Zobacz pełną wersję : Zużycie klocków hamulcowych
Nie jest tajemnicą że w naszych Civikach dość szybko zużywają się klocki hamulcowe. U mnie o konieczności wymiany poinformowano przy okazji przeglądu po 40.000 km. Szef serwisu powiedział, że przednie i tylne starczą jeszcze maksymalnie na 1000 km, a wymiana to ponad 700 zł.
Ponieważ była końcówka miesiąca, a ja akurat byłem w finansowej d... stwierdziłem, że przejeżdżę ten tysiąc i wymienię w następnym.
Jak to w życiu bywa sprawę odkładałem przez kolejne tygodnie i przejechałem na tych klockach kolejne 5000 km. Dopiero wówczas zaczęły piszczeć.
Ponieważ byłem akurat na urlopie na Mazurach, zajrzałem z tym do ASO w Olsztynie i poprosiłem o wymianę klocków. Po wymianie serwisant pokazał mi klocki i co się okazało - na przednich można było jeszcze trochę pojeździć, tylne były akurat do wymiany i to one zaczęły popiskiwać.
Moje wnioski:
- klocki w VIII gen zużywają się wyjątkowo szybko, a nie jestem kierowcą prowadzącym auto stylem gaz-hamulec;
- w Olsztynie za wymianę klocków zapłaciłem łącznie 650 zł, w Warszawie serwisy wyceniały tę usługę na 760-780 PLN. Różnica przede wszystkim w kosztach robocizny;
- kwestia uczciwości serwisów, dlaczego w warszawskim serwisie kazano mi wymienić klocki od razu, skoro starczyły spokojnie jeszcze na przejechanie 5000 km? Zawsze można tłumaczyć to względami bezpieczeństwa klienta. Ale z drugiej strony wiem, że obecne klocki będę musiał wymienić 5000 km później niż wówczas, gdybym wymienił je tak jak zalecał serwis.
sagi jak byłem na 2 przeglądzie 40kkm to serwis stwierdził,że na tylnych klockach zrobię ok 3 kkm,a zarobiłem 20kkm i wymieniłem je na 3 przeglądzie,przód dojeździ do kolejnego przeglądu także nie zawsze trzeba wierzyć serwisantom
wierzyc mozna tylko zauwanym serwisom. mnie w renowce chcieli wykasowac 300zl za klocki tylko na przód!!
a co do wytrzymalosci, to mam przyklad sc na pierwszych klockach przejechaly 80tys. postanowilem kupic oryginaly jakie polecali w serwisie, przejechalem na nich UWAGA!! 5tys. km!!! Moze styl jazdy zmienilem? raczej przy 40 źrebakach ciezko az tak skatować hamulce.
arkadiusz29
01-07-10, 21:23
Zgadzam sie kolegą zyga502 w 100%.Pamiętam jak jeżdziłem seicento przy przeglądzie jak sie nie myle 45tyś już nie pamiętam mówili mi o klockach że jeszcze chwila i do wymiany zrobiłem na nich 75tyś i jeszcze były do jazdy a pan serwisant cały czas wmawiał mi że robie go za ci..la i musiałem już klocki wymieniać :):D.No ale artyści wymieniali po 12tyś i to tak słusznie ,no to sie nie dziwie że był w takim szoku.Tak więc nie słuchaj co oni pieprzą tylko sprawdzaj sam.
Marek to tak podobnie jak u mnie.Ja to odnosze nieodparte wrażenie,że teraz odpierdzielają ze wszystkim straszne partactwo.Kiedyś na tarczach ojcieć zrobił 200tyś to jest teraz nie do pomyślenia!( dodam,że auto ani lekkie ani słabe ford scorpio 2.0 benzynka)
u mnie już po 2 przeglądzie, przejechane obecnie około 40 000 km i klocki jak na razie OK. Mam nadzieje że do stycznia starczą bo wtedy mam przegląd :-)
ja jak byłem na serwisie przy 40tys km to mówili że też do wymiany i że zrobię na nich max 1tys km. Zrobiłem na nich jeszcze 5tys km i wymieniłem u znajomego. Przy wymianie okazało się że na tyłach zrobiłbym jeszcze z 3tys km a na przodach jeszcze z 5tys km...
Taka mała anegdotka:
Ojciec kupił w zeszłym roku nową Mazdę 6. Po 13tys km odkleiła się okładzina z jednego klocka w przednim kole i pojechał z tym do serwisu na reklamację. W serwisie powiedzieli że nie podlega to reklamacji i zalecają wymianę odrazu wszystkich klocków z przodu (na 2 koła) - pomimo że pozostałe klocki miały jeszcze 3/4 okładzin. Ok, ojciec wymienił i zapłacił 600pln. Po czym pojechał na serwis przy 20tys km (czyli 7tys km po wymianie klocków) i na serwisie powiedzieli mu, że z przodu tylko JEDEN klocek jest w miarę dobry a pozostałe 3 to już do wymiany! Ojciec zrobil takie oczy :eek: i powiedział szefowi że jakto, skoro wymieniali mu klocki 7tys km wcześniej? Kierownik zdziczał i już nic nie mówił. Sprawa stanęła na tym, że w tym tygodniu sam zajrzę do ojca klocków i jeśli naprawdę są do wymiany to ojciec wyśle je do całego kierownicwa Mazdy w PL i napisze skargę na serwis gdzie rzekomo wymieniali mu klocki. No bo jak "nowe" klocki mogą się zjechać po 7tys km przy jeździe normalnego starszego człowieka? :confused: A tym bardziej że niby wczesniejsze klocki przy 13tys km miały ponad połowe okładzin. A zołożono mu niby takie same (oryginalne)...
Odrazu zajrzę jeszcze do filtrów bo jak z klockami są jaja to myślę, że z filtrami może być podobnie... :mad:
ja jak byłem na serwisie przy 40tys km to mówili że też do wymiany i że zrobię na nich max 1tys km. Zrobiłem na nich jeszcze 5tys km i wymieniłem u znajomego. Przy wymianie okazało się że na tyłach zrobiłbym jeszcze z 3tys km a na przodach jeszcze z 5tys km...
Taka mała anegdotka:
Ojciec kupił w zeszłym roku nową Mazdę 6. Po 13tys km odkleiła się okładzina z jednego klocka w przednim kole i pojechał z tym do serwisu na reklamację. W serwisie powiedzieli że nie podlega to reklamacji i zalecają wymianę odrazu wszystkich klocków z przodu (na 2 koła) - pomimo że pozostałe klocki miały jeszcze 3/4 okładzin. Ok, ojciec wymienił i zapłacił 600pln. Po czym pojechał na serwis przy 20tys km (czyli 7tys km po wymianie klocków) i na serwisie powiedzieli mu, że z przodu tylko JEDEN klocek jest w miarę dobry a pozostałe 3 to już do wymiany! Ojciec zrobil takie oczy :eek: i powiedział szefowi że jakto, skoro wymieniali mu klocki 7tys km wcześniej? Kierownik zdziczał i już nic nie mówił. Sprawa stanęła na tym, że w tym tygodniu sam zajrzę do ojca klocków i jeśli naprawdę są do wymiany to ojciec wyśle je do całego kierownicwa Mazdy w PL i napisze skargę na serwis gdzie rzekomo wymieniali mu klocki. No bo jak "nowe" klocki mogą się zjechać po 7tys km przy jeździe normalnego starszego człowieka? :confused: A tym bardziej że niby wczesniejsze klocki przy 13tys km miały ponad połowe okładzin. A zołożono mu niby takie same (oryginalne)...
Odrazu zajrzę jeszcze do filtrów bo jak z klockami są jaja to myślę, że z filtrami może być podobnie... :mad:
napisz jaki bedzie wynik. jak ja sie pytalem jak klocki moga wytrzymac tylko 5tys km i ze bede reklamowal to mi odpowiedzieli ze moge pisac ale na 100% odrzuca bo klocki ham. a konkretnie ich zuzycie nie podlega gwarancji. nie szarpalem sie bo kupilem ostatecznie jakies podroby za 30zyla i wytrzymaly 50tys km.
no ale to byl fiat
to powiedza ze trzyma noge na hamulcu :) oni wymyslaja takie bajki ze szok :D
Zgadzam sie kolegą zyga502 w 100%.Pamiętam jak jeżdziłem seicento przy przeglądzie jak sie nie myle 45tyś już nie pamiętam mówili mi o klockach że jeszcze chwila i do wymiany zrobiłem na nich 75tyś i jeszcze były do jazdy a pan serwisant cały czas wmawiał mi że robie go za ci..la i musiałem już klocki wymieniać :):D.No ale artyści wymieniali po 12tyś i to tak słusznie ,no to sie nie dziwie że był w takim szoku.Tak więc nie słuchaj co oni pieprzą tylko sprawdzaj sam.
Marek to tak podobnie jak u mnie.Ja to odnosze nieodparte wrażenie,że teraz odpierdzielają ze wszystkim straszne partactwo.Kiedyś na tarczach ojcieć zrobił 200tyś to jest teraz nie do pomyślenia!( dodam,że auto ani lekkie ani słabe ford scorpio 2.0 benzynka)
Ja uniakiem przejeździłem 110tyś i tylko raz klocki wymieniałem zużyte:D.Czyżby Honda pod tym wzgledem była gorsza od Fiata?Myslę że w ASO chcą zarobić i namawiają na wymianę:rolleyes:.A to ile klocki wytrzymają to zależy od stylu jazdy ,a nie od proroctwa pana mechanika.;)Pozdrawiam.
Powered by vBulletin® Version 4.2.2 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.