PDA

Zobacz pełną wersję : Podłączenie klem ?



Lubor
10-08-15, 08:23
Problem z akumulatorem pojawił się nieoczekiwanie wczoraj, gdy na przekręconym kluczyku, czekałem sobie (pracując dzielnie na kompie) w aucie i czekałem, aż połówka z siostrą skończą zakupy w galerii. Po prawie 2 godzinach Panie wróciły, ale samochód nie zapalił. Ewidentnie zabrakło mu energii.
Podjechał kumpel, podłączyliśmy klemy zgodnie z zasadą wygrzebaną gdzieś w necie: najpierw plusu, później minus z auta kumpla do jakiejś części silnika u mnie.

Ale problem z plusem u mnie jest taki, że jest on "zabudowany" jakąś klamrą taką rozbudowaną. I nie wiem czy dobrze podłączyłem, bo niewiele to ładowanie dało. Samochód trochę zakręcił (była ładowany łącznie z 20 minut), ale nie odpalił.

Proszę więc o pomoc, jak mam podłączyć poprawnie klemy, i jak mam podejść do podłączeniu plusa. Czy mam klemę zaczepić o śrubę?
Civic 1.8 benzyna, 2007 rok.

Dzięki za pomoc.

szczepar
10-08-15, 10:39
1. Zasada wygrzebana w necie ma jeden brak - mianowicie klemy minusowej nie powinno podłączać się na aku a gdzies na silniku - i tylko dlatego podłącza się ją jako drugą. :)
Powód jest prozaiczny - akumulator potrafi wybuchnąć na skutek pojawienia się iskry na klemie (wybucha wodór) - i to jest jedyny powód dla którego zaleca się takie a nie inne podłączanie i taką a nie inną kolejność.
Jak ktoś nie obawia się wybuchu kwasu siarkowego to może w dowolnej kolejności/miejscu podłączać

2. Ostatnio spotkałem się z problemem padniętego akumulatora w innym aucie znajomej - i okazało się że po lekkim podładowaniu akumulator silnik uruchomił się i teoretycznie dało się jechać ale :
- jakiekolwiek skręcenie kierownicą uruchamiało wspomaganie elektryczne i spadek napięcia jaki się pojawiał generował mase błędów i wyłączał połowę systemów auta - ABS/ESP oraz padało ładowanie (serownik ładowania akumulatora przestawał ładować)
- zakończyło się to 30 minutowym ostrym ładowaniem na kablach gdzie ja trzymałem silnik na ok 2.5k rpm w celu zwiększenia wydajności alternatora (ale nie marketowych kablach o nikłym przekroju miedzi , a konkretnych 16 mm^2, a następnie zjazdem samochodu do mnie i 14 godzinnym cyklu ładowania na prostowniku

3. Kręcenie silnika w UFO na zdechniętym akumulatorze kończy się nieraz rozprogramowaniem kluczyka - sygnalizowane jest to nie gasnącą kontrolką (zielony kluczyk)

4. Akumulator jak rozumiem od Niedzieli stoi nie naładowany - jeśli tak to Idź kup nowy akumulator, zostawienie nienaładowanego akumulatora na dłużej niż chwilę - kończy się jego uszkodzeniem - jak interesuje cię to bardziej to poszukaj "zasiarczenie akumulatora"

fireman1014
12-08-15, 09:18
. I nie wiem czy dobrze podłączyłem, bo niewiele to ładowanie dało. Samochód trochę zakręcił (była ładowany łącznie z 20 minut), ale nie odpalił.

Dzięki za pomoc.

Problem do tej pory zapewne rozwiązany ale tak na przyszłość Kolego, to z drugiego akumulatora nie ładuje się tego "padniętego" tylko od razu odpala silnik - warunek! kable muszą mieć odpowiedni przekrój o czym już napisał kol. Szczepar. (Widziałem już raz jak kable a dokładnie ich izolacja zapaliła się podczas odpalania drugiego samochodu)
Co do ładowania to aby prawidłowo naładować akumulator to potrzebne jest napięcie w przedziale 13,8-14,4 V a z akumulatora kolegi można pobrać prąd o napięciu max 12,7 V i do tego czas ładowania ok. 20 min:o, aby choćby "podładować" akumulator w takim czasie to chyba trzeba by go podłączyć pod 240V;)
Co do wybuchania wodoru to też czytałem o tym ale jakoś nie jestem przekonany do tej teorii w przypadku akumulatora samochodowego. Podczas normalnego ładowania wydzielającego się wodoru, jest tyle "co kot napłakał" do tego ponieważ jest on lżejszy od powietrza od razu pójdzie w atmosferę więc trudno mi jest wyobrazić sobie wybuch wodoru przy zaiskrzeniu na klemach. Co innego jakieś stacje akumulatorowe gdzie jest dużo akumulatorów itp.

szczepar
12-08-15, 10:09
[...]
Co do wybuchania wodoru to też czytałem o tym ale jakoś nie jestem przekonany do tej teorii w przypadku akumulatora samochodowego. Podczas normalnego ładowania wydzielającego się wodoru, jest tyle "co kot napłakał" do tego ponieważ jest on lżejszy od powietrza od razu pójdzie w atmosferę więc trudno mi jest wyobrazić sobie wybuch wodoru przy zaiskrzeniu na klemach. Co innego jakieś stacje akumulatorowe gdzie jest dużo akumulatorów itp.

Próbowałeś wywołać eksplozje Wodoru , nawet małej ilości ?
Bo ja próbowałem, plus mam styczność z urządzeniami gdzie mamy atmosfery zawierające po 30/40 % Wodoru , i objętości od 1 do 400 L i w przypadku małych urządzeń zdarza się często detonacja (konstrukcja urządzenia jest zaprojektowana tak aby wytrzymać wybuch i go odpowiednio ukierunkować, tak aby nic poza przeraźliwie głośną falą dzwiękową się nie stało - żadne petardki nie są w stanie tak głośnej detonacji zrobić).

Detonacja wodoru jest możliwa w granicach 4%-75%. Wiec jak widzisz jest ona bardzo duża.
I zapewniam cię że wystrzał 1 Litra mieszaniny woduru i powietrza jest niesamowicie niszczący(jesli wystapi w zamkniętym pojemniku bez specjalnych klap detonacyjnych).

Tego "twojego kot napłakał" wystarczy, plus zapominasz że akumulator nie jest przewiewny jak koszula z lnu ;) a otwory wentylacyjne są projektowane tak aby jak najmniej wydostawało się z środka (inaczej ciągle byś wody dolewał).

http://www.dobreakumulatory.com.pl/content/14-przyczyny-reklamacji


PRZYCZYNY REKLAMACJI AKUMULATORÓW.
Do najczęstszych przyczyn reklamacji akumulatorów należą:
[...]
5.Wybuch akumulatora – tak potocznie nazywany wybuch gazów w akumulatorze, który skutkuje rozerwaniem jego obudowy. Wybuch akumulatora w większości przypadków spowodowany jest niewłaściwą eksploatacją i może zostać wywołany przez:

a) niski poziom elektrolitu, poniżej górnej krawędzi płyty może doprowadzić do przeskoku iskry wewnątrz akumulatora
b) wystąpienie podczas gazowania akumulatora iskry lub innego źródła ognia (iskra może powstać na skutek luźnej klemy, zwarcia biegunów akumulatora itp.)
c) niedrożność kanałów wentylacyjnych (nadmierne ciśnienie wewnątrz akumulatora).


Jesli nie było by zagrożenia , to firmy nie inwestowały by w zabezpieczenia
http://www.varta-automotive.com/pl-pl/technology/tech-commercial-vehicles/labyrinth-lid-technology/

Słowo klucz - zapłon wsteczny
Pytanie do rozmyslań - Czemu nie napisali że ich zabezpieczenie w 100% chroni przez zapłonem wstecznym?
To jest oczywiście przykład - każda z firm stosuje zabezpieczenia przed zapłonem wstecznym, ale jak każde zabezpieczenie może ono nie zadziałać.

fireman1014
12-08-15, 11:27
Widzę, że poruszyłem jakiś drażliwy temat. To może inaczej ... może odezwa się Ci którzy widzieli, słyszeli o zapłonie wybuchu wodoru w akumulatorze samochodu osobowego, przy jego normalnej eksploatacji, nie mówię o "gotującym się" spowodowanym zwarciem wewnętrznym w akumulatorze lub ładowanym wysokim napięciem spowodowanym awarią regulatora napięcia.
Na niektórych kubkach do kawy jest ostrzeżenie, że w środku może znajdować się gorący napój i ja ostrzeżenie producentów o możliwości wybuchu też podobnie traktuję a przypomnę, że jestem strażakiem.
Niech każdy postępuje jak uważa, ale jestem przeciwnikiem demonizowania jakiejkolwiek sytuacji.

szczepar
12-08-15, 12:25
http://www.jelonka.com/news,single,init,article,50116
http://www.mondeoklubpolska.pl/showthread.php/22485-wybuch-akumulatora

To nie chodzi o drażliwośc tematu, ale o stwierdzanie że nie ma żadnego zagrożenia gdy jest.
Dla mnie możesz nawet z zapalonym petem stać przy ładującym się akumulatorze, tak samo jak mi zdarza się pracować kluczami metalowymi przy akumulatorze(a powinny być izolowane, po zwarcie kluczem aku jest również bardzo niebezpieczne).

Co nie znaczy że jest to bezpieczne czy rozsądne.
Ale jest zasadnicza różnica pomiędzy zdawaniem sobie z niebezpieczeństwa i podejmowaniem ryzyka, a twierdzeniem że nie ma niebezpieczeństwa.

I odpowiem złośliwie : Ci co z bliska widzieli wybuch akumulatora raczej się nie odezwą bo raczej są ślepi i tego forum raczej nie czytają, z powodu trudności z czytaniem na komputerze.

Jako strażak powinieneś wiedzieć że nacisk kładzie się na profilaktykę, i zabezpieczenia a nie na usuwanie skutków.
Jeśli jest nawet nikła szansa na eksplozję akumulatora, czy to z powodu :
- wybuchu wodoru
- błędnego podłączenia
- wywołania zwarcia
To należy rozumieć jak i dlaczego się jej zapobiega, szczególnie że ślepota jest dość mocno komplikującym życie inwalidztwem.

To że w Polsce "Piloci potrafią latać na dzwiach od stodoły" nie jest chlubą a pokazuje naszą ignorancję do zasad bezpieczeństwa.
Chcesz to ryzykuj sam, ale skoro jest takie niebezpieczeństwo to nie wmawiaj innym że go nie ma.

Zasada podana wcześniej ma na celu podłączenie akumulatora do drugiego samochodu w taki sposób aby ewentualne jego wysadzenie nie wystąpiło, a jeśli już wystąpiło aby nie było twojej twarzy w okolicy.

Natomiast ostrzeżenie na kubkach kawy wzieło się z USA i ichniejszego systemu karania przedsiębiorców - tam odszkodowania są wysokie nie z powodu wysokości krzywd jakie ludzie doznają, ale aby ukarać w ten sposób przedsiębiorce i aby nie kalkulowało mu się ryzyko produkowania bubli. Absurdy do jakich tam dochodzi to np "Ostrzeżenie o tym aby przed wyrzuceniem starej lodówki sprawdzić czy nie ma w środku dziecka".

Podstawowy problem w Polsce to brak tłumaczenia powodów dla którego jest dany zakaz.
Wiekszość ludzi nie wie np czemu pacjent w szpitalu bedąc "pod tlenem" nie może wyjść na chwile i zapalić papierosa.
Bo g... prawda że z powodu nasycenia tlenem odzieży.
Powód jest prosty - płuca są pełne czystego tlenu , a jako palacz masz tam złogi smoły, istnieje realne ryzyko zapalenia się tej smoły w płucach w obecności czystego tlenu.
Taki pacjent ląduje w kostnicy z zwęglonymi od środka płucami.

Powód nie jest to że zapalił a to że nikt nie powiedział mu dlaczego jest zakaz , i jak należy unikać ryzyka.
Lekarz wiedząc że ma do czynienia z nałogowym palaczem powinien go zwyczajnie poinformować że jeśli jednak będzie chciał zapalić to że MUSI przewietrzyć płuca np. 20-30 głębokimi wdechami.

Dlatego Miły strażaku zamiast publicznie bagatelizować może i zagrożenie o bardzo małej szansie wystąpienia (ale realne, skoro są montowane zabezpieczenia), za to tragiczne w swych skutkach, zajmij się czymś pożytecznym.
Bo rozsiewanie nieprawdziwych informacji z jednoczesnym podpieraniem się mundurem jako głównym argumentem (bez podparcia merytorycznego) świadczy źle o tobie.

marcin316
12-08-15, 14:41
Odpalanie auta za pomocą kabli nie zawiera się w normalnej eksploatacji akumulatora. Jeśli aku jest mocno rozładowany to po podłączeniu kabli rozruchowych może popłynąć prąd rzędu 100-200A (chwilowo nawet sporo więcej) który będzie utrzymywał się przez kilka do kilkunastu minut zanim zacznie wyraźnie spadać. Taki prąd sprawia, że gazowanie elektrolitu jest znacznie wyższe niż podczas ładowania prostownikiem i stąd zwiększone ryzyko wybuchu. Jeśli akumulator jest sprawny to instalacja samochodu również nie dopuści do osiągnięcia tak wysokiego natężenia prądu.

fireman1014
12-08-15, 15:11
Jeśli aku jest mocno rozładowany to po podłączeniu kabli rozruchowych może popłynąć prąd rzędu 100-200A (chwilowo nawet sporo więcej) który będzie utrzymywał się przez kilka do kilkunastu minut zanim zacznie wyraźnie spadać. :confused:
chyba chodzi o sekundy i spada natychmiast wyłączeniu rozrusznika bo układ iskrowy pobiera pewnie max. 5A

marcin316
12-08-15, 20:24
Nawet po wyłączeniu rozrusznika energia w akumulatorze będzie uzupełniana przez alternator.

Wydajność prądowa alternatora to od kilkudziesięciu do nawet 300A a mocno rozładowany akumulator jest bardzo "głodny" i będzie pił tyle energii ile dostanie. Akumulator 50Ah potraktowany prądem około 2,5A ładuje się teoretycznie 20 godzin (praktycznie mniej, bo raczej nigdy nie będzie w pełni rozładowany). Jeśli chcemy naładować go w 20min (np. kablami z drugiego auta) to prąd powinien wynosić odpowiednio 150A.

fireman1014
12-08-15, 22:03
Wydajność prądowa alternatora to od kilkudziesięciu do nawet 300A

W mojej Hondzie max. prąd ładowania jaki może dać alternator to 90A(dane producenta), może w Twojej alternator przy obrotach np. 15000/min daje 300A:)

marcin316
13-08-15, 05:58
Pisałem ogólnie. Są auta z takimi alternatorami i to wcale nie ciężarówki ;)