Zobacz pełną wersję : czy swap się opłaca?
Hej
Było pewnie już sporo tematów o SWAPie, ale nie mogę jakoś znalaźć konkretnej odpowiedzi - czy to się opłaca. Zależy to pewnie od konkretnego auta - więc prosiłbym Was o radę.
Mam autko z 2002 r, niestety 5D ale czasem się to przydaje. Auto jest na prawdę w świetnym stanie, nie ma nigdzie przetartej kiery mimo 210 tys, wszystkie części sprawne, część z nich nowa lub z małym przebiegiem (jak amory kayaby wraz z całym osprzętem, aku, elementy zawieszenia), na wszystko faktury, poprzedni właściciel serwisował w ASO, mam świetną instalację LPG z porządnymi częściami itd. Właściwie auto ma tylko dwa minusy...
ano właśnie. Jednym z nich jest lakier - wypłowiały, z małymi ryskami i odpryskami (ale ani grama rdzy) oraz silnik, który spożywa mi trochę oleju. Przez to raczej nie uda mi się sprzedać auta za dobre pieniądze, które na pewno jest warte, a oszukiwać nie mam zamiaru. Pali mi około 6-7 litrów oleju na 10 tys kilometrów. Idą mi pewne naprawy, jak uszczelka pod deklem, rozrząd, regulacje itd.. Więc zacząłem się zastanawiać, tym bardziej, że trochę brakuje mi mocy, czy nie zmienić silnika na 1.6. Znalazłem taki wraz z potrzebnymi częściami za 900 zł, mój mechanik zrobi mi SWAP za 800 zł, no i do tego trzeba dodać części rozrządu i regulację. Mam nadzieję, że zamknąłbym się w 2 tys. Civic poliftowe 1.6 (szczególnie sporty) dość dobrze trzymają cenę, co trochę działa na korzyść SWAPu. Co o tym myślicie? Taka luźniejsza gadka ;)
Pozdro,
Zielnik
bunkerites
11-12-14, 17:14
1.6 trzymaja cene bo mniej ich wyszlo z fabryki.A ty sporta nie bedziesz mial z nadwozia sedan ;-).900 zl za kompletny swap ?.Hamulcow nie musisz miec wiekszych ?.
Ja osobiscie bym w swapa k20a3 celowal
Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2
Nie sedan, tylko hatchback, 5-drzwiowy :) Tak, 900 zł, z gwarancją na piśmie - to dobra cena?
Hamulce mam świetne, nie narzekam. Klocki brembo, porządne nowiutkie tarcze - moje auto staje dęba, dużo lepiej niż niejedno auto którym się przejechałem.
k20a3 niestety jest drogi i wymaga większych przeróbek w aucie - tego to już się na pewno raczej nie opłaca. Z 2004 r z tym silnikiem można mieć za około 19 tys.
bunkerites
12-12-14, 20:34
Szrota kupisz za 19 tys.Ogladalem zadbanego za 24tys i typ ani grosza z ceny nie zszedl.Byl tez za 19 z hakiem ale byl bity w srodek i rama naciagana.Wiec widzisz jak to jest z okazyjna cena.Co do swapu.Rob !
Sprawdz kompresje silnika i na starcie luzy zaworowe plus nowy rozrzad.Ciekawe ile silnik ma najechane km
Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2
podobno 122 tys... a ile ma na prawdę, to nigdy niestety nie wiadomo...
nowy rozrząd z całą regulacją to wiadomo, od razu :)
Swap D14Z6 na D16V1 to nawet przepłacisz za 800zł ;) powiedz lepiej mechanikowi, że ten swap polega tylko i wyłącznie na wymiane słupka i kompa, a wszystko jest Plug&Play. Wszystko inne jest to samo, łącznie ze skrzynią. A za zaoszczędzoną kasę zrób remont tego D16V1 - pierścienie, uszczelniacze, uszczelka pod głowicą - i będziesz miał z głowy wpieprzanie oleju. Te 20KM różnicy daje na prawdę spory efekt, co prawda akurat nie jechałem nigdy EU, ale EP od 90 do 270 koni, więc jakieś tam rozeznanie mam :P
D16V1 dużo lepiej ciągnie już od dołu w porównaniu do D14Z6, a wraz ze wzrostem obrotów różnica tylko się powiększa ;)
Moja ma nalatane 150kkm i nie wpieprza oleju kompletnie, więc ciężko ocenić stan owego silnika, ale pamiętaj, że potrzebujesz tylko słupek i kompa, nie ma po co całęgo swapa kupować - chyba, że już Ci łożyska w skrzyni padają, to kup z poliftowej wersji ze skrzynią, są troszkę poprawione - chociaż też żadnej gwarancji bezawaryjności nie ma. Powodzenia ;)
Swap D14Z6 na D16V1 to nawet przepłacisz za 800zł ;) powiedz lepiej mechanikowi, że ten swap polega tylko i wyłącznie na wymiane słupka i kompa, a wszystko jest Plug&Play. Wszystko inne jest to samo, łącznie ze skrzynią. A za zaoszczędzoną kasę zrób remont tego D16V1 - pierścienie, uszczelniacze, uszczelka pod głowicą - i będziesz miał z głowy wpieprzanie oleju. Te 20KM różnicy daje na prawdę spory efekt, co prawda akurat nie jechałem nigdy EU, ale EP od 90 do 270 koni, więc jakieś tam rozeznanie mam :P
D16V1 dużo lepiej ciągnie już od dołu w porównaniu do D14Z6, a wraz ze wzrostem obrotów różnica tylko się powiększa ;)
Moja ma nalatane 150kkm i nie wpieprza oleju kompletnie, więc ciężko ocenić stan owego silnika, ale pamiętaj, że potrzebujesz tylko słupek i kompa, nie ma po co całęgo swapa kupować - chyba, że już Ci łożyska w skrzyni padają, to kup z poliftowej wersji ze skrzynią, są troszkę poprawione - chociaż też żadnej gwarancji bezawaryjności nie ma. Powodzenia ;)
Bo wydaje mi się, że dlatego tyle chce, że właśnie już razem z remontem, robocizną rozrządu itd. Nie pójdę do innego bo ten jest najlepszy, więc trochę jestem pod ścianą. Łożyska mam już za sobą :)
Dzięki Wam za odpowiedź!
Zielnik jednym z rozwiązań zwiększenia mocy twojego D14Z6 jest montaż głowicy ze zmiennymi fazami rozrządu (VTEC). Nie koniecznie trzeba wymieniać cały silnik ponieważ głowic od D16V i D17A jest pod dostatkiem, a jeżeli masz zdrowy słupek to minimalnie zmniejszysz ryzyko trefnego zakupu. Oczywiście trzeba przy okazji zmienić ECU i zaprogramować w nim immobilizer, oraz dołożyć przewód sygnałowy do zaworu VTEC - ale tego i tak nie unikniesz nie ważne jakie rozwiązanie wybierzesz. W starszych generacjach civica montaż głowicy ze zmiennymi fazami na bloku o mniejszej pojemności dawał lepsze rezultaty. Jeżeli jednak masz sprawdzonego sprzedawcę i gwarancja nie będzie ważna tylko do chwili zapłaty za silnik to sądzę, że decyzje już dawno podjąłeś.
Rodzi się pytanie...dlaczego chcesz zmienić silnik? Bo jeśli dlatego że bierze olej to trochę nieporozumienie... Dolewaj oliwę i póki auto jeździ, odpala to bym się tym jakoś szczególnie nie przejmował.
Pytanie zasadnicze to jak długo masz zamiar jeździć tym samochodem? Bo jak robisz to tylko dlatego, żeby zaraz potem sprzedać, to nie widzę sensu... Tej kasy włożonej w przekładkę nigdy nie odzyskasz.
Swap na 1.6 wydaje się być najmniej bezbolesny pod względem rzeźby w samochodzie.
Oczywiście silnik używka to loteria pod względem stanu technicznego. A olej i tak będzie brał... Cudów nie ma. Mi po wymianie silnika bierze ok 200ml/1000km.
Mi po wymianie silnika bierze ok 200ml/1000km.
Jaki olej stosujesz (producent i klasa lepkości) ?
Jaki olej stosujesz (producent i klasa lepkości) ?
Jakie to ma znaczenie w pytaniu o swap? Nie kapuję...
Z tego co rozmawiałem z chłopakami na ep-klubie to silnik raczej ma tendencję do brania oleju. Wiadomo, że kwestia deptania. Mam lpg ale kolega Zielnik też podłączy szlachetne paliwo dla ludu :)
Jakie to ma znaczenie w pytaniu o swap? Nie kapuję...
A no takie, że może lejesz do swojego silnika budżetowe smarowidło zamiast zastosować olej silnikowy z wyższej półki i stąd to niemałe zużycie. Ewentualnie wykorzystujesz wszystko co dała fabryka (nie oszczędzasz silnika). Oczywiście to tylko moje podejrzenia więc nie traktuj tego jako atak na twoją osobę. Czasami mity z cyklu "ten typ tak ma" biorą się z niewiedzy, która przekłada się na złą eksploatację.
Hehe na wózku nie oszczędzam ;) 10W40 Motula. W sumie oliwa mocno polecana, również przy eksploatacji z lpg.
Ale raczej typ tak ma - mówi to mój mechanik i sporo znajomych z ep-klubu. Przynajmniej spora ich większość.
Potwierdzam - raczej nie uskuteczniam eco drivingu...
Czy silnik po przelocie 150km, gdy spala oliwy takie ilości to dużo? Jak dla mnie zdecydowanie nie... :)
gówno, a nie silnik tak ma. nie powinnien brać oleju. cyborgwrc, jak stwierdzasz "ten typ tak ma", to co? Honda robi *****iste silniki, tylko sobie olej wpieprzają? przez 20kkm nie wciągnął mi ani razu, 2 razy zmieniałem, Motul x-cess 8100 5W40 - pełen syntetyk, nie żre oleju. Odcinkę widzi codziennie od 1,5 roku. Zielnik, zmieniaj silnik i remontuj go od razu, będzie git i zaoszczędzisz na oleju ;)
gówno, a nie silnik tak ma. nie powinnien brać oleju.
:D
No i co....dałbyś 2 tyś zł (znając życie 2,5) za to żeby nie kupować na 10 tyś km oliwy za 100zł? Kolega o to pytał głównie - czy się opłaca. A resztę sobie sami policzcie.
przez 20kkm nie wciągnął mi ani razu, 2 razy zmieniałem, Motul x-cess 8100 5W40 - pełen syntetyk, nie żre oleju
Pozostaje Ci pogratulować motorowni! Pytanie czy w ogóle sprawdzasz olej czy tylko wymieniasz... Znałem takich co nie sprawdzają bo uważają że im nie pobiera oleju :) Potem na wymianie zlewają litr z miski olejowej...
Mam już drugi d16v1 i oba biorą olej tak samo. I już. Jakoś się tym nie jaram. Sprawdzam, jak ubyło to dolewam.
sprawdzam olej, conajmniej raz w tygodniu ;) zwłaszcza jak mam obniżoną Hankę teraz trochę i czasem na progu mi przytrze
a co do opłacalności swapa - tak czy siak to D14 jest do remontu, słupki D16V1 są bardzo tanie, a nuż się trafi taki co nie żre, albo nie w takich ilościach ;)
no i przyrost 20KM i 22Nm nie dostanie się w tej budzie tańszym kosztem
bunkerites
16-12-14, 16:29
nie żre oleju. Odcinkę widzi codziennie od 1,5 roku.
Kolego nie uwierze ze palujesz do odcinki w dzien w dzien i oleju nic ci nie wezmie.To jest nie realne :)
Nie wiem ile będę jeździł autem, ale raczej szybko go nie sprzedam, bo oprócz żarcia oleju nie ma żadnych problemów i jest w fajnym stanie (no i wiem co mam), a mam ważniejsze wydatki... Chociaż Ufo się marzy :P
Tak jak zauważył kolega cyborgwrc - próbuję przekalkulować zyski i straty. W sumie za cały SWAP z remontami i częściami mam nadzieję, że by wyszło około 2 tys. W tym momencie, zużywam dwa 4-litrowe baniaki oleju na 10 tys km - co tyle wymieniam filtr, a raczej wymieniałem, bo stwierdziłem, że skoro mam świeży olej to będę jeździł do "końca" baniaku. Czyli jakieś 12 tys. czyli co 12 tys tracę powiedzmy nawet te 100 zł. Czyli musiałbym autem zrobić jakieś 240 tys km. Z drugiej strony - 1.6 to też więcej mocy której mi brakuje, stary silnik za marne ale jednak pieniądze też mogę sprzedać. Niestety, nie jestem w stanie stwierdzić, kiedy bierze więcej, kiedy mniej. Zwykle autostrada z jednakową prędkością 145 km/h (4,5 tys obrotów) jest najgorsza. Wydaje mi się, że nie ma też znaczenia olej. Specjalnie testowałem różne, Shell Helix, Valvoline, Mobil - najlepiej chyba było na Valvoline. Nie będę lał oleju za najwyższej półki, bo szkoda kasy, i tak go zeżre. Mam LPG, najwolniej to ja nie jeżdżę :P Tym bardziej, że czasem trzeba pokazać cwaniakowi z lepszego auta, że nie tylko bryka się liczy :) Ale do odcinki nie jeżdżę. Teraz na pewno mam do wymiany rozrząd, uszczelkę pod deklem i całą regulację. Może to zmniejszy trochę apetyt na olej, a wtedy opłacalność jeszcze się zmniejsza. Auto nie jest dużo warte, przebieg coraz wyższy, więc wciąż się zastanawiam...
Co do silników Hondy - też na każdym kroku słyszę, że jedzą trochę oleju. Mistrzem był gościu w warsztacie, który stwierdził, że miał silnik w takim stanie, że podjeżdżał na stację - z jednej strony lał paliwo, z drugiej olej i w drogę :P
podjeżdżał na stację - z jednej strony lał paliwo, z drugiej olej i w drogę :P
No i jeździł...:)
Jak myślisz że Cię to wyjdzie 2 tyś zł to wyjdzie 3 tyś. Bo tu coś nie zabangla, tam coś do wymiany a to też bo szkoda skoro silnik już wyciągnięty... Życie :) Potem po roku zmienisz samochód i kasa w nim zostanie.
Stary silnik za 2-3 stówki może ktoś kupi...po roku :D
Zaryzykowałbym próbę zastosowania płukanki np Motula przed wymianą oleju. Może coś pomoże a raczej nie zaszkodzi.
Zaryzykowałbym próbę zastosowania płukanki np Motula przed wymianą oleju. Może coś pomoże a raczej nie zaszkodzi.
Nie bardzo wierze w te motodoktory i inne ulepszacze, poprawiacze itd. A jak pogorszę stan silnika lub go zniszczę do reszty? Z resztą nie bardzo wiem, jak miałoby to zmniejszyć zużycie oleju. W sumie, to nawet nie wiem jakim cudem je ten olej, co jest nie tak, nie moja branża :P
Nie bardzo wierze w te motodoktory i inne ulepszacze, poprawiacze itd. A jak pogorszę stan silnika lub go zniszczę do reszty? Z resztą nie bardzo wiem, jak miałoby to zmniejszyć zużycie oleju. W sumie, to nawet nie wiem jakim cudem je ten olej, co jest nie tak, nie moja branża :P
Przeczytaj mój post jeszcze raz, wpisz w google to czego nie kapujesz, przeczytaj co google "mówi" i napisz jeszcze raz swojego posta :/
Przeczytaj mój post jeszcze raz, wpisz w google to czego nie kapujesz, przeczytaj co google "mówi" i napisz jeszcze raz swojego posta :/
Zrobiłem tak za pierwszym razem. I wciąż nie rozumiem, jak płukanka silnika, z ewentualnego syfu w środku miałoby pomóc naprawić części mechaniczne, które np są uszkodzone, czy wypracowane. Raczej nie zaszkodzi - no cóż, gwarancji na piśmie nikt mi nie da, a skoro płyn nie naprawi metalu, to myślę, że nie warto ryzykować.
Teraz odwróćmy sytuację - włącz google, wpisz - różnice między I a II sonatą skrzypcową Sergiusza Prokofiewa, przeczytaj tekst a następnie napisz, czy rozumiesz. Słowa będziesz rozumiał, ale to co z tego napiszesz będzie przypominać moje posty o silniku. Po to jestem na forum, gdyż sam nie mam na ten temat wiedzy.
Teraz wróć do mojego poprzedniego postu i spójrz na wypowiedź inaczej. Jeśli wiesz jakim cudem płyn czyszczący silnik może sprawić, że silnik przestanie jeść lub zmniejszy apetyt na olej - będę rad czytać Twoją odpowiedź. Bo na chłopski rozum, wiem jak może zaszkodzić.
Podsumowując nasze posty... :D
Wracając do tematu...możliwe że zapiekły się pierścienie zgarniające na tłokach - stąd może być też zawyżone ubywanie oleju. Płukanka, wedle producenta, czyści silnik z "syfu", także tego na pierścieniach. Poczytaj sobie na necie opinie.
Wiesz...takie zabiegi są popularne i to są środki czyszczące a nie teflonowe itp. uszczelniacze jak motodoktor. Z resztą...kiedyś miałem taki silnik w fiacie co pił litr/1000km i motodoktora wciągnęło i tyle z niego było pożytku ;)
Pozostaje pytanie jak długo już tak wciąga olej? Zwiększa się zużycie (np rok temu było tyle a teraz jest tyle)?
Moja rada jest aby jeździć do bólu... Jak będziesz dolewał powyżej litra oleju na 1000km to już rozglądaj się za silnikiem.
Zawsze można jeszcze iść w stronę remontu ale może się okazać równie kosztowny i nie koniecznie skuteczny :(
:)
Nie wiem, czy jadł olej nim go kupiłem. Dokonałem zakupu używanego w ASO Hondy, ale wątpię w szczerość sprzedającego. Kupiłem, bo ze względu na pracę podróżowałem za granicę. Co dwa tygodnie 1300 km, czasem nawet częściej. Jako młody chłopak, pierwsze auto itd, zafascynowany prędkością - podróżowałem sobie jadąc 170 km/h. Czyli 5 tys obrotów. Nie robiłem przerw oprócz tankowania, więc silnik był sporo obciążony przez 11-13 godzin. Po paru takich jazdach ujrzałem spalanie, więc zacząłem jeździć wolniej (4,5 tys obrotów). Potem zamontowałem LPG. Pomiędzy trasami auto często stało nieużywane. Cieszyłem się autkiem i nie zwracałem uwagi na olej, nawet mi to do głowy nie przyszło. Aż razu pewnego na ostrym zakręcie na autostradzie pojawiła się czerwona kontrolka oleju. Jak jechałem spokojnie to było ok, tylko na ostrych i szybkich zakrętach się czasem pojawiała. Oczywiście dolałem od razu oleju i od tego momentu byłem uważniejszy. Przeszedłem niedługo potem na 10w40. Ciężko mi ocenić czy się pogarsza czy cały czas jest tak samo, bo czasem mi się zapominało i dopiero w warsztacie mówili, że mało się wylało z silnika (kontrolka się nie pojawiała już nigdy potem). Ale wydaje mi się, że stopniowo jest coraz gorzej. Teraz zwracam uwagę na dźwięk silnika - nauczyłem się rozpoznawać kiedy jest za mało i dolewam. Średnio schodzi 6-7 l na 10-12 tys km... Najgorzej jest na mobilu, najlepiej na Valvoline Max Life.
Auto mam od 4 lat, w 3 lata zrobiłem 100 tys km głównie po autostradzie ze wspomnianymi prędkościami. Obecnie auto ma 210 tys przebiegu.
Jak deptałeś tak mocno i było mało oleju to i tak możesz mówić o szczęściu, że Ci panewek nie obróciło... :)
A może sprzedaj samochód i kup wózek który bardziej lubi autostrady? Civic w 1.4 to "trochę" się męczy przy 5krpm przez 10 godzin :)
No teraz już nie mam tras dalekich. To auto nie było do końca moim wyborem, długo by gadać, wiem że to średni silnik na dalekie dystanse, szczególnie przy wyższych prędkościach, ale tak wyszło... teraz jeżdżę głównie po mieście i krótkie trasy.
Chciałem sprzedać, ale auto jest oprócz jedzenia oleju w świetnym stanie, amory kayaby mają ledwie 20 tys, nowiutki aku i wiele innych części, nawet kiera nie przetarta :P Cały czas utrzymywane tak, bym mógł w dowolnej chwili wsiąść i nie martwiąc się o nic pojechać 1300 km za granicę, po drodze się nie zabijając. Nie oszczędzałem na częściach, zawsze japońskie zamienniki lub oryginały. I chciałbym przez to dobrą kasę, a jak komukolwiek powiem, że auto spala trochę oleju to nie wezmę dobrej ceny. I jestem w kropce... stąd myślałem o wymianie silnika.
Rozumiem...
Jak masz pewne źródło skąd pochodzi swap to działaj bo jak teraz na to patrzę to ten Twój silnik jest bliżej końca niż dalej.
Ale jak kupisz jakiś zajechany paść z allegro to będzie nie wesoło... Żaden Mietek szrociarz nie da Ci gwarancji, że silnik nie weźmie kropelki oleju. Nie wspomianjąc o tym, że może Ci wysłać jakiś cudowny silnik co leżał dwa lata w trawie :/ Różne cyrki już widziałem stąd uprzedzam.
Optymalnie by było kupić taki przed wyjęciem z samochodu co odpala. Mechanik sprawdzi kompresję na cylindrach itd.
Mam kontakt do Civica po lifcie, powypadkowego. Tylko gość chce sprzedać w całości. Nie mam co zrobić z całym autem, potrzebuje tylko silnik (no, może jeszcze bym lotkę wziął :P). Całość auta (uderzony przodem, ale silnik podobno ok, z resztą uszkodzenia nie doszły do silnika, nie wiem tylko jak na niego wpływa siła uderzenia) - za 2,5 kafla. Jak ktoś chce cała resztę części to możemy się dogadać :P
Jedź z mechanikiem, tym który ma robić swap, żeby obejrzał silnik, odpalił itd
A reszta tj buda, jakieś graty to już kwestia zabawy w sprzedawanie... allegro, olx, giełda ckpl, giełda ep-klubu :)
Nie mam na to czasu niestety, jestem dość mocno zajęty. Drugi silnik jaki znalazłem na miejscu, to z anglika, podobno 122 tys, podobno nie bierze oleju i w stanie b.dobrym, z gwarancją na piśmie, że silnik spełnia normy Hondy. Ciekawostka - mechanik powiedział, że norma Hondy to 1l na 1 tys km :P Cena - 900 zł z wiązką i kompem.
9 stów to dobra cena. Co do takiego zuzycia i tego ze jest to norma to nie zgodze sie. Czy ten silnik jest jeszcze w samochodzie??
9 stów to dobra cena. Co do takiego zuzycia i tego ze jest to norma to nie zgodze sie. Czy ten silnik jest jeszcze w samochodzie??
Ten za 900 zł niestety nie...Mój i w tym powypadkowym tak.
Z czym się konkretnie nie zgadzasz jeśli chodzi o zużycie?
No ze okreslenie jako normy zuzycia litra oleju na tysiac km. Moge zaakcpetowac to ze po jakims wiekszym przebiegu zaczyna pobierac olej ale litr na tysiac to zdecydowanie za duzo. Przy takim zuzyciu nie musisz robic wymiany oleju bo sam sie wymienia :)
Przy takim zuzyciu nie musisz robic wymiany oleju bo sam sie wymienia
Dosłownie - w zasadzie wymiana oleju następuje co 4 kkm- czyli ponad 2x częściej niż przewiduje to manual w sytuacji pracy silnika w "ciężkich" warunkach ;)
A może by tak remont tego silnika? Ja stoję przed podobną decyzją i skłaniam się ku remontowi (tzw. mały remont) bo przynajmniej będę wiedział co będzie pod maską. Trochę poszukałem i uważam, że ciężko znaleźć dobry silnik, tak samo jak ciężko znaleźć dobre auto, bo przestawienie przebiegu to 5 minut... chyba że masz naprawdę zaufaną osobę, która sprzedaje ten silnik.
Remont? Hmmm...
W bloku cylindry pewnie owalne - szlif.
Tłoki potrzebne nadwymiarowe po szlifie - nie wiem czy są na rynku...
Nowe pierścienie.
W głowicy wymiana uszczelniaczy.
Jak pojeżdżone bez oliwy (tak wynikało z opisu, że stan poniżej minimum się zdarzał) to może być po panewkach. No i mogło porysować wał. Oraz korbowody.
I tak można wymieniać...po rozebraniu może się okazać, że jest do zrobienia sporo. Do tego nowy kpl rozrząd, uszczelnienia itd.
No i będzie mega litpon jak coś się "wysra" bo "mnie to się chyba źle dokręciło" :(
bunkerites i inni - wpojono Wam, że Hondy wpieprzają olej, więc uważacie, że to norma? że nie może być inaczej? bo to takie trochę wymigiwanie się od przyznania, że silnik jest zajechany. Każdy silnik każdej marki będzie wpierdalał olej jak będzie pałowany na zimnym, nie chłodzony po szybkiej jeździe, zmieniany co 50kkm czy dolewany olej będzie jakościowo zbliżony do Kujawskiego ;] akurat Honda ma takie grono (część?) użytkowników, a nie inne, kupują dzieciaki 20 letnie jajo i katują 1.3 aż nie wysra korby bokiem, to się utrwala, że żre olej.
A Tobie Zielnik życzę tego swapa albo remontu silnika, bo zużycie masz ogromne... a jak już to zrobisz, to lej tylko syntetyk Motula albo Millersa
pozdro i się Panowie nie burzcie, ale nie lubię powielania zasłyszanych głupot. a jakby ktoś chciał, to mam 3 bańki z olejem, który już nie wszedł do silnika, po wymianie nigdy nie otwierane :o ave
bunkerites i inni - wpojono Wam, że Hondy wpieprzają olej, więc uważacie, że to norma? że nie może być inaczej? bo to takie trochę wymigiwanie się od przyznania, że silnik jest zajechany. Każdy silnik każdej marki będzie wpierdalał olej jak będzie pałowany na zimnym, nie chłodzony po szybkiej jeździe, zmieniany co 50kkm czy dolewany olej będzie jakościowo zbliżony do Kujawskiego ;] akurat Honda ma takie grono (część?) użytkowników, a nie inne, kupują dzieciaki 20 letnie jajo i katują 1.3 aż nie wysra korby bokiem, to się utrwala, że żre olej.
A Tobie Zielnik życzę tego swapa albo remontu silnika, bo zużycie masz ogromne... a jak już to zrobisz, to lej tylko syntetyk Motula albo Millersa
pozdro i się Panowie nie burzcie, ale nie lubię powielania zasłyszanych głupot. a jakby ktoś chciał, to mam 3 bańki z olejem, który już nie wszedł do silnika, po wymianie nigdy nie otwierane :o ave
Argumenty...gdzie ktoś napisał "Silnik w hondzie ma brać olej"? Bo nie kapuję za bardzo do czego się odnosi Twój post... :(
"Norma" Hondy to czyste zabezpieczenie - napisali tak, by ludzie nie mieli pretensji, nie posądzali ich o nic i mieli spokój. Wiadomo, że silnik który bierze 1l oleju na tysiąc km jest złomem. Mój bierze 6-7 na 12, czyli jakieś 0.5 na tysiąc :P
Norma - stan, który w danym środowisku występuje najczęściej. Jeśli 900 na 1000 silników bierze olej - można uznać to za normę :D Ale tak, są silniki które nie biorą, zależy od traktowania i sposobu jeżdżenia.
Remontu raczej nie zrobię, bo jego cena jest podobna do ceny innego sinika. Tak, nie ma pewności co kupię, ale jeśli dobrze rozumiem - nie ma też pewności jak się potoczy, ile pochłonie i jaki będzie finalny efekt remontu. A im bardziej zryty silnik tym więcej może pójść nie tak.
"Norma" Hondy to czyste zabezpieczenie - napisali tak, by ludzie nie mieli pretensji, nie posądzali ich o nic i mieli spokój. Wiadomo, że silnik który bierze 1l oleju na tysiąc km jest złomem.
Dokładnie. "Dupochron" dla dealera czy importera, który sprzedał samochód aby nie robić remontu lub nie wymieniać silnika.
Tak, nie ma pewności co kupię, ale jeśli dobrze rozumiem - nie ma też pewności jak się potoczy, ile pochłonie i jaki będzie finalny efekt remontu. A im bardziej zryty silnik tym więcej może pójść nie tak.
No nie ma żadnej pewności co kupisz... Tutaj po prostu zalecam ostrożność. Gorszego silnika raczej nie kupisz ale nie o to chodzi przecież :)
A remont...hmmm...najgorzej będzie dostać nowe tłoki i dobry wał korbowy czy korbowody. Ja bym odpuścił remont.
Powered by vBulletin® Version 4.2.2 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.