Zobacz pełną wersję : Kable zapłonowe w peszli?
Coraz częściej zauważam, że ludzie wkładają kable zapłonowe w peszlę( dla nie wiedzacych co to- to taka plastikowa harmonijkowa rurka w ktorej kladzie sie kable elektr w domu no i w aucie tez ale rzadziej). Czy to coś daje i czy jest lepiej? bo nie wierze w przyrost mocy ale po coś to jest. Może by oszczędzić przed wymiana kabli zapłonowych na nowe?
moze sie mniej zuzywaja? mniejsza szansa dostania sie wilgoci? niewiem, ale tez zauwazylem taki "trend"
Ja mam kable nowki z salonu wiec nie bede ryzykowal pakowania je w jakis plastik... w sumie w samochodzie jest jakotakie ryzyko ze sie przytna, ale jak kable zaczynaja przebijac to moze to byc jakies rozwiazanie :|
wilgoc to raczej wieksza bedzie...
hehe wlasnie... jak sie zaleje to nawet moze woda tam stać przed długi czas a jak kabel ma przewiew to nic mu sie dziac nie bedzie.
Jak woda stoi w peszli to moze sobie stac... woda jest tylko przewodnikiem i jezeli nie laczy urzadzenia z metalem to nic nie szkodzi, przynajmniej tak mi sie wydaje, wiec nie powinno byc wtedy przebic nawet przy duzej wilgotnosci i starych kablach jezeli sa czyms odzielone od metalu... izolatorem jakims najlepiej :wink:
Jedno co mi sie nasuwa na mysl to srednia izolacja termiczna i mechaniczna od komory silnika i uszkodzen losowych.
Jak kupowalem auto to byl peszel na kazdym przewodzie.
Przez jakis czas sie zastanawialem po co ale tak naprawde po prostu dziala i tyle.
Moze iskra w takim grubym plastku ma mniejsza ochote zeby "wyskoczyc" z zepsutego przewodu :D
tak a jak guma jest zamoczona w wodzie non stop to tak fajnie i szybko i parcieje ;)
tak a jak guma jest zamoczona w wodzie non stop to tak fajnie i szybko i parcieje ;)
I tak zle i tak niedobrze. Ale kable sie nie syfia od silnika :)
whatever.
wszystkie samochody ktore widzialem nie mialy zadnych peszli na przewodach zaplonowych... :grin:
panowie peszla nie jest zatkana z dwoch stron ze woda stoi to po pierwsze a po drugie trzeba ja przeciac wzdluz bo w sumie trzeba tak zrobic zeby ja chociaz nalozyc. To jak ta woda ma stac ;)
normalne, ale i tak to w pewnym sensie zamknieta powierzchnia i gdy dostanie sie tam woda-wilgoc to duzo wiecej czasu zajmie jej zupelne wyschniecie :grin:
normalne, ale i tak to w pewnym sensie zamknieta powierzchnia i gdy dostanie sie tam woda-wilgoc to duzo wiecej czasu zajmie jej zupelne wyschniecie :grin:
peszel=pekiel ;)
Wg mnie to ma jeden cel --- DEKORACYJNY :D taki kondon na kable zapłonowe. Co do zmniejszenia szansy przebicia to się nie oszukujmy kabel ma izolacji z 4mm. To myślicie żę 0.5 mm duzo da ??. Może jeszcze przed przetarciem zabezpieczać -- ale przetarł się komuś z was kabel zapłonowy ??
Moje miał 17 lat jak je zmieniałem i wyglądały oki nawet bez tych rurek. A że jak pociągnołem to kabel w ręce a fajka na świecy to inna sprawa :D
No wlasnie a po czym wiedziec ze kable do zmiany bo ja mam od nowosci?
Wg mnie to kable powinno się zmieniac tak co jakis 6-7 lat. Mówie tutaj o polskich warunkach. I o zmianie na ORGINALNE bo np. JC to co 3 lata :D ale tańsze o połowe są hehe.
a ile takie kable moga kosztowac? od oryginalow poprzez zamienniki.
Ja kupilek kiedys kable JC i cieszylem sie nimi do pierwszego zdejmowania fajek ze swiec... ten metalowy element zostal na swiecy, zaplacilem za te kable 160zl. a potem i tak musialem kupic oryginalne za 400zl. wiec ja bym nie kombinowal z innymi bo oryginaly i tak sa najlepsze a wcale nie sa takie drogie jak na wydatek "co 10 lat" ;)
HIHI NO NA 10 LAT , TYLKO KTO Z NAS MA HONDZIE 10 LAT ? ;-D
Pewnie nikt... ale jak bedziesz chcial ja sobie tyle przytrzymac to przynajmniej kabli nie bedziesz wymienial :wink:
dzieki , chyba temat mozna uznac za zakonczony
Powered by vBulletin® Version 4.2.2 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.