Mam następujący problem. Coś stuka przy pokonywaniu przeszkód w tylnym zawieszeniu. Wpierw udałem się na stacje kontroli pojazdu, żeby zbadać co jest grane. Myślałem że to amortyzatory. Otóż amortyzatory są ok. Diagnosta wykazał, że należy wymienić tuleje w belce skrętnej.
Pojechałem z tym do Hondy. Tam dowiedziałem się, że samochód pod względem technicznym jest sprawny. Stukanie może być kwestią tego, że mogą pukać zle zamontowane plastiki. Rzeczywiście miałem małą stłuczkę, ale z przodu i robiłem auto poza autoryzowanym serwisem.
Wytłumaczyli mi również, że tuleje w belce skrętnej to bardzo wytrzymała rzecz i jeszcze nigdy w tym modelu się z takim problemem nie spotkali. Gdyby jednak było tak, że coś tam nie gra, to należy wymienić całą belkę skrętną. (2500zł). Nie da się kupić samej tulei.
Zostawiłem ten temat.
Dzisiaj znowu byłem na stacji kontroli pojazdów, tym razem na przegląd techniczny, po pieczątkę do dowodu rejestracyjnego. Diagnosta znowu wykazał, że coś jest nie tak w tej belce skrętnej i należy wymienić tuleje.
Opowiedziałem mu co usłyszałem na serwisie w Hondzie. Uśmiechnął się. Powiedział, że oni nie mają takie sprzętu diagnostycznego (wytrząsarki i jeszcze czegoś) jak tutaj. Nie uwierzył też, że nie da się kupić samej tuleje do tej belki.
Co o tym sądzicie? Macie z tym jakieś doświadczenia? Z jednej strony serwis, który chwali się że ma duży przerób i wszystko wie o o Hondzie. Z drugiej strony diagnosta, który po raz drugi w przeciągu ponad miesiąca za pomocą profesjonalnego sprzętu wykrywa ten sam defekt.
Pozdrawiam!