Zobacz pełną wersję : Gwint home made????
Maximus1919
30-07-11, 22:56
Temat zakładam żeby się czegoś dowiedzieć od ludzi którzy siedzą w temacie, a nie do zbędnych kłótni... Więc jeśli ma ktoś zamiar głupio pier... lub pisać nie mając zielonego pojęcia to niech lepiej zostanie na etapie czytania tego tematu... Z góry serdecznie dziękuję
A wiec; pytanie narodziło się po przełożeniu springów z ,,jaja do jaja" gdzie w poprzednim ładnie opuściło auto na taką wysokość która by mi odpowiadała, co się niestety okazało że u mnie auto stoi o wiele wyżej (ok.2,5cm). Pytanie do was czym to może być spowodowane???? Kiedyś czytałem że ponoć springi na każdym aucie inaczej wypadają... Czemu??? (Oczywiście są dobrze włożone).
I tak sobie rozkminiając wieczorkiem wpadłem na pomysł że w sumie jest opcja na zrobienie ala'gwintu z serii.
Już tłumaczę jak; dorabiając do tego trzpienia od amortyzatora ok.1-1,5cm gwintu i po prostu bardziej skręcić sprężynę na amorze.
Co wy o tym myślicie?? Część z was jest po mechanice i polibudzie więc może spojrzycie na takie coś z innej perspektywy.
Ja to widzę tak:
Sprężyna nadal działa tak jak powinna (zaznaczam że są to springi H&R o wiele twardsze niż np. vogtlandy)
Amor teoretycznie też nie powinien dostać (bardziej niż przed gwintowaniem)
Twardszy zawias (ponieważ sprężyny wtedy będą bardziej ściśnięte)
Jedynie jest opcja że może być gorsze tłumienie.
Czekam na jakieś sensowne wypowiedzi????
hmmm ale ty chcesz nagwintowac kolumne oem amora tak? wydaje mi sie ze scianki w oem nie sa na tyle grube aby zrobic tak mocny gwint na ktorym mozna by wkrecic pierscienie do regulacji sprezyn. to juz lepszym rozwiazaniem sa chbya coiloverki.
Wojtec12345678
30-07-11, 23:15
hmmm ale ty chcesz nagwintowac kolumne oem amora tak? wydaje mi sie ze scianki w oem nie sa na tyle grube aby zrobic tak mocny gwint na ktorym mozna by wkrecic pierscienie do regulacji sprezyn. to juz lepszym rozwiazaniem sa chbya coiloverki.
też mi się tak wydaję...kiedyś myślałem nad czymś podobnym ale z amortyzatorami które mają fabrycznie frezy, wiadomo wtedy że amor ma grubą ściankę ...
ale pomysł zginął w zarodku, bo doszedłem do wniosku że lepiej kupić gwint lub jak piszę INFI coiloverki
według mnie Maximusowi chodzi o to, żeby nagwintować trzpień który wychodzi z amortyzatora ( ten srebrny pręt na który założony jest odbój oraz kielich amortyzatora) tak aby gwint był dłuższy w stronę amora i dzięki temu można będzie nakręcić dalej nakrętkę co automatycznie ma ścisnąc bardziej sprężynę. Tyle, że wg mnie to skróci tylko skok amortyzatora a auto będzie nadal siedziało tak jak siedzi ponieważ ciężar auta się nie zmieni.
Auto będzie tylko twardsze ponieważ skok amortyzatora będzie mniejszy. Chyba dobrze rozumuję...
tak myślę, że jesli już kombinować z takim czymś to lepsze mogłoby być zrobienie gwintu na amortyzatorze coś na styl coiloverów tzn. usunąć dolny kielich amortyzatora na którym opiera się sprężyna, dorobić porządny gwint na jakiejś rurce z twardego metalu, której średnica wewnętrzna jest taka jak średnica zewnętrzna amortyzatora, potem założyć to na amortyzator, przyspawać porządnie ( i tu nie wiem czy jest to wykonalne) a potem do tego dorobić równie twarde pierścienie którymi będzie się regulować wysokość spręzyny na amortyzatorze. Wtedy automatycznie obniża się auto oraz skraca się skok amortyzatora.
pewnie za chwile wiele osob napisze ze to druciarstwo ale kolega zaczał taki temat więc opisałem rozwiązanie które wg mnie jest lepsze
Maximus1919
31-07-11, 07:37
Boniek87 dobrze zrozumiałeś!!! :)
Dokładnie chodzi mi o ten drut co wychodzi z amortyzatora żeby niżej skręcić ten kaptórek. Z tym że im bardziej go skręcę tym niżej siedzi auto i to jest pewne. Pytanie jak to wygląda w praktyce?? Czy za chwilę się nie okarze że będzie aż tak twado że przestanie wybierać mniejsze dziury?? I czy np. sprężyna się nie zegnie w bok przy jakimś dużym przeciążeniu??
Przemo też o tym kiedyś myślałem ale doszedłem do jednego wniosku że to troszkę mało bezpieczne. Zauważ że gdy założysz sprężynę w normalny sposób to między poszczególnymi jej zwojami jest jakiś odstęp który pozawala jej pracować. Gdy ściśniesz je bliżej siebie sprężyna nie będzie mogła tak samo pracować. Przy większej dziurze i w dodatku komplecie ludzi na pokładzie mogło by porządnie dobić i niewiadomo jak zawias się wtedy zachowa.
Masz problem z obniżeniem bo zapewne masz inne amory niż poprzedni właściciel tych sprężyn. Talerzyk na którym opiera się sprężyna może być na delikatnie innej wysokości i to będzie miało wpływ na glebę. Doskonałym przykładem są moje sprężyny. Mój przyjaciel miał na nich równą glebę -40 z przodu i z tyłu założyłem je u siebie i mam z przodu -60 a z tyło ok. -35 :/ różne amory i wcale nie sporotowe
Maximus1919
31-07-11, 19:43
Kurcze, ja mam z przodu 2 letnie KYB-y a kumpel chyba totalną serię i może dla tego??
Ale znowu patrząc z drugiej strony im bardziej próbujesz ścisnąć sprężynę tym ona daje większy opór, więc jak by nie było to teoretycznie powinny że tak powiem bardziej bronić tego amora i nie powinny go dobijać nawet przy większej ilości ludzi na pokładzie???
według mnie Maximusowi chodzi o to, żeby nagwintować trzpień który wychodzi z amortyzatora ( ten srebrny pręt na który założony jest odbój oraz kielich amortyzatora) tak aby gwint był dłuższy w stronę amora i dzięki temu można będzie nakręcić dalej nakrętkę co automatycznie ma ścisnąc bardziej sprężynę. Tyle, że wg mnie to skróci tylko skok amortyzatora a auto będzie nadal siedziało tak jak siedzi ponieważ ciężar auta się nie zmieni.
Auto będzie tylko twardsze ponieważ skok amortyzatora będzie mniejszy. Chyba dobrze rozumuję...
Boniek ma 100% racje nie obnizysz tym auta tylko zmienisz zakres pracy amortyzatora... amortyzator trzyma ci sprezyne tylko w gornym polozeniu natomiast gdy auto stoi na kole nie ma to wiekszego znaczenia czy gwint bedzie dlyzszy czy krotszy... jedynym czym mozesz regulowac zawias to albo krotsza/dlusza sprezyna albo dolnym kielichem amortyzatora wyzej/nizej dlatego tez powstaly gwintowane zawieszenia ktore poprzez zmiane polozenia dolnego kielicha obnizamy/podwyzamy samochod... przedluzajac gwint na trzpieniu amora nic ci nie da poza zmiana zakresu pracy amora
Ale znowu patrząc z drugiej strony im bardziej próbujesz ścisnąć sprężynę tym ona daje większy opór, więc jak by nie było to teoretycznie powinny że tak powiem bardziej bronić tego amora i nie powinny go dobijać nawet przy większej ilości ludzi na pokładzie???
to ze amor bardziej sciska ci sprezyne nie ma wiekszego znaczenia poniewaz auto i tak swoim ciezarem dociska sprezyne
Maximus1919
31-07-11, 21:20
Jak to nie ma znaczenia??? Auto dociska swoją masą a ja skręcam sprężynę po przez pociągnięty niżej gwint co daje mi adekwatnie niżej osadzone auto.
Taka prowizorka ale może teraz zakumacie o czym ja piszę;
http://img197.imageshack.us/img197/92/amor2cm.th.png (http://imageshack.us/photo/my-images/197/amor2cm.png/)
ja doskonale wiem o co Ci chodzi ale jak Ci to wytlumaczyć hmmm
to że wydłużysz gwint na trzpieniu to zmieni tylko tyle, że ten trzpień w amortyzatorze będzie bardziej wyciągnięty z amortyzatora a długości spręzyny Ci to nie zmniejszy, tylko wtedy będzie Ci amora dobijało bardziej
ciężąr samochodu będzie sprężynę dociskał tak samo, no chyba ze ja tak skręcisz że zwój będzie dotykał zwoju praktycznie to się obniży wtedy auto ale musiałbyś dorobic więcej gwintu niż skoku amortyzatora żeby Ci się auto opuściło - trzpień musiałby być maksymalnie wyciągnięty z amortyzatora, dopiero wtedy mógłbyś skręcać sprężynę i auto by się opuściło ale to nie ma jakiegokolwiek sensu bo amortyzator by nie pracował tak jak trzeba, rozumiesz o co mi chodzi?
lukasz-lukasz
31-07-11, 22:55
To może ja spróbuje przełożyć ;). Jak auto stoi na kołach to trzepień amorka nie jest wyciągnięty na maksa z jego obudowy tak jak zapewne myślisz tylko powiedzmy do połowy schowany aby mógł poprawnie pracować. Dorabiając gwint i skręcając go mocniej nie będziesz ściskał sprężyny tylko wyciągał trzepień z obudowy amorka aż wyciągniesz go w całości i wtedy zaczniesz ściskać sprężyne. I tak jak piszą koledzy będzie to bez sensu bo wyciągnięty na maksa trzepień amora nie pozwoli na poprawną pracę zawieszenia. Lepiej :P ?
o wlaśnie o to chodziło, ja niestety nie mam wielkich uzdolnień pedagogicznych :p
To ja jeszcze dodam:
Trzpień, nie "trzepień":P
lukasz-lukasz
01-08-11, 00:19
No tak, za dużo trzepienia :D
Koledzy wyzej dobrze prawia dokladnie o to mi chodzilo...
Maximus1919
01-08-11, 18:10
A widzicie o tym np. nie wiedziałem... Wydawało mi się że trzpień wychodzi już na maksa... :rolleyes:
Dzięki wszystkim za pomoc ;)
Ps. Przynajmniej już wiem czemu nikt wcześniej nie wpadł na tak ,,genialny" pomysł jak mój :rolleyes:
jak wyzej, tym rozwiazaniem nie obnizysz samochodu tylko w momencie odciazenia ktoregos z kola szybciej oderwie sie ono od podloza bo amortyzator znajdzie sie szybciej w skrajnym gornym polozeniu - przykre ale prawdziwe
A widzicie o tym np. nie wiedziałem... Wydawało mi się że trzpień wychodzi już na maksa... :rolleyes:
Dzięki wszystkim za pomoc ;)
Ps. Przynajmniej już wiem czemu nikt wcześniej nie wpadł na tak ,,genialny" pomysł jak mój :rolleyes:
nie obnizysz a jedynie podwyzszysz zakres działania amortyzatora. poprostu nie wziales pod uwage tego ze amor pracuje nie tylko w dół ale i w górę ;)
Maximus1919
04-08-11, 18:07
:p ;)
Powered by vBulletin® Version 4.2.2 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.