Zobacz pełną wersję : jakość blach i profili w vi genie
Nigdzie nie znalazłem informacji na temat blach w civic`ach, chodzi mi głównie o to, czy jest to ocynk i czy ruda pojawia się szybko, gdzie się pojawia najczęściej i czy łatwo się z nią walczy. Przymierzam się do zakupu a walk z rudą mam dość przy obecnym dupowozie...
O ile z zewnątrz dałbym sobie radę w razie czego, o tyle profile, podłoga, kielichy to już nie dla mnie zabawa.
ja mam VI gena, na którym rdzy nie widziałem nigdzie
inni mają nowsze 6 geny i rdzy mają sporo
nie ma ocynku, rdza najczęściej żre nadkola
jeszcze zależy na jaki egzemplarz uda ci się trafić, bo są tacy, którzy mają z 99 roku VI gena i mają rudej pełno, a ja mam z roku 96 i mam czyściutko, nawet od spodu niezgnite
z tego co słyszałem to VI geny byly juz ocynkowane, moje 5d (nie wiem jak 3d ma sie do 5d) z 96r również bez żadnej korozji na karoserii i podwoziu. Jedynie moge sie przyczepić do cieniutkiej delikatnej blachy bardzo podatnej na wgniotki i cieniutki lakier podatny na rysy.
Czyli to kwestia dbania/użytkowania? A z profilami zamkniętymi (progi, podłużnice) nie ma problemu? Jak uda mi się kupić, to bym chciał parę latek pojeździć w końcu bez wizyt w blacharni, tak jak to ma miejsce teraz...Anyway dzięki za opinie :]
przesiadłem się z uno na hondę w zeszłym roku w październiku ;) pierwsze co zrobiłem to odwiedziłem blacharza z tylnymi nadkolami... niby cacy 1700 zł razem z lakierowaniem + zrobione progi... Ostatnio z ciekawości spojrzałem tak bardziej od środka do tych nadkoli (stwierdziliśmy z lakiernikiem, że gumy, które tam były i zatrzymywały wodę lepiej ściągnąć) a tam już znowu pojawiają się ogniska rudej... wtf? wina lakiernika czy lipnych reperaturek? do tego drzwi kierowcy też już od dołu zaczynają rdzewieć (tak jak w moim starym uno ;/), hammerite poszedł w ruch ale długo się tam nie utrzymał ... więc lakiernik chyba znowu będzie potrzebny tym razem inny, który mniej skasuje.
VI gen 4D, 98 rok
To mnie kolega pocieszył...zaczynam wątpić... :]
ruda lapie glownie nadkola tylne i progi z mojego doswiadczenioa z civicami a co z nimi pozniej to zalezy jak sie kto przylozyl do tego, zrobi dobrze z dobra reperaturka(bo tera dostepne sa strasznej jakosci szczegolnie tanie) ale wydaje mi sie ze w wiekszosci przypadkow problemem sa glownie nadkola tyl i progi zadziej ale uwiez ze po zakupie hani sie bedziesz cieszyl a ja patrzyl bym bardziej na kondycje silnika niz na blache :D
Wszystko zalezy od stanu auta, ja mam 99rok polifcie i bąbelek na progu oraz delikatnie drzwi bierze od spodu. Niestety raczej kupując Honde to prędzej lub później musisz sie liczyć ze cos wyskoczy
michalm320
07-03-11, 15:34
Moja jakoś dobrze się ma w tej kwestii pomimo iż przed zimą wyszły malutkie bąble na tylnych błotnikach ale to naprawdę drobne bo nawet rdzy nie było widać na zewnątrz, a same bąble dopiero jak się ukucnęło przy aucie. Fakt jest też taki, że ja zaraz po kupnie zakonserwowałem całe podwozie i może dlatego (odpukać) nie borykam się z problemem korozji. Auto ma 14 lat i 250tyś więc uważam jest ok. A poza tym wydaje mi się że jak się dba o auto czyli właśnie konserwuje, myje często auto zimą to takie problemy można mieć naprawdę rzadko.
O ile dbać to znaczy myć i powiedzmy raz, dwa razy do roku zakonserwować to nie problem, o tyle użeranie się z kwiatkami od wiosny aż do później jesieni mi nie w smak, zwłaszcza, że po 3-4 miesiącach zimy miałbym zaczynać od nowa...Z uno dałem sobie już spokój, czekam tylko na cieplejszy dzień, żeby potraktować hammereitem i mieć spokój do wakacji...A co do tego, że silnik ważniejszy od blachy to się zgodzę, ale chcąc kupić auto na kilka lat w dodatku z perspektywą modów wolałbym, żeby jakoś wyglądało a dbanie o wygląd nie pochłaniało aż tyle czasu...
kupisz zadbaną bez zadnych oznak rdzy,zakonserwujesz i mylse ze spokojnie przez jakis czas pojezdzisz bez wizyt u blacharza. A tak przy okazji co myslicie o kupnie osłony pod nadkole na tył? Takie jakie są na przodzie. Zda o egzamin? czy tak jak ktoś pisał bedzie sie tam zbierac woda,snieg i sól zimą....jedni chwalą taki pomysł inni nie:confused:
michalm320
07-03-11, 17:01
Zamiast tej osłony wole raz na dwa lata kupić baranka i zakonserwować
jak ja pytałem o nadkola, to większość mówiła, że skoro ich nie montowali seryjnie to znaczy, że nie są potrzebne, więc najtańszym kosztem wziąłem od dziadka smołę, taką jakąś starą, nie wiem co to w ogóle było i zamazałem tam wszystko (oczywiście uprzednio ładnie wyczyściłem)
Do nadkoli dobry jest boll :D 1kg na nadkole to jakieś 4 warstwy nakładane pędzlem, przy okazji ładnie wycisza.
http://i.imgur.com/zrY16l.jpg (http://imgur.com/zrY16)
Z uno dałem sobie już spokój, czekam tylko na cieplejszy dzień, żeby potraktować hammereitem i mieć spokój do wakacj.
Znajdź coś lepszego niż hammerite. bo to ciota. mi nawet przy trzech warstwach wyłaziło szybko. Chyba, że moje uno miało jakieś zdolności specjalne :D ja szukałem kiedyś po forach i polecali stalochron :) ale uno sprzedałem i już tego nie testowałem.
ja przerabiałem w zeszłe wakacje temat tylnych nadkoli przy okazji konserwacji. Przypadkiem zahaczyłem fabryczną konserwację tylnego nadkola i zaczęła odłazić płatami razem z rudą i dziura jak pięść. Wywaliłem środek (plastik) cały tył wybebeszyłem bo jak już robić to dobrze. Doszedłem do wniosku, skąd się bierze ruda z tyłu: zakładam dwie opcje
1) ściana boczna blachy tylnej się poci woda spływa, ale nie ma odpływu zbytnio i gromadzi się na dole płynie też sobie po linii łączenia poszycia zewnętrznego z nadkolem wew.
2) nieszczelne tylne lampy gdzie woda zbiera się w takiej niecce i stamtąd się przelewa jak jest jej dużo dalej
Podsumowując japońce dali ciała z odprowadzaniem wody, wilgoci. Zastanawialiście się kiedyś gdzie spływające krople wody z zaparowanych tylnych szyb bocznych i wstecznej spływają??
w identycznym EJ9 mojej kobiety przy konserwacji wyszło to samo tzn. pod fabryczną konserwacją tylnych nadkoli ruda taka że dziury się porobiły od lekkiego uciśnięcia palcem.
zakup nie będzie prosty, nigdy zresztą nie jest, ale właśnie ruda może mnie skutecznie zniechęcić...zwłaszcza, że jak piszecie są miejsca, o których dowiadujemy się jak już się coś zaczyna dziać. Ale fiatowskich blach w Uno nikt i nic nie przebije...nawet latem gnije, jak tylko trochę popada.
Powered by vBulletin® Version 4.2.2 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.