loo
04-11-08, 12:59
Dzisiaj na Bielanach w drodze do pracy moja Hania aero (b18c4) podskoczyła na śpiącym i... zgasła
Pali się pomarańczowa lampka od silnika ale żadnego wycieku nie ma.
Co mogło się wydarzyć?
Co robić?
Może coś się rozłączyło, może komp zwariował.W każdym razie akululator działa, silnik, nie odpala.
Czy muszę wzywać lawetę, czy jest ktoś w okolicy (warsztat, mechanik), który by wiedział co ma z tym zrobić?
Ew. nawet jak laweta to gdzie najbliżej mogę podjechać (od Żeromskiego)?
proszę pomóżcie bo zgłupiałem, a szefu warsztatu gdzie od lat serwisuję auto akurat jest w szpitalu (poza tym ostatnio podpadł mi trochę)
Pali się pomarańczowa lampka od silnika ale żadnego wycieku nie ma.
Co mogło się wydarzyć?
Co robić?
Może coś się rozłączyło, może komp zwariował.W każdym razie akululator działa, silnik, nie odpala.
Czy muszę wzywać lawetę, czy jest ktoś w okolicy (warsztat, mechanik), który by wiedział co ma z tym zrobić?
Ew. nawet jak laweta to gdzie najbliżej mogę podjechać (od Żeromskiego)?
proszę pomóżcie bo zgłupiałem, a szefu warsztatu gdzie od lat serwisuję auto akurat jest w szpitalu (poza tym ostatnio podpadł mi trochę)