michi
08-06-17, 10:08
Mam od 2 dni poważne problemy z moim FK2 1.8. We wtorek rano zaraz po odpaleniu zaczął się dławić i zgasł. Odpaliłem ponownie, lekko go przegazowałem z wydechu poszła chmura dymu i zaczął trzymać obroty, dojechałem do pracy ale nie chodził jak zawsze, szarpał przy puszczaniu gazu, zamulony. Po pracy znowu to samo, odpalił za trzecim razem. Kiedy się zagrzał chodził w miarę ok ale czułem że jest zmulony, jednakże można było go zgasić i odpalał bez problemu za każdym razem. Dojechałem do mechanika, podpiął komputer (Delphi) i co dziwne nie pokazało żadnego błedu. Robił testy wszystkich układów, również wszystko w najlepszym porządku. Poprosiłem mechanika żeby wyjął jedną świecę, stwierdził że wygląda jak nowa (auto ma przebieg 50k). Dodatkowo zaobserwowaliśmy okopcone, wręcz oplute końcówki wydechów.
Moje podejrzenie padło na paliwo, ponieważ w poniedziałek wieczorem zatankowałem pełny bak na stacji Makro, przejechałem 3km do domu i na drugi dzień rano się zaczęło. Spytałem czy mogę coś dolać do baku, mechanik powiedział, że mogę spróbować specyfik stp, tak też zrobiłem. Po tym zabiegu przejechałem się jeszcze kawałek i chodził w miarę ok.
Wczoraj rano próbowałem go odpalać z 5 razy i za każdym razem obroty spadały na 500rpm, zaczynał się trząść i gasł. Nie dało się nawet przegazować bo pomimo wciskania pedału w podłogę obroty spadały (elektroniczna przepustnica jak mniemiam).
Po południu udało mi się go raz odpalić, znowu puścił chmurę dymu, po paru przegazówkach zgasł i nie udało się go już więcej odpalić.
Sprawdzałem czujnik uderzeniowy, jest ok.
Wszystko wygląda jakby to paliwo było jakieś trefne, ale żeby aż tak? Tankowałem na tej stacji różnymi samochodami od 2 lat i nigdy nie było problemów.
Ktoś ma jakieś pomysły??? :(
Jedyne co mi przychodzi do głowy to odpalić na plaka i spróbować wyjeździć jak najwięcej tego paliwa, zatankować jakiegoś premium i zobaczyć czy się poprawi.
Moje podejrzenie padło na paliwo, ponieważ w poniedziałek wieczorem zatankowałem pełny bak na stacji Makro, przejechałem 3km do domu i na drugi dzień rano się zaczęło. Spytałem czy mogę coś dolać do baku, mechanik powiedział, że mogę spróbować specyfik stp, tak też zrobiłem. Po tym zabiegu przejechałem się jeszcze kawałek i chodził w miarę ok.
Wczoraj rano próbowałem go odpalać z 5 razy i za każdym razem obroty spadały na 500rpm, zaczynał się trząść i gasł. Nie dało się nawet przegazować bo pomimo wciskania pedału w podłogę obroty spadały (elektroniczna przepustnica jak mniemiam).
Po południu udało mi się go raz odpalić, znowu puścił chmurę dymu, po paru przegazówkach zgasł i nie udało się go już więcej odpalić.
Sprawdzałem czujnik uderzeniowy, jest ok.
Wszystko wygląda jakby to paliwo było jakieś trefne, ale żeby aż tak? Tankowałem na tej stacji różnymi samochodami od 2 lat i nigdy nie było problemów.
Ktoś ma jakieś pomysły??? :(
Jedyne co mi przychodzi do głowy to odpalić na plaka i spróbować wyjeździć jak najwięcej tego paliwa, zatankować jakiegoś premium i zobaczyć czy się poprawi.