Zaldier
12-09-09, 11:54
Drodzy forumowicze!
Ostatnio borykam się z pewnym problemem w mojej Hance (D13B2 Noblesse rocznik 1994). Napiszę nowy wątek, gdyż ten problem raczej jest bardziej indywidualny.
Od czasu zakupu auta miałem wymienić akumulator, gdyż obecny (Centra) jest tak zestarzały, że wszystko na wylot wydostaje się, a mianowicie kwas zaczyna zżerać wszystko co jest w okolicy akumulatora. Robi się taki biały, irytujący proszek. Byłem teraz w serwisie AUTO-MAX koło BP na Połczyńskiej, żeby zakupić akumulator w końcu, bo od dwóch dni z Hanią coś zaczyna bujać - podejrzane to jest. Odpalam ją na zimnym silniku, obroty skaczą do 3.000/min, po minucie wracają na ~300 - 500/min, a wcześniej było normalnie ~800 - 850/min. Czasem falują jak włączę światła, radio, czy szyberdach.. wtedy myślałem że akumulator zbyt mało prądu daje.
I teraz pytam się Was, bo wiem że lepiej się znacie na Hondach niż ten szef tego serwisu, bardziej ufam Wam niż jemu.
Tam sprawdzili akumulator specjalnym komputerem, wyszło że mam jakieś 11V, które czasem skacze do 8 - 13V, 45Ah pełne, poziom elektrolitów 100%, lecz... nie 300A tylko 55A. Postanowiono że akumulator trza wymienić, bo ten już na złom. Potem gość mi mówi, żebym teraz nie kupował tylko przyjechał w przyszłym tygodniu bo alternator trza wymienić czy naprawić. Nie wiem czy on gada tak, żeby więcej kasy zaciągnąć? Doradźcie mi coś, bo sam jestem laikiem w takich sprawach. Za co alternator może odpowiadać? Wiem, że on przemienia energię mechaniczną w prąd przemienny za pomocą uzwojeń alternatora za pomocą wirującego magnesu. Ale chyba napięcie w trakcie uruchomionego silnika powinno być stałe?
Zadziwiają mnie najbardziej falujące obroty. Wiem że szyberdach trza nasmarować, bo czasem muszę go pchnąć żeby ruszył z miejsca. Ale jak przytrzymuję przycisk, słychać czasem brzęczenia silniczka i wtedy obroty spadają, ale nigdy mi się nie zdarzyło żeby silnik zgasł - na szczęście. Włączę światła - też spadną ale to już ~100/min.
A przede wszystkim najważniejsza sprawa!!! SPALANIE zwiększyło się, nawet po 30 minutowej jeździe czuć lekkie spaliny, które są wyraźnie widoczne.
Doradźcie mi naprawdę, wierzę w Was, nie chcę dawać się mechanikom, co rączki zacierają i niepotrzebnie kasę butami wdeptywać w muł. Serdeczne dzięki!!!
Ostatnio borykam się z pewnym problemem w mojej Hance (D13B2 Noblesse rocznik 1994). Napiszę nowy wątek, gdyż ten problem raczej jest bardziej indywidualny.
Od czasu zakupu auta miałem wymienić akumulator, gdyż obecny (Centra) jest tak zestarzały, że wszystko na wylot wydostaje się, a mianowicie kwas zaczyna zżerać wszystko co jest w okolicy akumulatora. Robi się taki biały, irytujący proszek. Byłem teraz w serwisie AUTO-MAX koło BP na Połczyńskiej, żeby zakupić akumulator w końcu, bo od dwóch dni z Hanią coś zaczyna bujać - podejrzane to jest. Odpalam ją na zimnym silniku, obroty skaczą do 3.000/min, po minucie wracają na ~300 - 500/min, a wcześniej było normalnie ~800 - 850/min. Czasem falują jak włączę światła, radio, czy szyberdach.. wtedy myślałem że akumulator zbyt mało prądu daje.
I teraz pytam się Was, bo wiem że lepiej się znacie na Hondach niż ten szef tego serwisu, bardziej ufam Wam niż jemu.
Tam sprawdzili akumulator specjalnym komputerem, wyszło że mam jakieś 11V, które czasem skacze do 8 - 13V, 45Ah pełne, poziom elektrolitów 100%, lecz... nie 300A tylko 55A. Postanowiono że akumulator trza wymienić, bo ten już na złom. Potem gość mi mówi, żebym teraz nie kupował tylko przyjechał w przyszłym tygodniu bo alternator trza wymienić czy naprawić. Nie wiem czy on gada tak, żeby więcej kasy zaciągnąć? Doradźcie mi coś, bo sam jestem laikiem w takich sprawach. Za co alternator może odpowiadać? Wiem, że on przemienia energię mechaniczną w prąd przemienny za pomocą uzwojeń alternatora za pomocą wirującego magnesu. Ale chyba napięcie w trakcie uruchomionego silnika powinno być stałe?
Zadziwiają mnie najbardziej falujące obroty. Wiem że szyberdach trza nasmarować, bo czasem muszę go pchnąć żeby ruszył z miejsca. Ale jak przytrzymuję przycisk, słychać czasem brzęczenia silniczka i wtedy obroty spadają, ale nigdy mi się nie zdarzyło żeby silnik zgasł - na szczęście. Włączę światła - też spadną ale to już ~100/min.
A przede wszystkim najważniejsza sprawa!!! SPALANIE zwiększyło się, nawet po 30 minutowej jeździe czuć lekkie spaliny, które są wyraźnie widoczne.
Doradźcie mi naprawdę, wierzę w Was, nie chcę dawać się mechanikom, co rączki zacierają i niepotrzebnie kasę butami wdeptywać w muł. Serdeczne dzięki!!!