Witam,
przyszły zimne dni i moja honda ma problemy z odpalaniem.
Dzisiaj rano musiałem ją dosyć długo kręcić,ale w końcu odpaliła.
Myślałem, że to przez akumulator,bo (jak dla mnie) jakoś słabo kręciła.
Natomiast po pracy, wsiadam odpalam i tutaj szok: tak jakby chciała odpalić, obroty podskoczyły na 700/800rpm i zdechła 🙄 Za drugim razem od strzała, więc to raczej nie akumulator,bo kręciła.
Jeszcze dodam, że podczas dnia deszczowego (cały dzień lało, duża wilgoć) stało się to samo co dzisiaj po pracy.
Macie jakieś pomysły?
P.S tak przy okazji- da się jakoś sprawdzić datę produkcji akumulatora? Jest oryginalny hondy i się zastanawiam czy nie od nowości...