Zobacz pełną wersję : Zawieszenie tył - kolizja
Witam, rzeczoznawcy jeszcze nie bylo, chcialbym jednak dowiedziec sie ile moze kosztowac zawieszenie tylne z jednej strony i co jeszcze moze byc uszkodzone, zeby mi koles nie wycenil na pare zloty. Robic na oryginalnych czesciach czy sa jakies pozadne zamienniki ?Dzieki za odpowiedzi i wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia :]
http://img398.imageshack.us/img398/1004/pc2230134xk.th.jpg (http://img398.imageshack.us/my.php?image=pc2230134xk.jpg)
http://img398.imageshack.us/img398/7453/pc2230149bv.th.jpg (http://img398.imageshack.us/my.php?image=pc2230149bv.jpg)
http://img398.imageshack.us/img398/3170/pc2230159ff.th.jpg (http://img398.imageshack.us/my.php?image=pc2230159ff.jpg)
http://img398.imageshack.us/img398/8384/pc2230216ar.th.jpg (http://img398.imageshack.us/my.php?image=pc2230216ar.jpg)
błotnik, zderzak, lampa, felga, ...... zgadujemy (amortyzator, wiec liczyc trzeba dwa, wahacz (wzdłużny, może i poprzeczny), może piasta, ciężko zgadywać
4-5 tysia do wypłacenia minimum w porywach do 7 :D
szkoda całkowita może być
szkoda całkowita może być
Całkiem prawdopodobne, zależy z którego roku jest autko i co dokładnie jest uszkodzone bo na zdjęciach widać że sporo
EDIT: Doczytałem się że autko jest z 92 roku tak że chyba będzie szkoda całkowita, czyli 70% wartości auta.
no to napisałem że w porywach do 7 tysi (tyle miałem przy szkodzie całkowitej) :-)
Wydaje mi sie ze szkody calkowitej nie dadza, ale sporo zapalca bo uszkodzilo sie napewno jakies mocowaie wachacza a to juz powazniejsza sprawa.
Szkoda całkowita się nie kalkuluje, bo naliczą wartość giełdową auta, np na 8,5k - wartość wraku (np 6k) i dostaniesz 2,5- 3k
A przy wycenie to potrącą Ci za części minimum 55% amortyzacji, wtedy może wyjść trochę więcej, ale nie nawalą Ci niewiadomo ile, z tego względu, że auto z 92r
amortyzator, wiec liczyc trzeba dwa
Z tym LIOnie, to na dwoje babka wróżyła, mogą to brać pod uwagę, mogą olać, zależy jaka ubezpieczalnia. Powinni wypłacić, ale moga się wymigiwać od wypłaty, do końca nie wiadomo. Podobnie miałem z oponami jak pogiąłem fele. Opony na jednej osi powinny być o takim samym stopniu zużycia, a ja dostałem kasę na jedna oponę. Nawet odwołanie nic nie pomogło, a nie będę z taką sprawą szedł do sądu. To taki przykład z mojej strony.
A zresztą my możemy sobie gdybać, jak wypłacą mało, to możesz napisać odwołanie, tak jak ja przeważnie robię.
polkar, mi wypłacało PZU
civic 3D (jeden z pierwszych z taśmy) 91 rok, składak 97. Dostał w dupe, tak że poszły klapa, zderzak, szyba, lampy, dwa błotniki i kilka plastików w bagażniku. SZKODA CAŁKOWITA. Cena auta przed wypadkiem ponad 10tysi wycenili, a za 8tysia nie chcieli odkupić ode mnie. Dostałem 6900zł brutto do łapy. Odwołania nie chciało mi się pisać, bo chiałem szybko zamknać temat.
Siemanko BONZAI , widziałem twojego furaka bo akurat przejeżdżalem hyba jak fotki robiłes . zawsze mnie zastanawiało czy ta miejscówka gdzie autko stoi kolo drogi jest bezpieczna . mam nadzieje ze to sie nie zdarzyło na parkingu( ktos najechał ) ja mam taka samą tylko motor inny :( a no i zawsze patrzyłem za tymi felgami sa spoko . Co do wyceny to pewnie coś dostaniesz ale nie wiem ile bo nie miałem styczności honda. zycze wytrwałości w załatwianiu formalności ....
[ Dodano: Nie 25 Gru, 2005 ]
bonazaj pociesze cie inni maja znacznie gorzej http://www.members.lycos.co.uk/gwg/Photos/Ich%20samoch%f3d%20po%20wypadku.jpg
Nie zdarzylo sie to na parkingu, skrecalem z grabiszynskiej w pl. srebrny i we mnie wjechal :/ jakims parchatym escortem ktorego sie nawet juz teraz nie oplaca robic. Pozostaje mi czekac na rzeczoznawce i miec nadzieje ze jakos dobrze wycenia :]
Jak parchaty escort to pewnie oc w jakieś parchatej firmie i ... nie chce źle wróżyć.
No Samopomoc do najlepszych ubezpieczalni raczej nie nalezy... :|
nie zasmucaj sie odrazy, znajoma ma warsztat blaharsko lakierniczy i czesto po naprawach zalatwia sprawy papierkowe w ubezpiczalniach. Kiedys z nia rozmawialem to mowila ze samopomoc jest calkiem dobra,zalezy tez od oddzialu, wiec glowa do gory.
bonazaj pociesze cie inni maja znacznie gorzej http://www.members.lycos.co.uk/gwg/Photos/Ich%20samoch%f3d%20po%20wypadku.jpg
to się wyklepie
Napisz jak się zakończyła sprawa , jestem ciekawy wyceny szkody. Pozdro i głowa do góry.
To wez moze ochroń od deszczu to nadkole,bo jak bedziesz zwlekal z wizytą u ubezpieczyciela to za rdze i ten szpachel odejmą ci duzo pieniędzy.
Rzeczoznawca pojawil sie o dziwo na drugi dzien po zdloszeniu szkody, wycenil (prawdopodobnie) szkode calkowita, czekam na decyzje, podejrzewam ze warsztat w ktorym robie autko dogadal sie z rzeczoznawca, ja zalatwiam sprawe bezgotowkowo czyli warsztat robi i sie dogaduje z ubezpieczalnia, bo szczerze mowiac nie bardzo mam czas i ochote biegac za czesciami itp.
Jak będziesz robił bezgotówkowo, to nic Ci nie zostanie z tej kasy, tylko warsztat zarobi.
Kilka lat temu puknąłem ojcu półrocznego lanosa, Rzeczoznawca wyliczył wstępnie naprawę na 17tyś, (zderzak, lampy, chłodnica, maska, łapy od silnika, skrzynia, coś tam jeszcze) rozliczenie było bezgotówkowe, a warsztat wystawił rachunek Hestii - 22,5tyś Wartość auta 30tyś. Znajomy mechanik, który widział auto mówił, że max to wszystko kosztowało 10tyś Ale właściciel warsztatu miał układy na załatwienie wyższych rachunków na części.
Drugi przykład, to ojciec rok później przytarł auto: porysał lampę i pękł zderzak. Wycena bezgotówkowa na 4,5tyś zł :shock: :shock: :shock: :shock: Lampa wcale nie była wymieniana :shock: a po roku wyszło, że zderzak był szpachlowany. I znowu lewa kasa do zakładu naprawczego.
Także się zastanów, czy chcesz, by Ci zostało, czy by zakład naprawczy zarobił?
Ja bym brał kasę i robił na własną rękę. Nie masz pewności co za części ci zamontują może jakiś shit z JC np. "cukierki" za 40 zł a policzą jak za oryginały.
Ja bym brał kasę i robił na własną rękę. Nie masz pewności co za części ci zamontują może jakiś shit z JC np. "cukierki" za 40 zł a policzą jak za oryginały.
dokladnie :) lepiej wziac kase bo wiesz gdzie mozesz "przyciąć" na kosztach a gdzie trzeba polecieć po calosci, i zawsze cos w kieszeni zostanie:) pozatym kontrolujesz co i jak jest wkladane
Ja bym brał kasę i robił na własną rękę. Nie masz pewności co za części ci zamontują może jakiś shit z JC np. "cukierki" za 40 zł a policzą jak za oryginały.
Dokładnie tak jak mówisz. Za komplet swiec ngk bkr6e-11 aso goli 86 zl.Ja takie mam po 33zl.
Wez kase i napraw sam.
JA pamiętam jak miałem sztuczkę wycenili i dali kasę. Broń Boże nie dawaj warsztatowi i żeby on się rozliczał z ubezpieczycielem, tylko warsztat zarobi. Rzeczoznawca ma obowiązek wycenić części na podstawie oryginalnych zamienników katalogowych. Wiec potem i tak wszystko taniej załatwisz i coś w kieszeni napewno zostanie. Przykład ze świecami kolegi.
Sprawa wyglada tak ze warsztat z ubezpieczalnia jest "jakos" ugadany, rzeczoznawca juz byl i prawdopodobnie szkoda calkowita (tylko ze auto nawet nie zostalo rozebrane to nie wiem jak to stwierdzil), ubezpieczalnia czeka teraz na kosztorys od mechanika, a ten zepewne pojawi sie odpiero jak ja podpisze upowaznienie warsztatowi :] Tam akurat pracuje taki jakby znajomy wiec nie boje sie ze mi zrobia jakas lipe takze raczj pojde na to rozwiazanie bezgotowkowe. Jezeli nie podpisze tego papieru to podejrzewam ze nie wycenia tego tak dobrze i wtedy bede rzezbil zeby sie zmiescic w wyplaconej kwocie.
Jeżeli jest "jakiś tam znajomy" to ugadaj się z nim żeby ci odpalił troszkę forsy albo niech ci zrobi we furce coś co miałeś do zrobienia i nie zdążyłeś.
Dokładnie. Niech znajomy w warsztacie szuka seryjnych cześć. Gość w warsztacie kupi na pewno u znajomego hurtownika zamienniki, a na faktory bujda inne ceny (o ile się tak da :) a w Polsce chyba się da :P ). Ja bym się nie zastanawiał tyko kasa w łapę i potem do warsztatu. Zostało by i na flaszkę dla znajomego w warsztacie i dla ciebie cos extra ;]. No chyba ze faktycznie warsztat cacy etc…
Zastanawiam się czy jak idzie ubezpieczyciel na takie cos to nie lepiej do ASO zawieść niech zrobią ta igłę :).
Mi proponowali, jak wcześniej mówiłem drugi myk, że pokaże im potem rachunki to mi pokryją 90% kosztów. Myślę że u Ciebie będzie to na takiej samej zasadzie, a te 10% (nie wiem jak u ciebie), warsztat wyciągnie na częściach i drugie 10 zarobi.
Oczywiście ubezpieczyciel bierze pod uwagę tylko te elementy co pan rzeczoznawca wskaże do wymiany, ktoś jak sobie extra zrobi cos, i pokaże z tym rachunek to nie będzie brany pod uwagę.
A, i ciekawa miałem sytuacje podczas przyjazdu rzeczoznawcy. Miałem machniętego Passata po lampie i błotniku. Przyjechał z aparatem i zaczął robić fotki. Odgiął przedni spoiler, dość mocno… i ciachhh, strzelił, uśmiechnął się i wpis „do wymiany”. :D. A spoiler miałem nie w najlepszej kondycji :)
nie podpisuj nic zanim nie dostaniesz pełnej wyceny, a jak dostaniesz wycenę to możesz furę zabrać bo masz np kupca. Bierzesz kasę i robisz gdzieś indziej
Który to za warsztat??
Ej, a jak to własciwie jest, przy skodzie całkowietej wypłacaja 70% wartosci fury i zostawiaja wraka czy zabieraja? Pytam bo jeszcze nie miałem mozliwosci sie przekonac (oby tak zostało), a znajomi przedstawiaja rozne wersje.
Wypłacaja a wraka zostawiają.
Powered by vBulletin® Version 4.2.2 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.