PDA

Zobacz pełną wersję : Rdza - powracający problem...



misiek707
20-03-09, 00:23
Niestety już jakiś czas temu zauważyłem wychodzącą rdzę w miejscu przykręcania tylnego zderzaka do błotnika. Wtedy zdrapałem rdzę, użyłem puźniej środka brunox/burnox (cos takiego) puźniej na to lakier zaprawkowy i bezbarwny. Zabieg ten wykonałem przed zimą. Przez zimę nie widać było aby rdza wychodziła. Teraz (szczegulnie po lewej stronie) Znowu dostrzegłem rudą...

FOTKA:
http://img18.imageshack.us/img18/8747/rrry.jpg


Dzisiaj zczyściłem znowu rdzę jak najdokładniej potrafiłem. I zamalowałem znowu tym środkiem (burnox).

Moje pytanko brzmi co dalej z tym zrobić, aby się pozbyć problemu pojawiającej się znowu rdzy?? Czy zastosować jeszcze jakiś specjalny podkład?? Dajcie jakiś pomysł/metodę? Może ktoś się tym zajmował już...

siemens_15
20-03-09, 00:49
niestety chyba ten typ tak ma :/ przed zimą miałem ten sam problem i w tym samym miejscu :/ oddałem auto do blacharza, wyczyścił, wszystko porobił, a teraz znowu bąble wyskakują :[ krew może człowieka zalać xD

Dołączam się tematu: zna ktoś sprawdzony sposób na te nadkola??

stashek
20-03-09, 09:04
Mozna probowac zjadaczami rdzy, bo wy to czyscicie, ale rdza wychodzi od wewnatrz. Najlepiej wspawać nowe blotniki, zalać konserwacja, założyc plastikowe nadkola.

pwl
20-03-09, 10:21
MYki z czyszczeniem przechodzą tylko wtedy, gdy nalot jest powierzchowny. NIestety, na nadkolach z reguły ruda przebija się od środka na zewnątrz, czyli gdy widzimy, że coś jest nie tak to mamy już przegnite nadkole na przelot. Zróbcie test, jaki zrobił na mojej hondzie lakiernik xD Dotknijcie rdzę ostrym końcem wkrętaka a następnie pukajcie w rączkę. Jeśli się przebijecie, to nie ma ratunku i trzeba wspawywać reperaturki. Doraźne wyleczenie tego miejsca da efekt na chwilę, bo rdza wyjdzie gdzie indziej. Z reperaturkami jest spokój na jakiś czas. Niestety, koszt jest dosyć spory. W ej9 około 600-700zł za obydwie strony z cieniowaniem lakieru żeby nie było aż tak widać.

misiek707
20-03-09, 12:33
Nie ma mowy o malowaniu i wspawywaniu błotników w moim przypadku... za duży koszt. Ten myk ze szpicem znam :P i blacha nie jest przegnita na wylot jedynie powierzchniowo... Ahh te nadkola hondowskie... Ide do garazu za raz naloze na ten oderdzewiacz podklad i pomaluje zaprawką...

A co do plastikowych nadkol to do hondy nie ma....

szymon1777
20-03-09, 12:43
Po pierwsze, musimy sobie zdać sprawę, że taka naprawa to faktycznie półśrodki i będziemy używali prostych materiałów a w związku z tym nie możemy sobie absolutnie pozwolić na fuszerkę. Każde niedociągnięcie będzie w naszym przypadku o wiele bardziej widoczne niż u lakiernika!!!!

A teraz do dzieła.

W mieszalni lakierów musimy kupić klocek korkowy do papieru na wodę. Będziemy go stosowali do papierów na sucho ale to w niczym nie przeszkadza a jest to najtańsze rozwiązanie. Posłuży on oczywiście do szlifowania powierzchni.

1. Naprawiane miejsce odtłuszczamy zmywaczem antysilikonowym (8-10 zł/ltr).
2. Miejsca korozji rozszlifowujemy papierem na sucho o granulacji P 150 starając się nie wychodzić zbytnio na nieuszkodzony lakier. Nie możemy stosować grubszych granulacji bo będzie potem problem ze szpachlowaniem. Następnie papierem P 220-240 delikatnie szlifujemy brzeg pozostałego lakieru na szerokości 2-3 cm. Miejsce korozji musi być bardzo dobrze oczyszczone z rdzy!!! Jeżeli są głębsze wżery to postarajmy się je czymś choćby podczyścić np. iglaczkami, tak aby usunąć luźno związaną korozję. Jest to bardzo ważne.
Potrzeba nam papiery ścierne na sucho: 1 mb P 150, 2 mb P 220 lub 240 szerokość 115 mm.

3. Zmywamy w/w zmywaczem powstały pył.

4. W mieszalni lakierów (nie w każdej więc trzeba poszukać) kupujemy najmniejszą ilość jaką zechcą nam sprzedać gruntu antykorozyjnego reaktywnego tzw wash primer. Może być dowolnej firmy, więc mogą być różne proporcje mieszania z utwardzaczem (pytać sprzedawcę).
Taki grunt daje bardzo dobre zabezpieczenie antykorozyjne. Ponieważ jest on najczęściej bez wypełniacza (bardzo rzadki) więc po zmieszaniu z utwardzaczem w odp. proporcji naniesiemy go małym pędzelkiem (takim szkolnym) na całą powierzchnię metalu. Ważne aby nakładać go bardzo cienko bo nie ma on odporności mechanicznej. Czyli jedna cienka warstwa w miarę równomierna. Te grunty są często transparentne czyli pigment nie kryje a jedynie pokazuje gdzie już został położony. Aaaa... koszt takiego gruntu to ok. 10-12 zł za kpl. (100 ml + utwardzacz). Może uda sie kupić 50 ml bo i tak będzie za dużo.

Po wyschnięciu, w ciepły dzień wystarczy 30-60 min (ale zapytać sprzedawcę) możemy przystąpić do dalszej pracy.

Uwaga! Nie możemy teraz szpachlować bo szpachlówka nie trzymałaby się wash primera.
Uwaga! Wash primera nie szlifujemyi nie odtłuszczamy

5. Musimy kupić podkład akrylowy w spray-u. Może być Motip ale polecam Novola, który kosztuje ok. 10-12 zł / 0,5 ltr.
Nakładamy 3-4 cienkie warstwy (nie robić zacieków) na zagruntowaną powierzchnię, wychodząc delikatnie (2-3 cm) na stary lakier. Tylko starajmy się aby 1-2 warstwa nie wychodziła na stary lakier a jedynie 3-4.
Warstwy nakładamy w odstępach ok. 5-10 min. Taki podkład wysycha po ok. 30 min ale lepiej poczekać dłużej.

6. Po wyschnięciu zakładamy na klocek papier 220-240 i bardzo powoli i ostrożnie szlifujemy podkład. Staramy się nie wychodzić poza obrys podkładu. Tego podkładu mamy tam bardzo mało więc nie możemy przesadzić i przetrzeć się do gruntu!!!
Teraz oceniamy powierzchnię. Jeżeli były wżery to trzeba będzie je podszpachlować a jeżeli powierzchnia jest równa, bez dołków, rys to możemy przejść do dalszego etapu.

7. Jeżeli są wżery to szpachlowanie wykonamy szpachlówką jednokomponentową. Musimy pamiętać, że jest to szpachlówka tylko do bardzo małych ubytków. Ale w naszym przypadku nie ma możliwości zastosowania szpachlówki poliestrowej z utwardzaczem bo szpachlujemy na podkład 1K czyli bez utwardzacza a to się wyklucza. Kupujemy więc taką szpachlówkę, najczęściej są one zapakowane w tubkach. (koszt ok 10 zł). Ja polecałbym szpachlówkę 1K Novola bo nie zawiera nitro ale inne też mogą być.
Nakładamy taką szpachlówkę bardzo cienkimi warstwami i po wyschnięciu szlifujemy papierem P 220-240, bardzo delikatnie.
Po stwierdzeniu, że powierzchnia jest OK musimy jeszcze raz zapodkładować miejsce naprawy (wcześniej zmywając pył zmywaczem).
Podkładować 2-3 warstwy i po wyschnięciu całość wyszlifować wg. kolejności
- P 400
- P 600
- P 800 (przy metalikach)
Używamy papieru na sucho ale jeżeli nie uda mam się dostać tych granulacji a zwłaszcza 600 i 800 to używamy papieru wodnego ale nie stosujemy go na mokro, ponieważ mamy zbyt słaby podkład (bez utwrdzacza) i woda mogłaby przeniknąć do głębszych warstw. Jest to oczywiście niezbyt fachowo ale pewniej!


Po dokładnym i delikatnym wyszlifowaniu, powierzchnię zmywamy zmywaczem i możemy nakładać lakier w spray-u.
Lakier jest już zależny od tego co mamy na aucie. Może być akryl lub metalik. Najlepiej zapytać w mieszalni o nabijany spray bo jak już włożyliśmy tyle pracy w przygotowanie powierzchni to warto położyć kolor o takim samym odcieniu.
Pamiętajmy, że efekt końcowy zależy od położenia lakieru, więc ostrożnie, cienko, bez zacieków. Lepiej kilka cienkich warstw niż jedną grubą. Jeżeli mamy metalik to oczywiście na koniec lakier bezbarwny ale akrylowy np. Motip. Lakier nakładamy tak aby ostatnie warstwy miały najszerszą średnicę. Po dokładnym wyschnięciu lakieru a najlepiej za dwa-trzy dni możemy naprawiane miejsce podpolerować pastą lekko ścierną Auto Max.

I na koniec: nie liczmy na to, że pomimo włożenia tak dużej pracy sąsiad nie zauważy gdzie było lakierowane. Niestety taką metodą możemy jedynie w miarę dobrze zabezpieczyć auto przed korozją a efekt wizualny będzie i tak "taki sobie".

misiek707
20-03-09, 14:23
B. Dobra instrukcja! Jednak i tak po jakimś czasie rdza znowu pojawi się w tym miejscu... :( Ja na razie oczyściłem rdzę jak najbardziej się dało i zamalowałem pędzelkiem podkładem antykorozyjnym i zabezpieczającym. Czekam aż wyschnie i pędzelkiem pomaluje zaprawkowym. Później po przeschnięciu bezbarwnym...Mam nadzieję że do lata mi to wstrzyma choć troszkę tą rdze... Później nie wiem... Pewnie znowu trzeba będzie powtórzyć.

stashek
20-03-09, 14:36
Nie ma mowy o malowaniu i wspawywaniu błotników w moim przypadku... za duży koszt. Ten myk ze szpicem znam :P i blacha nie jest przegnita na wylot jedynie powierzchniowo... Ahh te nadkola hondowskie... Ide do garazu za raz naloze na ten oderdzewiacz podklad i pomaluje zaprawką...

A co do plastikowych nadkol to do hondy nie ma....

W hondach tylne nadkola nie gnija powierzchniowo, chyba ze od otarcia czy zewnetrznego uszkodzenia lakieru.

Nadkola są na allegro. Do V gen napewno, do VI pasują z lanosa. Dla chcacego nic trudnego

tomcyk
20-03-09, 20:29
trzeba zadac pytanei czy chcesz miec auto dluzej chyba i wywalic ten hajs na pelna restauracje budy... jak nie to polsrodki i tyle...

ja wydalem maaaase hajsu przed zima na nadkola i progi i teraz juz mam na nadkolach pierwsze oznaki rudej...nic oleje to teraz, i z czasem jak skoncze mechanike wyloze ten hajs na full body restaurejszon..niestety..

voxuran
20-03-09, 21:43
Witam, podłączę się do tematu mianowicie chciałbym żeby ktoś obiektywnie powiedział mi ile może kosztować naprawa mojego problemu (może ktoś z Was miał podobny problem ?) nie chciałbym dać się orżnąć blacharzowi i nie chciałbym żeby zaproponował mi jakąś kosmiczną cenę za naprawę, więc ile może kosztować zrobienie tego raz a dobrze?
Linki do mojego problemu

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1ca772cf80fde9e6.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2c0310cbe2c04833.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9e837af66a604878.html

teg
20-03-09, 21:50
To wszystko tymczasowe półśrodki, niestety :( Na 3-4 lata wystarcza zwykle wspawanie reperaturki i polakierowanie całego elementu.

BARTAS998
20-03-09, 21:53
Podstawa to konkretny podklad na czysta blache, ja zalozylem nadkola zaraz po malowaniu, rok i nic nie widac.

pwl
20-03-09, 22:17
Nadkole to te plastikowe wkłady? Ja chyba mam z tyłu też xD (na foto widać coś)
U mnie ruda wygląda tak:
http://www.isarapix.org/pix53/1237569683.jpg
Dziura jest od wkrętaka a małe dziurki mi dziś tata kluczykiem od swojej furki porobił jak cykałem foty ;d
W czerwcu, gdy kupowałem, było o połowę mniej tego xD Jutro odstawiam do lakiernika na reperaturki z obu stron i inne poprawki lakiernicze - buda będzie w stanie GABINET :D

WaSSIL
20-03-09, 22:20
pwl
mam identycznie - w najbliższych dniach autko leci do lakiernika :(

misiek707
20-03-09, 23:00
Ooo u PWLto już konkretnie się sypią nadkola... U mnie jeszcze nie aż tak...

Na razie będę półśrodkami to "tuszował" Kiedyś może sprzedam auto lub całą budę dokładnie rozkręcę i konserwacje porządną zrobię.

A POZA TEMATEM to kumpel powiedział mi, że w hondach 6 gen. lepiej wywalić te gumowe uszczelki które są dookoła błotnika tylnego i wtedy tam się woda i błoto nie zbiera i nie rdzewieją tak... Tylko oczywiście musi być nadkole zrobione dobrze.

PRAWDA to?? Wie ktoś?

jacek_bp
21-03-09, 07:58
Prawda. Ja mam usuniete te gumki, z tym, ze mam rowniez nadkola pozakladane i na razie 2 lata i czysciutko.

teg
21-03-09, 09:32
To nie jest jednoznacze, bo jednocześnie odpryski niszczą lakier i też koroduje. Jeśli chodzi o zabezpieczenie tego typu miejsc, tzn. miejsc kontaktu blachy z nadkolami, gumkami itp., to mi jeden patent sprzedał blacharz z 40-letnim doświadczeniem. Otóż w tego typu szpary upychamy... duuużo smaru, nadmiar który wycieknie wycieramy żeby to jakoś wyglądało, następnie nie myjemy auta przez tydzień, najlepiej dwa - żeby smar wyschnął. Taka warstwa najlepiej zabezpiecza przed pozostawaniem tam brudu z wodą, który jest przyczyną korozji. Paten sprawdziłem w poprzednim samochodzie, sprawdził się 100% w miejscach, które nie korodowały od środka blachy.

Ogólnie jak już rdza gdzieś wyjdzie, to oczyszczanie blachy, podkłady antykorozyjne itp. to tymczasowe leczenie objawowe ;) Bo taka blacha ma już zmienioną strukturę, zalążki korozji pojawiają się od środka.

pwl
21-03-09, 10:03
Ooo u PWLto już konkretnie się sypią nadkola... U mnie jeszcze nie aż tak...


Aż taka konkretna to ona nie jest ;) Lakieru sama nie pokonała, widziałem znacznie gorsze nadkola :D Dla mnie to za dużo i będę to profi leczył, nie tak jak niektórzy moi znajomi zostawiający rdzę bardziej zaawansowaną na jeszcze jeden sezon ;P