Pomocy panowie...jezdzilem dzis po miescie jak zawsze z tym, ze wskazowka paliwa byla bardzo bliska zeru, w pewnym momencie odpalam jak zwykle (pedal gazu raz i rozrusznik) a silnik nie odpala od razu, troche pokrecilem i zaskoczyla. Wniosek malo paliwa od razu ponjechalem zalalem 10 litra i na stacji odpalil na cyk, troche go przygazowalem by przepalic jakies nieczystosci w wydechu i udroznic przweody...pojechalem dalej, zgasilem, odpalilem i udalem sie do domu i tuz przy podjezdzie kaput:/ silnik zdechl, nie wiem czy za malo gazu dalem i za bardzo sprzeglo puscilem czy co sie stalo...probuje go odpalic i lipa, dodawalem gazu krecilem, raz lekko zamielil a potem juz kompletnie nic, zasmierdzialo wacha i tyle...dopchalem auto kilka metrow i postawilem przed domem...

Zapewne cos sie skopalo przez to moje jechanie na rezerwie:/ ale teraz mam pytanie?

Czy wymiana filtru paliwa pomoze:/ co sie skopalo? pomocy...