Zobacz pełną wersję : Gnijące drzwi ; (
Ostatnio zobaczyłem, że gniją mi drzwi na dole, blisko kantu, w ta cześć w środku auta, pewnie od zapchanych kiedyś kanalików w drzwiach. I mam kilka pytań.
Planuje od środka prysnąć do środka tym do podwozia, bo mam w sprayu, a na zewnątrz srebrzanką bezpośrednio na rdzę (tak piszę producent). Na ile to może zdać egzamin?
2 pytanie: Później nie będę tego robił u mechanika. Chcę kupić drzwi pod kolor i przełożyć bebechy. Powiedzcie mi czy da się wszystko przełożyć? I czy są duże problemy z wiązkami do lusterka, głośników, centralnego, alarmu? Czy ta wiązka co wchodzi w drzwi jest łatwo wyjmowalna czy masakra? Jak jest z przekładką szyby? Chciałbym dać starą szybę, ze względu na datę potem i kolor. Prosiłbym o wypisanie plusów i minusów wymiany drzwi zamiast naprawy blacharskiej. Zdecydowałem się na nowe drzwi, bo można dorwać za 70 zł, a lakiernik to pewnie z 300-500.
Raczej nie będziesz miał żadnych problemów z zamianą. Lepsza opcja wg mnie to zmiana, jeśli kolor faktycznie nie będzie się różnił w odcieniu, tylko bierz drzwi z elektr szybami, żeby nie okazało się że czegoś brakuje (ale być może są takie same, nie wiem na 100%).
Co do zabezpieczenia starych... jak już się ruda pojawiła to nie jest ją łatwo wygonić. Srebrzanka odpada. Jeśli już, należy dokładnie wyczyścić rdzę, ile się da i następnie pokryć specjalnym preparatem, co stosuje się bezpośrednio na rdzę w karoseriach samochodu. Specyfik ten jest dość drogi, nie pamiętam jak się nazywa, ale jest to takie mleczko, które po naniesieniu na blachę po chwili czarnieje. Jest to ponoć bdb zabezpieczenia, w warsztacie używają blacharze. Może ktoś zapoda nazwę, bo nie pamiętam...
Zanim założysz nowe drzwi, odpowiednio je zakonserwuj w środku i zadbaj żeby odpływy były drożne. Ja u siebie polewałem kiedyś olejem pełzającym-antykorozyjnym wnętrza drzwi, olej wszędzie doszedł i jest spokój.
Mam taki płyn do rdzy ; ) Smaruje się tym i zmiania kolor na czarny, jakby utlenia. Chciałem tym *******zielić, a potem na to farbę do rdzy. Srebrzanka to może nie jest, napisane, żeby bezpośrednio na rdze dawać. Ale czy to skrobanie nie pogorszy sprawy? Drzwi z elektrycznymi szybami? Ja chciałem kupić same drzwi a wszystko przełożyć - boczki, mechanizmy itp. Wszystko jest sprawne, szkoda kasy. Gołe drzwi to koszt 70-100 zł, gdzie z wyposażeniem około 300.
Co do odpływów. Chciałem lekko odkleić tą folię w środku, wyczyścić drzwi w środku i opryskać środkiem do podwozia na bazie wosku, ale coś jak bitex.
Dobra na razie jakąś prowizorkę po zimie zrobie, a potem blacharz albo nowe drzwi. Blacharz jest o tyle dobry, że tylko lekko naprawi i wiem co mam.
Bardzo interesuje mnie przełożenie wiązek, silniczków, siłowników itp. Chyba nie jest ciężko tych kabli od drzwi odpiąć? Bo nie raz blacharze to robią.
Znaczy chodziło mi o gołe drzwi, w których wcześniej zamontowane były elektryczne szyby. Spoko że masz tego "kornika" - tzn ten płyn do rdzy. Na niego podkład, baza i bezbarwny jak masz metalika a chyba masz. Ten specyfik na rdze bezpośrednio, ale z grubsza się przeczyszcza, ale nie do świecącej blachy.
A co do wymiany / malowania wszystko zależy od ilości rdzy jaka objęła drzwi...
A jak jest z drzwiami od Angola? Przełoże bebechy od pasażera do drzwi od kierowcy angola (wiadomo o co chodzi). Czy pasowały będą siłowniki, wiązki itp.
Rdza nie jest malutka, ale też nie straszna. Dałoby się wyciać i to zrobić. Na zewnątrz nie wyszła idzie w środku.
Czyli mówisz potraktować papierem ściernym aż do rdzy, dać to mleczko, na to farbę do rdzy, potem podkład i kupić dobrać lakier w miarę na oko( jest to w miejscu absolutnie niewidocznym - odkryłem to po 5 miechach ; S). W środek - zdejmę boczek, wyczyszczę benzynką i dam zabezpieczenie. Może rok, dwa potrzyma.
Jak z drzwiami z angola, ktoś inny musi się wypowiedzieć, bo nie wiem. Pamiętaj że tylko z jednej strony (po stronie kierowcy) jest przycisk do eletr szyby, więc drzwi w tym miejscu mogą nie mieć np dziury, ale teoretyzuje bo nie wiem.
Jeśli na zewnątrz nie widać, to bym się nie bawił w wymiane drzwi. Tak, potraktować papierem ściernym, aby nalot rdzy został, a jej większość sciągnąć, potem mleczko a na to już podkład (najlepiej jakiś o charakterze antykorozyjnym) i coś na wierzch pod kolor auta, skoro nie widać, to nie ma się zbyt przejmować. Im wcześniej zabezpieczysz, tym lepiej :)
Ja w starej Hondzie (5d przedlift) robiłem zabieg wymiany drzwi po znalezieniu rano auta z dziurą w drzwiach na wylot. Znalazłem gołe - bez boczków, mechanizmów - z wersji angielskiej. Nie zakładałem tego własnymi rękami - ale mechanik nie miał z tym problemów. U mnie nie było elektryki szyb. Z tego co wiem angole różnią się liczbą kabli w elektryce szyb. Po prawej stronie jest ich więcej do automatycznego zamykania i to tyle.
Zależy ile tej rdzy jest, jak jest duuży purchel to za 1-2 lata znowu będzie wyłazić. Tam się utrzymuje woda NAWET przy drożnych kanałach odpływowych (taka lipna konstrukcja). Więc jak dorwiesz drzwi w takiej cenie co piszesz bez rdzy i w kolorze to ja bym przełożył wszystko i będziesz mieć spokój tylko zakonserwować od razu od środka. Z przekładką nie ma najmniejszych problemów, trzeba tylko uważać przy przekładce szyby i z niektórymi plastikami coby nie ułamać zaczepów lub nie podrapać.
No to się cieszę. Na razie zrobie to swoim sposobem. Jak wylezie to przełożę drzwi od angola, nie sam - brak cierpliwości ; D Zrobię to po śniegach, bo teraz to bezsensu. Zakonserwuje to jak najlepiej się da.
Więcej kabli? Ale chyba problemu nie będzie z przekładką? Elektryczne lusterka + szyby. Muszę szukać drzwi z elektryką, a, że od Angola to dużo nie przeszkodzi?
Zależy mi właśnie czy mogę kupić drzwi od Angola i czy wszystko będzie pasować bez problemowo. Uszczelkę można kupić do tych drzwi oryginalną?
Ja przekładałem wszystkie bebechy i większość plastików: szybę elektryczna, głośniki, lusterko elektryczne, klamkę, kabelki wszystko elegancko pasowało. kupiłem gołe drzwi za 100 zeta chyba, nie pamiętam już, prawie na pewno były za anglika. Oczywiście w kolorze. Ktoś mi zajechał drzwi błotnikiem na parkingu więc miałem wybór albo robić albo zmienić i stwierdziłem, że przy takiej cenie nie ma co się bawić w szpachelki. Drzwi dostałem z zawiasami co było mi bardzo na rękę bo w moich bolec był zjechany i opadały. Robota dla 2 osób i dobrze żeby ktoś wiedział z grubsza jak to się robi bo jest trochę różnych zatrzasków i trzeba wiedzieć gdzie podważyć żeby nie połamać i nie porysować. Uważaj na masę którą jest przyczepiona folia strasznie brudzi :) Uszczelkę pewnie można kupić ale jak dobra to po co wymieniać.
Na razie będzie dobra konserwacja. Jak puści to zmienie i tyle. Srebrny w roczniku 1999-2000 był tylko jedny no nie? Wstawie drzwi, potem polerka auta, nie ma prawa się odróżniać ; )) Drzwi oddam mechanikowi, nie chcę się w to bawić. Dzięki za odpowiedzi. Jak przyjdzie pora zmieniania to będę tu jeszcze pisał ; ) Tymczasem po zimie konserwuje. Papier ścierny od gradacji 1000 do 3000 tys, na to kwas do rdzy, wodny, znowu kwas, zmatowie, podkład kleen flo gumowany opóźniający rdzę - 2 warstwy, na to lakier dobiore. Na pewno nie pomoże na zawsze, ale lepsze to niż nic. A nowe drzwi wkrótce ; ) Do tego zabezpiecze pozostałe.
Do tego jak są zabezpieczone nadkola tył? Te gumki to są tylko paskami na rancie błotnika? Bo ja u siebie widziałem tylko na rancie, a dalej jakby baranek. i nie wiem czy poprzedni właściciel to robił i tylko gumki na rancie są.
Generalnie te Hondy są bardzo słabo zabezpieczone fabrycznie bo rdza wychodzi w miejscu gdzie kończy się ta gumka właśnie (tak to tylko takie paski na rancie) i zwykle na dole przy połączeniu z progiem. Rdza wyłazi od wew. i ciężko z tym walczyć. Dziwne, że Ty nie masz albo ktoś już to robił po prostu. Na forum są ładne przykłady fotek z dziurami w tych miejscach :) Rdza lubi też żreć progi z przodu. Gdyby nie rdza to te auta byłyby nie do zniszczenia.
Gumki mam, ale wydaje mi się, że nie są oryginalne. Po zimie je wywalam, zaklejam taśmą i strechem karoserie i psikam tam środkiem, bo mi się odrywają i syfu pełno w środku się zbiera.
Czyli na 100 % gumkę i mogę ją zerwać? I czy ciężko ją usunąć?
Edit: Myślałem też zdrapać tą rdzę szczotką miedzianą i wiertarką, ale czy nie narobie sobie biedy gorszej?
Ta dobrze ją zdjąć i zobaczyć co się tam dzieje. Jak nie ma korozji to przykleić ją czymś porządnie. O ile wcześniej nikt przy niej nie kombinował to zejdzie łatwo bo nie jest specjalnie czymś przyklejana. No ale jak jest rdza to trzeba coś z tym zrobić bo będzie z czasem tylko gorzej. Przy rdzy podstawą jest oczyszczenie tak mocno jak tylko się da (do białego), np. wiertarką. A później to zależy jak miejsce jest nie widoczne z zew. to dać jakiś porządny środek np. klej epoksydowy albo żywicę i konserwę na to. Jak widoczne miejsce to szpachla, szlifowanie, podkład i lakier. I mieć nadzieję, że nie wyjdzie rudy :)
Zrób to sobie w lato bo teraz zimno, mokro i ciężko będzie Ci wysuszyć te miejsca.
Ta dobrze ją zdjąć i zobaczyć co się tam dzieje. Jak nie ma korozji to przykleić ją czymś porządnie. O ile wcześniej nikt przy niej nie kombinował to zejdzie łatwo bo nie jest specjalnie czymś przyklejana. No ale jak jest rdza to trzeba coś z tym zrobić bo będzie z czasem tylko gorzej. Przy rdzy podstawą jest oczyszczenie tak mocno jak tylko się da (do białego), np. wiertarką. A później to zależy jak miejsce jest nie widoczne z zew. to dać jakiś porządny środek np. klej epoksydowy albo żywicę i konserwę na to. Jak widoczne miejsce to szpachla, szlifowanie, podkład i lakier. I mieć nadzieję, że nie wyjdzie rudy :)
Zrób to sobie w lato bo teraz zimno, mokro i ciężko będzie Ci wysuszyć te miejsca.
masz rację, ale jeśli chodzi o białe mleczko, co po nałożeniu zmienia kolor na czarny, wtedy nie czyścimy do świecącej blachy, tylko zostawiamy nieznaczny nalot, bo specyfik ten wchodzi w reakcje z tlenkami żelaza.
A to białe mleczko nie działa analogicznie jak Brunox Epoxy..?
Te mleczko zamienia rdzę w inne związki co zapobiega dalszemu utlenianiu. Mam tego mała buteleczkę, uzywane już nie raz ; ) Dam to porządnie papierem ściernym i mleczkiem.
Edit: Ale właśnie czy na taki środek można kłaść podkład? ; ) Bo ja chcę tym kwasem to ze 3 razy machnąć (czekając na wyschnięcie każdej warstwy), na to 2 razy podkład opóźniający rdzewienie + lakier.
Tak, można malować podkładem i kolejnymi warstwami farby. Tak robi kuzyn, który prowadzi lakiernie.
Nie wiem czy jest sens ciągnąć więcej niż raz tym mleczkiem, pod warunkiem że za pierwszym razem się dobrze pokryje.
No i bajka. Będzie to jak najporządniej zrobione. Zobaczymy ile potrzyma ; )
przeczytalrm caly temat i stwierdzam ze wy musicie wierxyc we wrozki jesli wierzycie w te brumoxy i inne *******y
oczyscic z rdzy w 100% i i zapodkladowac podkladem epoksydowym,na to jak tylko zmatowieje baza i klar.pozamiatane
Testowałem kilka razy i jako tako działa. Nie wyłazi ponownie. Może po prostu robisz to niedokładnie? Brunox też działa jak podkład epoksydowy, bo to Brunox... Epoxy.
przeczytalrm caly temat i stwierdzam ze wy musicie wierxyc we wrozki jesli wierzycie w te brumoxy i inne *******y
oczyscic z rdzy w 100% i i zapodkladowac podkladem epoksydowym,na to jak tylko zmatowieje baza i klar.pozamiatane
Skoro lakiernicy tego używają, to chyba mówi samo za siebie a oni raczej nie wierzą w wróżki. Zasada jest prosta, rdza zmienia się w inny związek chemiczny, który zapobiega dalszemu utlenianiu żelaza. Oczywiście do małych rdzawek tzn max do kilku cm^2.
Czy autor tematu może wrzucić tu zdjęcia tej "rudej"? Łatwiej byłoby określić co z nią zrobić... :)
Dam foteksy w piątek. Będę grzebał trochę przy motorze, więc fotki pstryknę ; )
Powered by vBulletin® Version 4.2.2 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.