mrgraf
02-11-10, 14:33
Witam, już od roku śmigam bezproblemowo civiciem 1,4 sedan '99, a tu nagle dzisiaj taka lipa, ale może zacznę od początku ;)
Rano po prawie tygodniowym postoju hania nie odpaliła bo padł akumulator, więc podłączyłem prostownik, a tu podczas zwiększania dawki prądu jakieś dziwne dziwięki 'trtrtrtrtr' z okolic silnika się wydobywają, ale z czasem ucichły. Śpieszyło mi się więc po kilku minutach odpaliłem i pojechałem na miasto. Smigałem, parkowałem, gasiłem, odpalałem itd. jak to zwykle podczas załatwiania spraw i wszystko byłoby pięknie ale...podjechałem na parking, zgasiłem auto, pasażer poszedł do sklepu a ja sobie siedziałem w środku i słuchałem radia i nagle ciach! radio nie gra, tylko jakaś czerwona lapka miga pod przyciskiem 'reset', ale olać to stare radio. Przyszedł pasażer, przekręcam kluczyk, kontrolki ok, przekęcam dalej i lipa :( zero reakcji, rozrusznik ani drgnie :(. Prąd jest, światła świecą, szyby elektryczne działają a rozrusznik ani drgnie...no zamek centralny nie działał i alarm wariował, ale w końcu udało mi się go wyłączyć normalnie pilotem. Przybył dobry człowiek z traktorem, pociągnął i civic odpalił od razu...ale obrotomierz ożył dopiero za jakieś 20sek. Wróciłem do domu i co? i wszystko jakby nigdy nic, działa jak dawniej, centarlny sie zamyka z pilota, odpala z kluczyka. Niby powinienem się cieszyć, ale teraz nie moge zdiagnozować problemu jak wszystko działa, a nie jestem przygotowany na takie psikusy bo nie zawsze znajde pomocnego pana z traktorem.
Blokade zapłonu przez alarm, raczej wykluczam bo sprawdzałem i gdy załączy się alarm, to rozrusznik kręci ale nie silnik nie odpala, w mojej sytuacji rozrusznik ani drgnął.
Miał ktoś podobny przypadek, albo może domyśla się co się stało z moim autkiem? Za wszystkie odpowiedzi będę bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam
Rano po prawie tygodniowym postoju hania nie odpaliła bo padł akumulator, więc podłączyłem prostownik, a tu podczas zwiększania dawki prądu jakieś dziwne dziwięki 'trtrtrtrtr' z okolic silnika się wydobywają, ale z czasem ucichły. Śpieszyło mi się więc po kilku minutach odpaliłem i pojechałem na miasto. Smigałem, parkowałem, gasiłem, odpalałem itd. jak to zwykle podczas załatwiania spraw i wszystko byłoby pięknie ale...podjechałem na parking, zgasiłem auto, pasażer poszedł do sklepu a ja sobie siedziałem w środku i słuchałem radia i nagle ciach! radio nie gra, tylko jakaś czerwona lapka miga pod przyciskiem 'reset', ale olać to stare radio. Przyszedł pasażer, przekręcam kluczyk, kontrolki ok, przekęcam dalej i lipa :( zero reakcji, rozrusznik ani drgnie :(. Prąd jest, światła świecą, szyby elektryczne działają a rozrusznik ani drgnie...no zamek centralny nie działał i alarm wariował, ale w końcu udało mi się go wyłączyć normalnie pilotem. Przybył dobry człowiek z traktorem, pociągnął i civic odpalił od razu...ale obrotomierz ożył dopiero za jakieś 20sek. Wróciłem do domu i co? i wszystko jakby nigdy nic, działa jak dawniej, centarlny sie zamyka z pilota, odpala z kluczyka. Niby powinienem się cieszyć, ale teraz nie moge zdiagnozować problemu jak wszystko działa, a nie jestem przygotowany na takie psikusy bo nie zawsze znajde pomocnego pana z traktorem.
Blokade zapłonu przez alarm, raczej wykluczam bo sprawdzałem i gdy załączy się alarm, to rozrusznik kręci ale nie silnik nie odpala, w mojej sytuacji rozrusznik ani drgnął.
Miał ktoś podobny przypadek, albo może domyśla się co się stało z moim autkiem? Za wszystkie odpowiedzi będę bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam