PDA

Zobacz pełną wersję : Wariujący alarm - brak możliwości odpalenia samochodu



Nivens
03-08-15, 00:10
Witam. Ostatnio miałem odebrać samochód mamy z pewnego miejsca (Honda Civic VII) Gdy byłem obok auta otworzyłem go kluczem (nie ma pilota) lecz nie zadziałał mi centralny zamek ale to olałem bo pomyślałem, że to bezpiecznik. Gdy usiadłem za kierownica zauważyłem, że kontrolki SRS, ABS, ESP migają a kluczyk nie był nawet w stacyjce. Dodatkowo słyszałem też dźwięk jakby stycznika dochodzący zza skrzynki bezpieczników wewnątrz pojazdu. Próbowałem odpalić ale gdy przekręciłem kluczyk wszystko zgasło i cisza. Pierwsze co pomyślałem to, że padł akumulator, więc włączyłem lampkę nad głowa i faktycznie ledwo świeciła. Otworzyłem maskę i patrze na akumulator - styki zaśniedzone ale, że nie miałem żadnego klucza w aucie zapytałem jakiegoś kierowcy o klucz i zaproponował mi odpalenie z kabli. tak też zrobiliśmy - auto odpaliło lecz załączył się alarm. Nie miałem jak go wyłączyć bo przy kluczu nie było pilota ani nic. zgasiłem auto - akumulator rozładowany a alarm próbuje wyć ale nie ma mocy i słychać tylko lekkie trąbienie. szukałem bezpiecznika od alarmu ale nie znalazłem. Stwierdziłem, że muszę znaleźć centralkę od alarmu. Znalazłem i rozłączyłem ją a auto odpaliłem po raz kolejny od kabli i odpaliło, alarm się nie załączył lecz nie działa mi teraz sygnał dźwiękowy gdy zostawię włączone światła i miganie kierunkowskazów po zamknięciu i otwarciu (normalne bo to uzbrajanie alarmu)

Pytanie:
Czy mogę centralkę załączyć ponownie? czy raczej nie bo może być uszkodzona? oraz co mogło być przyczyną doprowadzenia akumulatora do takiego stanu? niedomknięte drzwi lub bagażnik które załączyły alarm? zaśniedziałe styki?

EDIT:
Następnego dnia po tym wydarzeniu podczas jazdy zaświeciła mi się kontrolka ABS i przygasły światła i po sekundzie wszystko wróciło do normy.
Natomiast dziś auto rano odpaliło bez problemu a po kilku godzinach już nie. otworzyłem maskę, odpiąłem akumulator i załączyłem od nowa i zadziałało. Po przyjrzeniu się okazało się, że klema jest nieco luźna i zaśniedziona - oczyściłem ją jednak nadal jest nieco luźna. Czy przyczyną wariacji samochodu i załączenia alarmu który doprowadził akumulator do takiego stanu może być właśnie zły styk klemy?

EDIT2: Jutro zobaczę jak samochód się sprawuje i czy odpala bez problemu i nie wariuje i dam znać co i jak. Myślicie, że należy jechać z tym do mechanika wykasować ewentualne błędy? czy może jest jakiś sposób na wykasowanie ich samemu?