk ustaje kompletnie po choćby minimalnym rozgrzaniu silnika. 5 minut słuchania, i już nie było czego słuchać. Po godzince-dwóch - jęczenie powróciło. 5 minut przejażdżki i jest cisza.
Dźwięk jest ewidentnie rytmiczny, zsynchronizowany z obrotem kół. Przy jeździe w przód jest inny niż w tył, ale wystepuje jakby "w tych samych momentach koła". Więc myśl że klocki się kończą i blaszka sygnalizuje. Ale nie. Na wyłączonym silniku starałem się auto pchnąć żeby osłuchać z której to strony jęczy, ale nie byłem w stanie jęku wydobyć. Może za wolno pchałem. Oględziny klocków wykazały jeszcze wyraźny klocków zapas.
podsumowując:
dźwięk podobny jak suchej pompy wspomagania
po nagrzaniu silnika ustępuje
jęczy w rytm obrotu kół.
Lektura forum nakazuje przyjrzeć się sworzniom i maglownicy, ale nikt nie pisał w owych tematach że jęczenie szybko ustępuje.
Jakieś pomysły?
Jęczenie pojęcie względne :P jeżeli dziwny dzwięk wydobywa się na 100% z kół przy jeździe sprawdź na początek dokładnie opony zdejmij koło i przy dobrym świetle szukaj jakiś bąbli ja u siebie w starej hondzie miałem takie cudaczne dzwięki przy 2 małych bąblach, że ze strachu wymieniłem pół zawieszenia z przodu :D z jednek strony szumiało a z drugiej wydobywał się dzwięk rozjechanego jeża :P
A gdzie te bąble znalazłeś? Na czole opony, czy z boku jakoś?
Bo z tyłu faktycznie już staruszki.
Dzieńdober.
Lepsza Połowa wezwała mnie dzisiaj awaryjnie do ledwo co rozruszanego auta, że wydaje dźwięki. Pojechała moim, ja wziąłem się za osłuchiwanie. I tak:
Wyobrażamy sobie dźwięk stękania, jak ktoś próbuje coś ciężkiego dźwignąć: HYYYyyyyYYYyyYYY.... I podnosimy go o kilka oktaw.
Moja pierwsza myśl: pompa wspomagania. Ale nie. Na postoju i przy kręceniu kierownicą cisza i spokój.
Dźwięk wydobywa się podczas jazdy do przodu i do tyłu, wydaje mi się że na skręconych kołach w prawo jest ciszej, w lewo tak samo głośno.
ALE - może mieć to związek z tym, że dźwięk ustaje kompletnie po choćby minimalnym rozgrzaniu silnika. 5 minut słuchania, i już nie było czego słuchać. Po godzince-dwóch - jęczenie powróciło. 5 minut przejażdżki i jest cisza.
Dźwięk jest ewidentnie rytmiczny, zsynchronizowany z obrotem kół. Przy jeździe w przód jest inny niż w tył, ale wystepuje jakby "w tych samych momentach koła". Więc myśl że klocki się kończą i blaszka sygnalizuje. Ale nie. Na wyłączonym silniku starałem się auto pchnąć żeby osłuchać z której to strony jęczy, ale nie byłem w stanie jęku wydobyć. Może za wolno pchałem. Oględziny klocków wykazały jeszcze wyraźny klocków zapas.
podsumowując:
dźwięk podobny jak suchej pompy wspomagania
po nagrzaniu silnika ustępuje
jęczy w rytm obrotu kół.
Lektura forum nakazuje przyjrzeć się sworzniom i maglownicy, ale nikt nie pisał w owych tematach że jęczenie szybko ustępuje.
Jakieś pomysły?
A gdzie te bąble znalazłeś? Na czole opony, czy z boku jakoś?
Bo z tyłu faktycznie już staruszki.
hamulce Ci jęczą
Bąble były przy bieżnikach na 1 oponie na 2 oponie jakoś tak z boku małe delikatne, ale skorzystaj również z sygestii geniora mogą to być również hamulce. Ja na twoim miejscu po paru osobistych przejściach z pewnymi problemami technicznymi, mam już nauczke żeby zaczynać od najprostszych rzeczy a nie pakować się w najgorsze :P
A co z zanikaniem jęczenia po chwili?
Zechciałbyś w ogóle rozwinąć nieco swoją myśl? :)
edit: odpowiedź kierowana do Geniora.
Pohamujesz trochę rozgrzeją się i puszcza
Szkoda wymyślać co się dzieję, trzeba podnieść, ew rozebrać i zerknąć
Oglądanie samych klocków bez obejrzenia pracy zacisku nic nie wnosi, a mam dwie hondy na parkingu i wiem że lubią się te zaciski przycinać
U mnie ostatnio nie odbijał zacisk bo trzymała rdza z klocka, a okładzine jak oglądałem to też było sporo zapasu więc to niemiarodajne oględziny
co do opon to byłoby czuć bicie na kierownicy i nie ustąpiło by po rozgrzaniu
Brzmi sensownie. Pooglądam zatem.
Powered by vBulletin® Version 4.2.2 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.