Dziś podczas szybkiej jazdy autostradą moje radio zwariowało - palił się każdy segment na wyświetlaczu, reakcje na naciskane klawisze były przypadkowe, a z głośników, co kilkanaście sekund wydobywał się bardzo głośny trzask, niezależnie od ustawień pokrętła głośności. Nie za bardzo mogłem się zatrzymać, dlatego jakiś czas podróżowałem w tych warunkach - masakra! A jestem osobą o sporym niedosłuchu - zakładam, że normalnie słyszący miałby spore szanse oszaleć.
Na postoju wyłączyłem auto i po kilku minutach włączyłem ponownie - bez rezultatu. Zatkałem sobie uszy i kontynuowałem podróż. Problem zaczął ustępować z czasem, stopniowo, aż radio wróciło do normalnego trybu.
Miał już ktoś takie atrakcje?