Witam
Nie bardzo wiedziałem gdzie napisać więc pisze tutaj bo chyba najbardziej temat tu pasuje.
Chciałem przestrzec przed zakupem wahaczy firmy FeBest. W lutym kupiłem i wymieniłem wahacze proste dolne przednie i wracając w niedzielę ze zlotu wypadł mi sworzeń z wahacza. Na szczęście przy bardzo małej prędkości bo około 20km/h. Dzisiaj odebrałem auto z warsztatu po wymianie wahaczy na nowe firmy BluePrint. Dokładnie sobie obejrzałem te zdemontowane FeBesty i po prostu to jakaś masakra. Po przejechaniu około 15000km wyglądają masakrycznie. Pierwsze to ten sworzeń, a druga sprawa to we wszystkich tulejach metolowo gumowych pozrywane i zmiażdżone gumy. W drugim sworzeń jeszcze siedzi ale wygląda jakby miał niedługo wypaść. Wahacze pójdą na złom. Nie będę ich regenerował.
Mając jako takie pojęcie o mechanice wymyśliłem sposób na wyeliminowanie podobnej sytuacji. Muszę tylko trochę czasu wygospodarować na opracowanie prostego zabezpieczenia. Nie mam ochoty drugi raz znaleźć się w podobnej sytuacji. Nie było żadnych drastycznych oznak że coś takiego się wydarzy poza tym że w sobotę na zlocie zaczął skrzypieć.
Mówię poważnie od FeBest z daleka.