Problem wygląda następująco i nie jest to typowy problem z falowaniem obrotów, o którym można przeczytać w dziesiątkach wątków.
Pacjent Polift MB D14A8 z kosmicznym przebiegiem 470kkm, na jednym silniku, od nowości u mnie.
Zaczęło się pod koniec maja:
jechałem po mieście, po czym nagle zapalił się check engine i w tym momencie obroty jałowe zaczęły szybko falować pomiędzy 1000, a 1500obr.
Wróciłem do domu, zrobiłem samodiagnostykę , która wywaliła błąd nr 14 - Zawór regulacyjny prędkości obrotowej biegu jałowego lub jego obwód.
Najpierw jednak, by wykluczyć jakiś dziwny błąd odpiąłem aku na 15min - po podłączeniu ponownym check zgasł, odpaliłem, z początku pracował normalnie, po czym po około 2 minutach to samo i check engine.
Pomyślałem więc standardowo - krokowiec, przepustnica zabrudzone. Rozpiąłem akumulator, wyjąłem całą przepustnicę wraz z krokowcem, wszystko rozebrałem, wyczyściłem benzyną na błysk - przepustnicę wymoczyłem w kuwecie z benzyną (uważając na czujniki rzecz jasna) - syfu wyleciało masę. Sam krokowiec oczywiście chodził ciężko - ten półksiężyc był zapieczony. Po wymyciu wszystko chodziło aksamitnie i bez problemowo.
Złożyłem do kupy, podłączyłem aku, odpaliłem, zaadaptował się - do 3 włączenia wiatraka. Problem jak ręką odjął zniknął, przejechałem z 800km od tamtego czasu - bez problemów.
Aż do przedwczoraj.
Odpalam auto rano i obroty z początku normalne jak to po nocy - 1400-1500, po czym po jakichś 2 min (otwierałem bramę) zaczął świrować w zakresie 1000-2500. Przy czym tym razem już bez check engine. Samodiagnostyka zrobiona, nie ma błędów.
Nie mając z rana czasu ruszyłem, i po 3 km problem zniknął - miało to ewidentnie zwiazek z osiągnięciem temp. roboczej silnika.
Przejechałem około 100km - zero problemów, na jałowym obroty książkowo około 800.
Pod więczór odpaliłem (auto już ostygło) - o dziwo było ok. Machnąłem ręką, wiedząc jednak , że problem jakiś jest i wróci.
Dziś rano sytuacja się powtórzyła - odpaliłem, z początku standardowo 1500, po 2-3 minutach znowu fiksacja 1000-2500, po czym tym razem otworzyłem maskę i postanowiłem poszukać np. jakiejś nieszczelności (lewe powietrze). W trakcie szukania , po około 20sekundach problem sam z siebie zniknął i obroty wróciły do normy, checka znowu brak.
Nie znalazłem żadnych nieszczelności, przejrzałem wszystkie podcisnienia, wąż od filtra do przepustnicy, ruszałem wszystkimi wężami w trakcie pracy silnika - nic.
Teraz mam klina, bo nie wiem od czego zacząć, autko trzymam z sentymentu, bo warte może z 1500zł dlatego też pakowanie weń pieniędzy na oślep w nowe czujniki jak się domyslacie odpada.
Zastanawia mnie zakres obrotów w trakcie tej "fiksacji" 1000-2500 - czy krokowiec w ogóle pracuje w takich zakresie?
Według mnie problem na pewno nie jest po stronie technicznej, a elektroniki bo byłoby to cały czas, a nie tak wyrywkowo jak opisuję wyżej.
Co sprawdzić wg. was?
1. Map Sensor ? - od nowości
2. Lambdę ? - od nowości
3. komputer? Gdzieś wyczytałem, że komuś to pomogło przy podobnych objawach.
Pomóżcie...