Autorem opisu jest kfas666, prosze do niego kierowac wszelkei ewentualne pytania

Montaż JDM’owych halogenów do Hondy Civic V gen. HB/coupe.

Narzędzia potrzebne:
- śrubokręt długi PH3;
- śrubokręt PH2, długość bez większego znaczenia;
- wyrzynarka;
- brzeszczot;
- kombinerki;
- szczypce do drutu;
- grzechotka z kluczem nasadowym 10, ewentualnie płaska dziesiątka;
- opaski plastikowe – te z zestawu są za krótkie i w ogóle za mało ich jest.


Narzędzia przydatne:
- klucz żabka/mors – jak zwał tak zwał, coś do zaciśnięcia na śrubach;
- piłka do metalu;
- lewarek;
- lutownica (tylko w wypadku jeśli chcemy modyfikować wiązkę);
- młotek… możemy nawet go nie dotykać, ale zawsze dobrze mieć jakiś pod ręką.

Przystępujemy do zabawy.
Na założenie czekają halogenki. Przed zakładaniem oczywiście trzeba zdemontować plastikowe maskownice zewnętrzne.




Wiązka pod maskę – ta dłuższa.




Wiązka kabinowa.




Śrubki i opaski z zestawu.




Przystępujemy do zdjęcia zderzaka.
Trzymają go z góry śrubki zaznaczone na zielono. U mnie był problem, bo śruby były tak miękkie, że nie dało się ich śrubokrętem nawet ruszyć, więc odkręciłem je żabką. Wtedy lepiej okleić czymś przedni rancik zderzaka. Od dołu są jeszcze dwie śrubki, które odkręcimy kluczem „10”. Łatwo je namierzyć.




Kolejne śryby są na końcach zderzaka. Najłatwiej je zdjąć podnosząc na chwilę samochód. Jak już auto jest w górze odchylamy osłonę nadkola i mniej więcej na zaznaczonej wysokości mamy śrubkę. Do tego najlepszy jest długi krzyżak PH3.




Jak już odkręcimy wszystko możemy zdjąć zderzak. Do tego lepiej zorganizować sobie pomocnika i ściągać go równomiernie. Mi się udało samemu, ale wygodniej jest we dwójkę.

Jak już go zdejmiemy mamy przed oczami coś takiego.




A to jest nasz front robót. Na czerwono zaznaczone są mocowania kloszy, więc niech nikt ich sobie nie zniszczy.




A tu już widok bo wycince. Nie wszędzie da się dojść wyrzynarka, więc brzeszczot bywa przydatny.



Chodzi w tej wycince o to żeby nie wyrąbać za dużo, osłona zewnętrzna ładnie weszła, a mocowania klosza przylegały do punktów montażowych.
Swoją drogą jak ktoś wymyśli przeznaczenie tego ucha zaznaczonego na czerwono stawiam piwko. Ja nie mam pojęcia .




Gotowy efekt z założonymi już osłonami.




I nakarmiony pomocnik.




Zaczynamy zabawę z kabelkami. Wiązkę chyba najwygodniej puścić po dolnej części pasa przedniego. Na żółto zaznaczone są miejsca gdzie najlepiej będzie umocować części wiązki, z których wychodzą kostki do kloszy. U mnie środkowa część wiązki była trochę za długa, ale nie chciało mi się ciąć więc umocowałem ją na zakładkę po środku pasa.
Do mocowania wiązki najlepsze są opaski zaciskowe, tylko przydają się dłuższe nic w zestawie i w większej ilości.




Jenda część wiązki (ta z przekaźnikiem i bezpiecznikiem) musi być pociągnięta w stronę akumulatora. Mi najwygodniej było poprowadzić to w miejscu gdzie idzie zasilanie do kierunku. Zdejmujemy kierunek, układamy przewody i zakładamy z powrotem.




To co wyszło na górą prowadzimy ładnie z resztą instalacji, a nadmiar przewodu albo skracamy, albo zwijamy. Pozostaje jeszcze kwestia umocowania przekaźnika. Zaraz za lampami obok wiązki jest kilka seryjnych dziurek do których można przymocować przekaźnik. Przyda się do tego jedna ze śrub z zestawu. Można by ją tylko skrócić o połowę, bo po co taką długą wkręcać.




Tu już wiadomo, wkręcić się w plusa. Najlepiej drugą nakrętką dopiero jak położymy całość.




Drugą część wiązki przełożyłem za zbiorniczkiem płynu do spryskiwaczy. Trzeba na tym etapie znaleźć jeszcze miejsce do przykręcenia się do masy. Kółeczko od niej wychodzi z wiązki przy halogenie kierowcy. W okolicy powinien znaleźć się jakiś seryjny otwór do którego możemy się podpiąć/wkręcić. Koniec wiązki wyprowadziłem pomiędzy zbiorniczkami. Układamy go ładnie z przewodami oryginalnej instalacji.




Teraz trochę gimnastyki. Bierzemy spory kawałek grubego drutu, robimy dziurę tam gdzie zaznaczone i wpychamy do kabiny. Druga osoba niech w środku go znajdzie i przywiąże koniec wiązki kabinowej który ma iść pod maskę – nie da się chyba pomylić, bo ma dość charakterystyczną końcówkę, która łączy się z tą pod maską. W wiązce kabinowej można odciąć część pancerza, bo jest zbyteczny i wykorzystać go do osłonięcia przewodu, który przeciągnęliśmy pod maskę.




Łączenie przy bezpiecznikach jest proste. Koniec wiązki na włącznik. Kabelek z płaską nasadką nakładamy na jedno z wyjść nad bezpiecznikami – dobrze sprawdzić czy jest na nim plus. Część z uszkiem nakrętką z zestawu mocujemy do śruby trzymającej puszkę z bezpiecznikami. Odkryłem jeden problem związany z takim łączeniem. Kontrolka włącznika jest zawsze zapalona. Nawet bez kluczyka w stacyjce – przynajmniej u mnie. Jak komuś nie przeszkadza takie coś można zostawić, a jak przeszkadza poszukać plusa który aktywuje się po włączeniu stacyjki – dla przykładu zapalniczka.




Efekt naszej pracy.