Zobacz pełną wersję : Wrażenia z wakacji - Wgniecenie na lakierze, spalanie na trasie
Witam.
Wracając z wakacji na mazurach (SPALANIE na trasie przy średniej 80 km/h na trasie Kraków - Giżycko - Kraków - 6,2 L/100km! z klimatyzacją :)))
zaparkowałem na chwilę w Warszawie pod klubem Lolek przy parku mokotowskim. Jak się już dowiedziałem obok działa klub doskonalenia gry w golfa (auto zostawiłem na parkingu strzeżonym)
Jakież było moje zdziwienie gdy po powrocie do Krakowa zobaczyłem takie coś.
Komuś nie wystarczyła siatka ogrodzeniowa dookoła placu golfowego i wydzwonił w moją Hankę!!!! Nie ma odprysku lakieru ale to co zobaczyłem...
http://images25.fotosik.pl/261/61165953c7ab5e4em.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=61165953c7ab5e4e)
Jak myślicie - da się to łatwo klepnąć żeby ślad nie został ?? czy rzeźbienie pozostaje ?
Można spróbowac wypchnąć, ale czy ślad pozostanie czy nie to dowiesz się dopiero po fakcie.
SPALANIE na trasie przy średniej 80 km/h na trasie Kraków - Giżycko - Kraków - 6,2 L/100km! z klimatyzacją :)))
jakbym tak jechał to 1.8 by mi też tyle spaliło :D
na 100 % nie wypchniesz tego dobrze, niestety :/
Ostatnio wracałem z sopotu, średnia prędkość całej trasy wyszła 113 km/h - spalanie 8,1, także fajnie. Przez całe 340 km nikt mnie nie wyprzedził :)
jakbym tak jechał to 1.8 by mi też tyle spaliło :D
Kurde a tak się cieszyłem że uniknąłem tego gradu w Krakowie co był kiedyś :)
Co do spalania.
Jechałem tak jak pozwalała trasa. Do warszawy (miałem przystanek po drodze) beznadzieja bo nie było gdzie jechać a w deszczu wyprzedzanie tirów to masakra.
Z wawy już lepiej.
Staram się nie szaleć i wyprzedzać tak jak pozwala auto i warunki :)
mam troszkę mniej koni i mniejszą elastyczność niż VTi dłubane :D
Swoim D15Z8 robiłem trasę Sędziszów małopolski-Warszawa średnia 100km/h spalanie 5.5litra na sto,najmniejsze spalanie jakie udało mi się uzyskać o dziwo trochę miasta troche trasy średnia 80km/h-5.1litra na sto.
Jeżeli chodzi o wgniecenie tu jest fajny artykuł http://forum.honda-kielce.pl/viewtopic.php?t=1686&postdays=0&postorder=asc&highlight=suchy+l%F3d&start=0. A spalanie fajne ci wyszło. Ja mam D16W4 i najmniejsze na razie to 7,8.
mi d14a2 w miescie potrafi spalic ponizej 7 litrow na sto, ale bardzo duze znaczenie ma benzyna, nawet poltora litra wiecej spala w tych samych warunkach na innej benzynie, o dziwo ta, na ktorej jezdzi mi sie najlepiej jest z taniej stacji "bliska"...
o kolego 6,2l to ladny wynik jak na nasze silniczki :) ja poki co mialem 6,8 l ale za dwa tygodnie jade w gory to powinno byc lepiej i napewno sie pochwale:)
odnosnie benzyny to robiliscie jakies porownania w jakosci paliwa w roznych stacjach?? a jesli tak to ktore polecacie?
Ja moim D15Z3 osiagam spalanie na trasie okolo 5,5L bez wlaczonej klimy, z wlaczona klima niecale 6. Co do stacji to zdecydowanie nie polecam Orlenu, za to polecam Statoil.
Jeżeli chodzi o wgniecenie tu jest fajny artykuł http://forum.honda-kielce.pl/viewtopic.php?t=1686&postdays=0&postorder=asc&highlight=suchy+l%F3d&start=0. A spalanie fajne ci wyszło. Ja mam D16W4 i najmniejsze na razie to 7,8.
Dzięki !
Na pewno sprawdzę ten suchy lód. Blacharz mi mówił to co napisali inni koledzy że Ciężko będzie wypchnąc bez śladu ale opcja z CO2 mi pasuje. Nawet od strony chemicznej mi się podoba :))))
Dam znać jak poszło
Dokładnie dobre paliwko ma niesamowity wpływ na spalanie i komfort jazdy. Dlatego tankuje na shell'u v-power95, jest droga ale więcej kilometrów się przejedzie niż na innej oraz silniczek lepiej pracuje, zdrowiej dla SERDUCHA.
Ja tankuję Vervę 98 na Orlenie, i jak trzy tygodnie temu wracałem z Zakopanego do domu (780 km) w cztery osoby to wystarczył jeden bak i nawet rezerwa się jeszcze nie zapaliła, a ekonomicznie to na pewno nie jechałem.
Marcin chcesz powiedziec ze zrobiles na 45L 780 w cztery osoby?
Marcin chcesz powiedziec ze zrobiles na 45L 780 w cztery osoby?
Civic ma 55 litrowy bak
no ma bak 55 l ale skoro mu sie nie zapalila rezerwa ktora wynosi okolo 8 l to mozna przyjac ze zuzyl te 45 l:)
Ja bez klimy na pelnym baku (nie palila sie jeszcze rezerwa) robilem zawsze okolo 720-730km. Zreszta staram sie nie dopuszczac do sytuacji, w ktorej swieci sie rezerwa :D teraz z wlaczona klima jest to troche mniej km :)
przeciez na trasie to zadna rewelacja, niby w vtec-e ale taki wynik jestem w stanie uzyskac w miescie...
no to tylko pogratulowac bo mi ciezko zejsc ponizej 7,0 l. z drugiej strony to jezdze wokol komina czyli male trasy inny silnik i moze mam jakas technike jazdy nie ekonomiczna :confused:
Marcin chcesz powiedziec ze zrobiles na 45L 780 w cztery osoby?
Tak było.
Co do pojemności baku to ja już sam nie wiem ile on ma. Jak tankuję do momentu aż odbije pistolet i nic więcej, to paliwomierz pokazuje pełen bak i gdzieś tak po około 50km, wskazówka zaczyna opadać. Natomiast wtedy gdy wracałem z Zakopca zalałem do momentu aż odbił pistolet, a następnie bardzo wolno dolewałem dalej i dolałem jeszcze 7 litrów a nadal nie było pod korek. Tylko że to dolewanie było tak wolne że już mi się*odechciało dalej lać i dałem sobie spokój. Najlepsze było jednak to że wskazówka od paliwomierza dopiero się*ruszyła jak przejechałem 150km. Tak więc to jakaś magia :confused:
Wskazówka "paliwomierza" w Hondzie to porażka, mi np. w pierwszej połowie spada jak głupia po to żeby jak już jest blisko zera trzymać się nieugięcie przez 100 km. Jednym słowem jest bardzo nieprecyzyjna.
no to chyba wszystko jasne inne silniki
Wskazówka "paliwomierza" w Hondzie to porażka, mi np. w pierwszej połowa spada jak głupia po to żeby jak już jest blisko zera trzymać się nieugięcie przez 100 km. Jednym słowem jest bardzo nieprecyzyjna.
bo to nie miernik tylko wskażnik:)
Wracając do tego suchego lodu, jak ktoś coś takiego namierzy to niech da znać, mam dwa niewielkie wgnioty w okolicy klamki w drzwiach, gdzie nawet od środka cholernie ciężko dojść, więc ta metoda z lodem bardzo mnie sie podoba :D
Co do wgniota to jest również inny sposób poza lodem i lakiernikiem - sam będę go już niedługo próbował: jest to jakaś przyssawka czy magnes dokładnie nie wiem, ale widziałem efekty pracy tego urządzenia. Widziałem samochód przed i po, ale nie widziałem maszynki:-). Co do spalania to wróciłem właśnie z Chorwacji (1250km) w jedną stronę i średnio przy jeździe 120km/h z klimą wyszło 6.6 litra a przy większych prędkościach do 150-160km/h dochodziło nawet do 8,5litra. Slinik to D16W4. Jestem z tego wyniku bardzo zadowolony. Samochód załadowany 3 osobami i bagażami. To chyba naprawdę dobry wynik. Co do stacji na których tankuję to rzeczywiście da się zauważyć różnicę, ale tylko i wyłącznie w paliwach typu verva, v-power i ultimate i innych takich. Ogólonie wiadomo,że benzyna oferowana jako podstawowa na wszystkich stacjach ( shell, statoil, BP) czyli popularna eurosuper 95 bez żadnych dodatków to zwyke paliwo ;identyczne , pochodzące z tego samego z tego samego źródła. Benzyny "uszlachetnione" to rzeczywiście inna bajka i tankując takie właśnie rodzaje można zauważyc różnicę. Sam osobiście tankuję na shell'u V-power95.
Te przyssawki co piszesz to jedna wielka sciema. Kupilem to na Allegro i niestety, ale efekt strasznie marny. Wgniota idealnie (jak to pisza sprzedawcy) nie wyprostuje. Jeszcze z mniejszym wgniotem daje sobie jakos rade, ale z wiekszym nie ma szans...
A co do stacji to owszem, ze te same tylko ze jedne stacje cos tam chrzcza, a inne nie - i tutaj jest roznica :P Z tego co wiem to Orlen i inne, mniejsze stacje lubia sobie pochrzcic.
Jak jest roznica miedzy v-power 95 a zwykla 95? Bo z tego co widze to na statoil miedzy zwykla 95, a suprema 95 jest kilkanascie groszy roznicy...I z tego co czytalem, to auta starsze, przystosowane do 95 nie odczuwaja zadnej roznicy. Dopiero te nowsze auta, przystosowane odczuwaja. A czy to prawda, to nie wiem.
Hmmm...gradobicie?? Niadobra sprawa, po ostatniej wizycie mam daszek i maskę nieco powgniataną:( A nawet bardziej niż nieco.
Hmmm...gradobicie?? Niadobra sprawa, po ostatniej wizycie mam daszek i maskę nieco powgniataną:( A nawet bardziej niż nieco.
Też mam daszek jak się okazało maska w kilku miejscach
Najlepsze że od kilku dni się do Hestii nie mogę dodzwonić żeby spytać co i jak :) nie wiem jak długo po upływie od zdarzenia muszę się zgłosić bo połąpałem się po umyciu auta a to dobre kilkanaście dni
odgrzebuję temat, gdyż mam informację bardzo przydatną dla wszystkich osób które podobnie jak ja miały przygodę z gradem, kasztanami tudzież innymi wgnieceniami ;) otóż jest kilka firm w Polsce, które likwidują takie wgniotki bez ingerencji w lakier.. jedna z nich to ta w Bielsko Białej http://www.mwalczak.com.pl/
Wczoraj właśnie ich odwiedziłam i jestem zachwycona :) miałam 11 uszkodzeń po kasztanach na masce i dachu, po 2 godz. ani śladu po nich a koszt naprawy połowę mniejszy niż tradycyjne metody.. i co najważniejsze, lakier oryginał :D
polecam szczerze !!!
ciekawe jak to robią? biorą na ciepło i przyssawką?
jakie miłe odgrzanie kotleta. Aż się chyba wybiorę na wycieczkę do BB
wszystko zalezy ile to kosztuje ze 100 mógł bym dać
myślę, że jest to realne ;)
Powered by vBulletin® Version 4.2.2 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.