Witam, panowie, to mój pierwszy post w tym dziale i pierwsze kroki w kwestii jakiejś bardziej aktywnej pielęgnacji lakieru.
Pacjent w kolorze Clover Green Pearl, niestety zanim trafił w moje ręcę był myty na szczotkach, bo dość mocno rzucają się w oczy "kółeczka". Dodatkowo klapę sedesa uwielbiają koty na nocne posiadówy (żałuję, że nie mam kuszy, bym z balkonu w nie ładował), więc też jest porysowana i z tygodnia na tydzień jest coraz gorzej.
Do tej pory myłem tylko i wyłącznie na myjkach ciśnieniowych, czyli efekt krótkotrwały. Niedawno kupiłem wosk marki K2, ale raczej nie jestem z niego zadowolony, więc czas na zmiany.
Mieszkam niestety w bloku, więc możliwości mycia, jak i dostępu do prądu trochę ograniczone.
Na teraz zależy mi głównie na wyglądzie i na tyle na ile się da bez prac malarskich/zaprawek delikatnie poprawić niedoskonałości.
Moja wizja oparta na kilku stronach tego tematu:
1. Zmyć wosk K2 z tego co wyczytałem zmywaczem do silikonu
2. Mycie auta szamponem (czy wystarczy na myjce czysto.pl spienić, ręcznie wyszorować i spłukać?)
3. Usunąć trudniejsze zabrudzenia benzyną ekstrakcyjną lub naftą.
4. Jeżeli auto czyste to glinkujemy (jaka glinka polecana?)
5. Ponowne mycie szamponem/płynem do garów
6. I tutaj rozumiem, że idzie ten cleaner jako podkład pod wosk, który się poleruje ręcznie (co wybrać?)
7. Resztki cleanera zmywam roztworem IPA (1:1) i kładę wosk (jaki wosk)
Koledzy pomóżcie