k0zi
21-06-09, 18:03
Witam.
Dziś rano hania odpaliła normalnie na dotyk i po krotkiej jezdzie zgasilem ja i wrocilem za 3 min.
Kiedy chcialem odpalic silnik nawet nie zakrecil, zaswiecily sie kontrolki alarm zapikał i nic. Pomyslalem - kurde akumulator padl? Dziwne ze po parominutowej jezdzie, podczas postoju wszystko bylo wylaczone.
Poprosilem kolege i popielismy kabelkami po 10 min nie zakrecil rowniez. Na akumulatorze przy + klem byl zasniedziały (taki bialy nalot) czy akumulator padl calkowicie ?
Dodam tylko, ze jak zasuwalem szyby to fakt, zasuwaly sie duzo wolniej ale przypomnialem sobie o tym dopiero wtedy, kiedy juz nie chcial odpalic. Czy akumulator mogl pasc calkowicie tak, aby nie mozna go bylo nawet na kablach odpalic?
Radio dzialalo i kontrolki sie zapalaly, ale slabiej. Swiatla tez sie zaswiecaly...
Nigdy wczesniej taka sytuacja nie miala miejsca...Prosze o pomoc, czy to wg Was wina akumulatora?
Czekam na odpowiedzi i pozdrawiam.
Dziś rano hania odpaliła normalnie na dotyk i po krotkiej jezdzie zgasilem ja i wrocilem za 3 min.
Kiedy chcialem odpalic silnik nawet nie zakrecil, zaswiecily sie kontrolki alarm zapikał i nic. Pomyslalem - kurde akumulator padl? Dziwne ze po parominutowej jezdzie, podczas postoju wszystko bylo wylaczone.
Poprosilem kolege i popielismy kabelkami po 10 min nie zakrecil rowniez. Na akumulatorze przy + klem byl zasniedziały (taki bialy nalot) czy akumulator padl calkowicie ?
Dodam tylko, ze jak zasuwalem szyby to fakt, zasuwaly sie duzo wolniej ale przypomnialem sobie o tym dopiero wtedy, kiedy juz nie chcial odpalic. Czy akumulator mogl pasc calkowicie tak, aby nie mozna go bylo nawet na kablach odpalic?
Radio dzialalo i kontrolki sie zapalaly, ale slabiej. Swiatla tez sie zaswiecaly...
Nigdy wczesniej taka sytuacja nie miala miejsca...Prosze o pomoc, czy to wg Was wina akumulatora?
Czekam na odpowiedzi i pozdrawiam.