Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: Poloska wyleciala ze skrzyni

  1. #1
    Użytkownik
    Dołączył
    Apr 2019
    Posty
    2

    Domyślnie Poloska wyleciala ze skrzyni

    Witam , ostatnio przy jezdzie po miescie rozlecial mi sie wahacz i poloska wyleciala ze skrzyni , jest to moja pierwsza hanka i tak Wole sie zapytac niz spierdzielic cala robote. Wylecialy lozyska dwa ze skrzyni i mam pytanie czy jak ta poloske spowrotem wlozyc i gdzie te lozyska powinny byc ? A druga sprawa jest taka ze sworzen wahacza dolnego rozlecial sie i widoczna jest kulka, potrzeba wymienic caly wahacz czy tylko ten sworzen i pozostalosci sworznia zachowane w piascie wybic ? Honda civic VI 1996

  2. #2
    Użytkownik Awatar Saiti
    Dołączył
    May 2010
    Imię
    Mariusz
    Skąd
    Worldwide.
    Posty
    6,889

    Domyślnie

    Jak Ci jakimś cudem wyleciały łożyska ze skrzyni to skrzynię masz do otwarcia i sprawdzenia, a prawdopodobnie i do śmieci (patrząc na to, ile kosztuje inna używka).

    Jak wahacz jest cały i prosty to wywalasz resztki sworznia i wbijasz nowy. Jak nie masz pewności to kupujesz drugi wahacz.
    [ ] Nie odpowiadam na ŻADNE pytania techniczne poprzez PW
    [ ] Nie możesz założyć tematu w giełdzie? Widocznie nie masz 30 postów i odpowiedniej aktywności na forum. I NIE MA MOŻLIWOŚCI PRZESKOCZENIA TEGO

  3. #3
    Użytkownik Awatar kazik2_h9w3
    Dołączył
    Dec 2009
    Imię
    Karol
    Auto
    Acco K24
    Skąd
    Łódź
    Posty
    5,291

    Domyślnie

    Ja mysle ze Koledze wylecialy satelitki czy tam kamienie

  4. #4
    Użytkownik
    Dołączył
    Apr 2019
    Posty
    2

    Domyślnie

    Tak trzy lozyska ktore byly na półośce , zaklada sie je na te trzy pienki na koncu co wchodza do skrzyni od poloski tak ? Zeby reszte sworznia wybic to trzeba cala półoś odkrecic ? Czy jest jakis inny sposob zeby to obejsc bez odkrecania poloski

  5. #5
    Użytkownik Awatar kamil39
    Dołączył
    Dec 2011
    Imię
    kamil
    Auto
    EG5
    Skąd
    Bieruń
    Posty
    3,643

    Domyślnie

    musisz wykrecic polos z zwrotnicy, zeby wybic i wymienic sworzen dolny. (uprzedzam - musisz wyciagnac cala zwrotnice, wiec gorny sworzen tez musisz zbic), jesli wyrwał Ci sie sworzeń z miejsca w zwrotnicy to jakos tą resztkę z oczka wahacza musisz tez wyciagnac. Jesli Ci wyjechaly kamienie z obudowy przegubu wewnetrznego to ja bym doinwestowal i kupil cały nowy przegub wewnętrzny i go wymienil - ewentualnie jak chcesz przyoszczedzic to kup cała polos do D serii i podmien calosc - tą obudowe co jest wsadzona do skrzynio musisz wtedy tez wyciagnac - trzeba umiejetnie podważyć kielich o skrzynie.
    Wyciagajac polos musisz tez odkrecic mocowanie widelek amortyzatora - zebys mial jak przelozyc patyk polosi.

  6. #6
    Użytkownik Awatar slimax
    Dołączył
    Jul 2008
    Imię
    Wiesław
    Auto
    Aerodeck D14A7
    Skąd
    Sosnowiec
    Posty
    8

    Domyślnie

    Parę dni temu dołączyłem do klubu urwanego koła w syfiku 1998 aerodeck
    Przegląd samochód przeszedł miesiąc temu bez problemu, jakieś 150km przejechane do urwanego koła.
    Specjalnie zszedłem do kanału do diagnosty i poprosiłem żeby dokładnie sprawdził dolne sworznie bo to konstrukcja kamikaze i musi być tip top.
    Faktycznie wyszarpał porządnie oba koła - zero jakiegokolwiek luzu, trzeszczenia itd.
    Powiedziałem mu że przy tej konstrukcji trzeba użyć breszki do badania luzu bo ciężar auta luz "kasuje".
    Diagnosta odpowiedział że przy takich siłach na szarpakach nie ma opcji żeby nie stukał jak jest strzelony...
    Faktycznie auto prawie latało na tych szarpakach... no to ok, nie jestem mechanikiem a przecież diagnosta ma w końcu certyfikaty z Hollywoodu na takie badania.

    Generalnie jestem mega szczęśliwy że nie odleciało koło jak jechałem 2 minuty wcześniej po trasie ponad 120km/h bo było by pewnie podobnie lub gorzej jak tu: https://m.facebook.com/story.php?sto...29173577097634

    U mnie koło lewe położyło się na asfalcie przy może 15km/h na skręcie w lewo, po dwóch małych dziurach w drodze - max 4cm głębokości.
    Pały wezwane na miejsce stwierdziły że takie dziury to nie dziury i "są w normie" hehe i jak chce odszkodowanie to pozostaje mi sprawa cywilna.
    Na pytanie od jakiej głębokości dziury się kwalifikują do uszkodzenia zawieszenia odpowiedzi nie uzyskałem.
    Tak czy inaczej wyskoczyła półoś ze skrzyni a potem zsunęła się manszeta a przegub wewnętrzny się rozleciał...
    Zablokowałem wjazd na duże osiedle a po 10 minutach zaczęło padać... pieprzone oberwanie chmury, serio - nie przesadzam.
    Dwa razy się przebierałem kompletnie przemoczony i nieprzemakalne ubrania jakoś nie zadziałały.
    Wszyscy "pomocni" gapie zniknęli a kolejka samochodów trąbiących na mnie rosła, każdy z samochodu w ramach sąsiedzkiej pomocy dopingował mnie trąbieniem.
    Na szczęście stało się to wszystko 50m od domu, gdzieś w trasie taka przygoda... hmm nie kumam jak można takie truchło dopuścić do ruchu...

    To auto mnie wykańcza, sworznie sprawdzałem sam jakiś czas temu podnosząc lekko samochód za wahacz i próbując łomem ruszać kołem góra - dół, zero luzów. Czasem coś poskrzypiało przejeżdżając przez spowalniacze ale podejrzenie padło na gumy stabilizatora. Kierownica chodziła generalnie tak samo lekko jak po wymianie sworzni, może jakaś minimalna różnica, raczej ciężka do wyczucia.
    Fakt że gumowa osłona lewego sworznia była lekko pęknięta i wychodzi na to że pracował na sucho bo nie był w 100% szczelny.
    To pęknięcie było na tyle niewielkie że nie było dziury czy szczeliny, wyglądało to jak rysa / złamianie na gumie.
    Czy każdy musi zostać mechanikiem i się na wszystkim znać jak chce mieć coś dobrze sprawdzone / zrobione?
    Lewy sworzeń wytrzymał ponad 100tys km i okazał się już być zamiennikiem - był pierścień zabezpieczający.
    Sworzeń się rozleciał - wyskoczyła kula z wyrobionej panewki / gniazda i koło zaczęło żyć swoim życiem.
    Prawy raczej jeszcze oryginalny wytrzymał 280tyś i nadal był sprawny, szczelny, w środku smar, brak luzu, lekko już chodził - dało się go ruszać palcami więc zapobiegawczo poszedł do wymiany. Bardzo ciężko było go wybić ze zwrotnicy.

    Oba wymienione na 555, zobaczymy jak długo wytrzymają, choć skłaniam się coraz bardziej do sprzedania tego parcha żeby jadąc tą ... konstrukcją nie myśleć cały czas co się stanie jak koło odpadnie i które lewe czy może tym razem prawe, czyli przeciwległy pas drogi i czołówka czy może rów i drzewa? WTF!

    Oczywiście wszyscy pomocni gapie specjaliści od razu: panie tylko laweta, nic pan z tym nie zrobisz, koło urwane - laweta...
    No i gdzie z tą lawetą jechać najbliższy nieznany warsztat i pewnie ponad 1k pln sumaryczny rachunek czy na chodnik 5 metrów dalej za nie wiem 200zł? A może od razu złomowisko - pewnie najlepsza opcja.
    Co ciekawe zaprzyjaźniony mechanik też stwierdził że tylko laweta i to najlepiej od razu na złom zardzewiałka.

    A przecież można te 5 metrów auto przepchać na chodnik przy pomocy specjalnego wózka, zwykłego podnośnika ala żaba na kółkach czy poprostu spiąć pasami wahacz do zwrotnicy.
    Ale wychodzi na to że ten zaprzyjaźniony mechanik nie taki zaprzyjaźniony albo nie mechanik...

    Auto w pojedynkę ściągnąłem na chodnik przy pomocy drugiego samochodu i podnośnika żaba z kółkami.
    Myślę że zajęło mi to tyle czasu ile bym czekał na lawetę.
    A laweciarz raczej by się nie pieścił tylko wyciągarką wypruł auto niszcząc półoś, nadkole, błotnik i cholera wie co jeszcze.

    Sworznie wymieniłem sam przy pomocy prasy śrubowej z allegro za jakieś 170zł wiec i tak taniej niż laweta do warsztatu.
    Stare sworznie wybite młotkiem - tuleje z zestawu prasy nie pasują do wyciśnięcia sworzni, trzeba by kupić dedykowany zestaw podciętych tulei do prasy - wg. mnie bez sensu, do tego najlepszy jest młotek plus nasadka bodajże 27.
    Trzeba uważać żeby tarczy hamulcowej nie uderzyć - choć w moim przypadku już czekał kupiony komplet na przód tarcz i klocków więc kompletnie się nimi nie przejmowałem, w razie czegoś można je zdjąć jak się nie ma cela w waleniu młotem jak psychopata pod wpływem ostatnich przygód
    Nowe sworznie wprasowane delikatnie na aucie bez rozpinania końcówek drążków kierowniczych czy górnych sworzni wahaczy.
    Odkręcony zacisk hamulcowy i uchwyt przewodu przy zwrotnicy wystarczy, jest na tyle miejsca żeby na chodniku sobie z tym poradzić.
    Największym problemem okazało się wybicie pozostałości sworznia "kulki" z wahacza. Masywny, kuty ściągacz do sworzni się złamał pomimo wcześniejszego uderzania w boczne "wypustki" na wahaczu na dwa młotki, grzania, smarowania, opukiwania i innych takich pogańskich obrządków.
    Jak sworzeń się zaciera (jak u mnie) i się przewierca przez swoją panewkę to na tyle mocno jest w nią wtarty / wpasowany że luz nie łatwo wybadać bo wszystko jest pięknie sztywne na wcisk

    Nadal mam wątpliwości czy powinienem był też wymienić prawy sworzeń skoro oryginał, szczelna guma i brak luzu, mogłem go jednak zostawić jak myślę z perspektywy czasu i jakości aftermarketowych zamienników.
    Mam fatalne doświadczenia z np. pompami wody - zamienniki produkowane niby z jakością części OEM, w tej samej fabryce, wszystko to samo tylko się napisem różni mówili...
    Już się na własnej skórze przekonałem że takie coś nie istnieje, nawet w tej samej fabryce, na tej samej linii są produkowane ale z rożnych materiałów, z gorszym spasowaniem łożysko albo kompletnie innego producenta, zupełnie inny uszczelniacz itd a w efekcie dostajemy element z gównolitu który wytrzymał jakieś 40tyś km i podobno to bardzo dobry rezultat a że się przez tą pompę rozrząd / silnik nie rozsypał to już wygrana.
    Aftermarket nie ma nic wspólnego z częściami OE produkowanymi dla fabryk samochodów która wymaga i weryfikuje swoje normy.
    Mam dobrych znajomych pracujących na linii produkcyjnej łożysk i mogą wyprodukować na tej samej linii coś co będzie przez min. 500tyś km i 20lat się kręcić jak nowe ale głównie produkują coś co max po 5 latach ma się zacząć sypać i klient ma pójść kupić nowe do sklepu bo inaczej ich też czeka los taki jak firmę Narva z NRD z ich długowieczną żarówką

    Kula już trochę poobijania po ostukiwaniu młotkiem, druga część sworznia panewka/gnazdo już wybita:
    https://drive.google.com/file/d/14OJ...w?usp=drivesdk
    Jak na zdjęciu widać każdy może sobie sworzeń wymienić "pod blokiem" ale musi mieć minimum prasę śrubową, parę kluczy, młotek itd plus trochę samozaparcia.
    Myślę że jakieś 2h na stronę powinno wystarczyć żeby na spokojnie wymienić sworzeń bez wpadania w szał jak coś nie chce puścić.
    Ja musiałem jeszcze dodatkowo wyczyścić przegub wewnętrzny dać nowy smar i wymienić przeciętą manszetę, potem przecisnąć przez widełki sprężyny / amortyzatora -
    trzeba się trochę postarać jak się nie chce ich odkręcać od dolnego wahacza a często nie jest to łatwe bo śruba może się np. obracać z tulejką.

    No dobra, smutne żale wylane, auto jeździ a co najważniejsze nikomu nic się nie stało, wystarczy teraz tylko... kupić samochód który da się bezpiecznie użytkować i zdiagnozować stan krytycznych elementów bez magicznej szklanej kuli czy pomocy Pana Krzysztofa Jackowskiego haha
    Ostatnio edytowane przez slimax ; 27-05-19 o 15:26

  7. #7
    Użytkownik Awatar rooter666
    Dołączył
    Jul 2008
    Imię
    Marek
    Auto
    EJ9 D14A3 LPG Stag
    Skąd
    Toruń
    Posty
    828

    Domyślnie

    Niedawno koło Lidla widziałem UFO z urwanym sworzniem a jeszcze wcześniej też przy markecie jakimś Accorda i też dość nowy rocznikowo około 2010 a koło urwane xd
    także nie nastawiaj się że w nowszych rocznikach sworznie pancerne są xd

  8. #8
    Użytkownik
    Dołączył
    Mar 2008
    Auto
    kwestia dnia
    Skąd
    Zduńska Wola
    Posty
    71

    Domyślnie

    Trzeba jeździć szybciej. Sworznie się wypinają przy małych prędkościach.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •