evitawita
07-12-10, 13:48
Witam,
Kochani - pomocy!!! Zepsułam sprzęgło :(. Posiadam hondeczkę, jak w tytule. Użytkuję ją od niemal roku. Po przykrej przygodzie zaraz po zakupie (gdy okazało się, że miała dziurawy silnik :mad:, który wymieniłam), dotychczas sprawowała się bez zarzutu.
Zanim dojdę do sprzęgła, chciałabym opisać wszystko po kolei, bo to może mieć znaczenie. Od pewnego czasu zdarzało się, że moja Hania nie chciała mi zapalić. Nadmienię, że we wrześniu zgubiłam na stacji korek wlewu paliwa. Oprócz zaślepki zatem i klapki w karoserii, niczym nie zatykałam wlewu (piszę o tym, bo ostatnio odniosłam wrażenie, że może była to przyczyna nieodpalania, ale o tym za chwilę).
Tydzień temu, po tym, jak moja hondeczka przestała noc w garażu podziemnym w Arkadii, ponieważ po 4-godzinnych zakupach nie zapaliła mi, nazajutrz odpaliła za pierwszym razem i jak gdyby nigdy nic odjechałam z garażu. Miałam jednak dziwne wrażenie, że sprzęgło jest jakieś luźne.
Kolejnego dnia odwiozłam dziecko do przedszkola, znów udałam się na zakupy (tym razem do innego hipermarketu ;)), zaparkowałam na parkingu odkrytym i po ok. 2h już nie zdołałam odpalić auta. Dodam, że przez całe lato nic podobnego się nie działo. Zdarzało mi się jeździć na niewielkiej ilości paliwa, ale te ostatnie sytuacje, które opisuję to zazwyczaj 10-15 litrów benzyny w baku, więc niezbyt dużo, ale i nie całkiem pusto.
Znów samochód zostawiłam na noc pod sklepem. Jednak wcześniej z wściekłości cisnęłam ją tak długo, w nadziei, że zapali, aż padł akumulator. Wróciłam wieczorem kolejnego dnia i jak gdyby nigdy nic samochód zapalił za pierwszym razem. Mimo to nie mogłam wrzucić biegu, bo okazało się, że pedał sprzęgła nie odskakuje i wciskanie go również nie przynosi żadnego efektu.
Zatem proszę o pomoc tych, którzy dotrwali do końca lektury ;)) - może ktoś z Was miał podobnie ze swoją hondeczką w kwestii odpalania. Natomiast moja główna prośba dotyczy sprzęgła. Ponieważ teraz, każdego dnia, samochód odpala za pierwszym razem - korka wlewu paliwa jeszcze nie kupiłam, ale zatkałam otwór. Chcę więc najpierw skupić się na sprzęgle. Dziś bowiem dowiedziałam się, że linki sprzęgła raczej nie mogłam zerwać, bo ponoć w "jajku" jest sprzęgło hydrauliczne. Wiecie coś na ten temat? Co mogłam zepsuć? Oczywiście zamierzam doholować auto do mechanika i ten pewnie powie mi co zepsułam. Ale nie mam za bardzo kogo prosić o pomoc, a nie chcę być całkiem "zielona", żeby mnie mechanik, delikatnie mówiąc - "nie... oskubał z kasy" ;). Może orientujecie się, co mogłam zepsuć. Może obędzie się bez konieczności wymiany całego sprzęgła. A zatem podsumowując, proszę o informacje:
- czy mogłam spalić sprzęgło, jeśli samochód nie palił, a ja tylko dość mocno wciskałam je wraz z pedałem gazu?
- czy to prawda, że honda V gen. (1992 - 1995 r.) posiada sprzęgło hydrauliczne więc nie można mówić o zerwaniu linki?
- i kluczowa sprawa: co mogłam zepsuć? :(
Z góry dzięki za odpowiedzi!
Kochani - pomocy!!! Zepsułam sprzęgło :(. Posiadam hondeczkę, jak w tytule. Użytkuję ją od niemal roku. Po przykrej przygodzie zaraz po zakupie (gdy okazało się, że miała dziurawy silnik :mad:, który wymieniłam), dotychczas sprawowała się bez zarzutu.
Zanim dojdę do sprzęgła, chciałabym opisać wszystko po kolei, bo to może mieć znaczenie. Od pewnego czasu zdarzało się, że moja Hania nie chciała mi zapalić. Nadmienię, że we wrześniu zgubiłam na stacji korek wlewu paliwa. Oprócz zaślepki zatem i klapki w karoserii, niczym nie zatykałam wlewu (piszę o tym, bo ostatnio odniosłam wrażenie, że może była to przyczyna nieodpalania, ale o tym za chwilę).
Tydzień temu, po tym, jak moja hondeczka przestała noc w garażu podziemnym w Arkadii, ponieważ po 4-godzinnych zakupach nie zapaliła mi, nazajutrz odpaliła za pierwszym razem i jak gdyby nigdy nic odjechałam z garażu. Miałam jednak dziwne wrażenie, że sprzęgło jest jakieś luźne.
Kolejnego dnia odwiozłam dziecko do przedszkola, znów udałam się na zakupy (tym razem do innego hipermarketu ;)), zaparkowałam na parkingu odkrytym i po ok. 2h już nie zdołałam odpalić auta. Dodam, że przez całe lato nic podobnego się nie działo. Zdarzało mi się jeździć na niewielkiej ilości paliwa, ale te ostatnie sytuacje, które opisuję to zazwyczaj 10-15 litrów benzyny w baku, więc niezbyt dużo, ale i nie całkiem pusto.
Znów samochód zostawiłam na noc pod sklepem. Jednak wcześniej z wściekłości cisnęłam ją tak długo, w nadziei, że zapali, aż padł akumulator. Wróciłam wieczorem kolejnego dnia i jak gdyby nigdy nic samochód zapalił za pierwszym razem. Mimo to nie mogłam wrzucić biegu, bo okazało się, że pedał sprzęgła nie odskakuje i wciskanie go również nie przynosi żadnego efektu.
Zatem proszę o pomoc tych, którzy dotrwali do końca lektury ;)) - może ktoś z Was miał podobnie ze swoją hondeczką w kwestii odpalania. Natomiast moja główna prośba dotyczy sprzęgła. Ponieważ teraz, każdego dnia, samochód odpala za pierwszym razem - korka wlewu paliwa jeszcze nie kupiłam, ale zatkałam otwór. Chcę więc najpierw skupić się na sprzęgle. Dziś bowiem dowiedziałam się, że linki sprzęgła raczej nie mogłam zerwać, bo ponoć w "jajku" jest sprzęgło hydrauliczne. Wiecie coś na ten temat? Co mogłam zepsuć? Oczywiście zamierzam doholować auto do mechanika i ten pewnie powie mi co zepsułam. Ale nie mam za bardzo kogo prosić o pomoc, a nie chcę być całkiem "zielona", żeby mnie mechanik, delikatnie mówiąc - "nie... oskubał z kasy" ;). Może orientujecie się, co mogłam zepsuć. Może obędzie się bez konieczności wymiany całego sprzęgła. A zatem podsumowując, proszę o informacje:
- czy mogłam spalić sprzęgło, jeśli samochód nie palił, a ja tylko dość mocno wciskałam je wraz z pedałem gazu?
- czy to prawda, że honda V gen. (1992 - 1995 r.) posiada sprzęgło hydrauliczne więc nie można mówić o zerwaniu linki?
- i kluczowa sprawa: co mogłam zepsuć? :(
Z góry dzięki za odpowiedzi!