pasikonik
19-07-18, 20:01
Byłem dzisiaj u gazownika na przeglądzie - wymiana filtrów, regulacja. Wracając do domu zauważyłem, że mruga mi kontrolka od aku, zupełnie losowo, przez większość czasu jest zgaszona, ale co jakiś czas zamruga. Zatrzymałem się, poruszałem klemami, nic się nie zmieniło. Po przekręceniu kluczyka kontrolka nie świeci. Niestety było już za późno, żeby wrócić do gazownika.
Pojechałem na zakupy, auto postało z 20 minut. Przekręcam kluczyk, kontrolka się pali. Odpalam, jadę - kontrolka świeci, chwilami gaśnie. Dojechałem pod dom, zostawiłem odpalony silnik, kontrolka zgasła. Na uruchomionym silniku dwa razy wyłączało się radio, gasł wyświetlacz przebiegu na zegarach, siłownik szyby pasażera nie domyka szyby do końca (choć to pewnie nie ma już związku). Zgasiłem auto, odpalam - nie ma siły zakręcić.
Po 20 minutach przerwy wracam, przekręcam kluczyk, kontrolka się nie pali, auto odpala od strzału. Wysiadam sprawdzić napięcie na aku - 10,5V, spoglądam na zegary - kontrolka się pali. Po zgaszeniu silnika napięcie aku 11,98V.
Jedyne co chłopaki majstrowali przy aku, to wymiana przewodu z bezpiecznikiem na grubszy, ale aż całe 15cm, bezpiecznik ten sam 10.
Ktoś coś?
Może to zbieg okoliczności, że to akurat po gazowniku...
Pojechałem na zakupy, auto postało z 20 minut. Przekręcam kluczyk, kontrolka się pali. Odpalam, jadę - kontrolka świeci, chwilami gaśnie. Dojechałem pod dom, zostawiłem odpalony silnik, kontrolka zgasła. Na uruchomionym silniku dwa razy wyłączało się radio, gasł wyświetlacz przebiegu na zegarach, siłownik szyby pasażera nie domyka szyby do końca (choć to pewnie nie ma już związku). Zgasiłem auto, odpalam - nie ma siły zakręcić.
Po 20 minutach przerwy wracam, przekręcam kluczyk, kontrolka się nie pali, auto odpala od strzału. Wysiadam sprawdzić napięcie na aku - 10,5V, spoglądam na zegary - kontrolka się pali. Po zgaszeniu silnika napięcie aku 11,98V.
Jedyne co chłopaki majstrowali przy aku, to wymiana przewodu z bezpiecznikiem na grubszy, ale aż całe 15cm, bezpiecznik ten sam 10.
Ktoś coś?
Może to zbieg okoliczności, że to akurat po gazowniku...