Mam od dłuższego czasu problem z obrotami.
Po odpaleniu auta na zimnym trochę słychać wypadający zapłon ( bardzo delikatnie pyrka z wydechu).
Po dogrzaniu auta do normalnej temperatury i przejechaniu 5-6 km zaczynają się problemy z obrotami. Przy dojeździe do skrzyżowania i zatrzymaniu obroty zaczynają falować z każdą sekundą coraz mocniej aż słychać jakby chodził na 3 gary, ułamek sekundy później samoistnie podbija obroty do 1100 i opadają same do 650-700. Przez pół minuty obroty są w porządku i później dzieje się to samo co poprzednio. Dzieje się to przeważnie zaraz po zatrzymaniu auta. Jeśli auto jest odpalone na postoju dłużej to sytuacja ma miejsce 4-5 razy i potem ustaje. Przejechanie się autem i ponowne zatrzymanie powoduje, że problem powraca. Nigdy nie wywalił z tego powodu CE.
Wymienione:
kopułka
palec
przewody na VMS 10 mm
podmieniona przepustnica na inną z TPSem nieruszanym
podmieniony cały aparat zapłonowy na inny
Sprawdzone:
świece
czyszczony krokowy
czyszczony FITV
Nie mam pojęcia gdzie szukać dalej możliwej przyczyny. Komputer? Sonda?
Podpowiecie coś?