woodie
09-02-06, 11:36
Wiem, że było o tym wiele razy. Jednak chciałbym w miarę możliwości sprecyzować co się stało. Otóż zatrzymałem auto na parkingu, ostatnie co zrobiłem to poprawiłem wiązkę kabli wychodzących z drzwi bo mi głośnik słabo działał. Zaskoczył, więc zamknąłem auto i poszedłem. Dodam, że tamtego dnia było bardzo mokro (roztopy). Po powrocie próbowałem odpalić auto. Rozrusznik kręcił, ale w momencie, kiedy powinien odpalić 'kichnął' i koniec. Ponowne zakręcenie i ten sam skutek. Pompe paliwa słyszałem. W końcu odpalił przejechał kilkaset metrów, prychnął i później nie odpalił. Wymontowałem akumulator, przejrzałem świece, kable przy aparacie zapłonowym, trochę tam pogrzebałem, naładowałem akumulator i podjąłem drugą próbę odpalenia. Musiałem zakręcić kilka razy, bo najwidoczniej w wężykach i filtrze było sucho. W końcu auto odpaliło. Obawiam się jednak, że pewnego dnia problem się powtórzy. Raczej wykluczam zapłon (paliwo byłoby w układzie). Pompa się zawiesiła? Wątpliwe. Może przekaźnik? Immobilizer?