fakir
27-11-14, 22:12
Cześć, może to głupie pytanie, ale czy wasze hanki też puszczają zasłonę dymną z pary wodnej przy obecnych temperaturach oscylujących w okolicach 0 do 5st.C na plusie?
U mnie sprawa wygląda tak, że nawet po rozgrzaniu silnika i dłuższym krążeniu po mieście bardzo dużo pary wodnej wydobywa się z wydechu.
Najbardziej jest to widoczne podczas gdy ruszam z jedynki, wtedy praktycznie nie widzę auta we wstecznym lusterku - tyle jest tej pary, istna zasłona dymna :cool:
Na wolnych obrotach też są kłębki dymu z wydechu, ale największe przy przygazówce.
Dodam że pozbyłem się katalizatora i w jego miejsce mam kolektor 4w2w1, reszta układu wydechowego jest seryjna.
Płynu chłodzącego nie spala, sprawdzony płyn chłodniczy na zawartość CO2 - brak.
Oleju coś tam bierze, jakieś 100-200ml na każde 1000km, czarne bąki puszcza dopiero kiedy obroty znajdą się blisko odcinki - więc bez tragedii.
LPG nie ma, jeżdżę tylko na benzynie.
Auto parkowane tylko na dworze.
Spaliny pachną jak to w aucie z wywalonym katalizatorem, czyli słodkawy zapach, trochę jakby benzyna :) zapachu spalonego oleju nie ma.
Patrząc po innych autach, to nie zauważyłem żeby któreś podobne ilości pary wodnej wydobywało, no chyba że jest to auto z dużym silnikiem (3litry i w górę) na podtlenek LPG. :cool:
Czy to możliwe że tak się dzieje przez brak katalizatora?
U mnie sprawa wygląda tak, że nawet po rozgrzaniu silnika i dłuższym krążeniu po mieście bardzo dużo pary wodnej wydobywa się z wydechu.
Najbardziej jest to widoczne podczas gdy ruszam z jedynki, wtedy praktycznie nie widzę auta we wstecznym lusterku - tyle jest tej pary, istna zasłona dymna :cool:
Na wolnych obrotach też są kłębki dymu z wydechu, ale największe przy przygazówce.
Dodam że pozbyłem się katalizatora i w jego miejsce mam kolektor 4w2w1, reszta układu wydechowego jest seryjna.
Płynu chłodzącego nie spala, sprawdzony płyn chłodniczy na zawartość CO2 - brak.
Oleju coś tam bierze, jakieś 100-200ml na każde 1000km, czarne bąki puszcza dopiero kiedy obroty znajdą się blisko odcinki - więc bez tragedii.
LPG nie ma, jeżdżę tylko na benzynie.
Auto parkowane tylko na dworze.
Spaliny pachną jak to w aucie z wywalonym katalizatorem, czyli słodkawy zapach, trochę jakby benzyna :) zapachu spalonego oleju nie ma.
Patrząc po innych autach, to nie zauważyłem żeby któreś podobne ilości pary wodnej wydobywało, no chyba że jest to auto z dużym silnikiem (3litry i w górę) na podtlenek LPG. :cool:
Czy to możliwe że tak się dzieje przez brak katalizatora?