Piotreklbn
09-11-13, 16:12
Jako że jestem nowy na forum to witam wszystkich i jeżeli coś źle pisze to proszę o po prawe.
Otóż problem pojawia się przy niższych temperaturach bliżej nocy lub nad ranem a wygląda on tak:
Wsiadam z rana do samochodu wkładam kluczyk do stacyjki, przekręcam na zapłon, check powinien zniknać po 2-3 sek. u mnie on nie gaśnie, swieci sie cały czas. Po odpaleniu silnika check świeci cały czas a silnik kręci sie do 4 tyś obrotów i w ogóle nie ma mocy (jedynka na mokrym gaz w podłoge i nawet nie zmieli). Gdy silnik już sobie chodzi na tym check'u to trzyma obroty w granicach 1,5 tysiąca cały czas, strasznie buczy i z rana gdy jest zimno to za samochodem nic nie widać od pary wodnej spalin ?? (sam niewiem dokładnie). Podczas jazdy jak już napisałem brak mocy i odcinka przy 4 tysiącach. Gdy jest ciepło check w większości odpaleń zachowuje się normalnie ale jest tak że szwankuje, czasami jak przekręcam na zapłon check nawet nie mignie czasami mignie i zgaśnie a może być tak ze po świeci 2s i dopiero zgaśnie lecz nie jest to ten czas jaki powinien być. Wspomnę jeszcze o tym że w Hondzie jest zrobione : Stożek w raz z parówą Simoty, rozwiercony kolektor dolotowy, wydech środkowy od b18 i koncowy Magnaflow (tak mi powiedział koleś przy kupnie) a do tego już za mojej kadencji, dałem komputer do przerobienia oczywiscie P28 i mam wgrane mocniejsze mapy paliwowe. Z problemem radze sobie po przez zgaszenie silnika i szybkie przełączenie na zapłon wtedy samochód sam odpala(bez kręcenia rozrusznikiem) i check znika (nie za kazdym razem) lub po prostu przejechanie kilku kilometrów zatrzymanie się na przystanku i normalne zgaszenie silnika i odpalenie. Lecz przy tym pierwszym rozwiązaniu dzieje się czasami tak że honda nie chce odpalić, kręce kluczykiem i samochód tylko wyje i nie zapala :/ ponowne odpalenie możliwe jest po kilku minutach odpoczynku i danie gazu do oporu przy kręceniu rozrusznikiem (ledwo ledwo odpala). Mimo tego że sobie radze jest to bardzo uciązliwe i boje sie pomyślec co bedzie w zimie gdy przyjdzie mi przy kazdym rozruchu silnika bawić się i denerwować. Jeżeli chodzi o samodiagnostyke to gdy robię zworkę check świeci się cały czas (podkreślam że umiem odczytać błędy). Trzy tygodnie temu wymieniłem sonde lambde na nową.
Chce też powiedzieć że w sprawach mechanicznych jak i elektryki jestem że tak powiem zielony i jeżeli ktoś czegoś nie zrozumiał to proszę pytać a spróbuje rozjaśnić wątpliwości.
Bardzo proszę o pomoc.
Otóż problem pojawia się przy niższych temperaturach bliżej nocy lub nad ranem a wygląda on tak:
Wsiadam z rana do samochodu wkładam kluczyk do stacyjki, przekręcam na zapłon, check powinien zniknać po 2-3 sek. u mnie on nie gaśnie, swieci sie cały czas. Po odpaleniu silnika check świeci cały czas a silnik kręci sie do 4 tyś obrotów i w ogóle nie ma mocy (jedynka na mokrym gaz w podłoge i nawet nie zmieli). Gdy silnik już sobie chodzi na tym check'u to trzyma obroty w granicach 1,5 tysiąca cały czas, strasznie buczy i z rana gdy jest zimno to za samochodem nic nie widać od pary wodnej spalin ?? (sam niewiem dokładnie). Podczas jazdy jak już napisałem brak mocy i odcinka przy 4 tysiącach. Gdy jest ciepło check w większości odpaleń zachowuje się normalnie ale jest tak że szwankuje, czasami jak przekręcam na zapłon check nawet nie mignie czasami mignie i zgaśnie a może być tak ze po świeci 2s i dopiero zgaśnie lecz nie jest to ten czas jaki powinien być. Wspomnę jeszcze o tym że w Hondzie jest zrobione : Stożek w raz z parówą Simoty, rozwiercony kolektor dolotowy, wydech środkowy od b18 i koncowy Magnaflow (tak mi powiedział koleś przy kupnie) a do tego już za mojej kadencji, dałem komputer do przerobienia oczywiscie P28 i mam wgrane mocniejsze mapy paliwowe. Z problemem radze sobie po przez zgaszenie silnika i szybkie przełączenie na zapłon wtedy samochód sam odpala(bez kręcenia rozrusznikiem) i check znika (nie za kazdym razem) lub po prostu przejechanie kilku kilometrów zatrzymanie się na przystanku i normalne zgaszenie silnika i odpalenie. Lecz przy tym pierwszym rozwiązaniu dzieje się czasami tak że honda nie chce odpalić, kręce kluczykiem i samochód tylko wyje i nie zapala :/ ponowne odpalenie możliwe jest po kilku minutach odpoczynku i danie gazu do oporu przy kręceniu rozrusznikiem (ledwo ledwo odpala). Mimo tego że sobie radze jest to bardzo uciązliwe i boje sie pomyślec co bedzie w zimie gdy przyjdzie mi przy kazdym rozruchu silnika bawić się i denerwować. Jeżeli chodzi o samodiagnostyke to gdy robię zworkę check świeci się cały czas (podkreślam że umiem odczytać błędy). Trzy tygodnie temu wymieniłem sonde lambde na nową.
Chce też powiedzieć że w sprawach mechanicznych jak i elektryki jestem że tak powiem zielony i jeżeli ktoś czegoś nie zrozumiał to proszę pytać a spróbuje rozjaśnić wątpliwości.
Bardzo proszę o pomoc.