delek
25-05-14, 20:07
Witam.
Jeśli komuś padł moduł (brak iskry, wariujący obrotomierz, cewka, kable wn sprawdzone) to przed zakupem nowego/używanego można jak ja spróbować reanimacji, bo skoro i tak padaka, to co to szkodzi, a nie są to tanie rzeczy. U mnie było między innymi tak, że zimne auto potrafiło normalnie zapalić i jechać, a po zgaszeniu i odpaleniu ponownie gasło na luzie, nie miało mocy, dziwny dźwięk z wydechu (zapłon w złym momencie).
Moduł wymontowujemy z aparatu, tu chyba nie trzeba nic opisywać, nie jest to skomplikowane - Zapamiętać położenie palca!!! (Jest możliwe powtórne zamontowanie go przekręconego o 180* - auto nie odpali).
Mając moduł na stole widać na jego tylnej metalowej płytce delikatne ślady, jakby nitowania. Podejrzewałem, że to one trzymają całość w kupie więc rozwierciłem je. Już mogę powiedzieć, że NIE! należy tego robić.
Na module z przodu jest popielata, prostokątna wypustka, wygląda jak jakiś element elektroniczny, ja np. myślałem, że to kondensator. Ten szary element to tak naprawdę Zaślepka/Osłona nóżek elektroniki. Jest delikatnie przyklejona i dodatkowo na końcach ma po jednym zatrzasku. Wydłubujemy ją bez problemu np. nożem.
Po wyjęciu popielatej zaślepki zobaczymy coś takiego:
http://oi61.tinypic.com/2rc4qkp.jpg
Jest tam 5 par nóżek zgrzanych ze sobą, TRZEBA je rozłączyć przed dalszym demontażem. Ja rozpierałem delikatnie punkty zgrzewów nożykiem do tapet, wszystkie w miarę łatwo puściły.
Gdy nóżki są już rozłączone, można zacząć podważać metalową płytkę na tyle modułu, ja ukruszyłem tworzywo które ją otacza gdzieś tak na głębokość 1mm , jest cienkie i łatwo pęka. Płytka odchodzi dosyć ciężko bo zobaczymy, że wewnątrz wszystko jest zalane czymś w rodzaju bezbarwnego kisielu, to chyba zabezpieczenie przed wilgocią - można go delikatnie podcinać to łatwiej pójdzie. Jak już płytka puści to ukaże nam się przyklejona do niej elektronika. Oczywiście pojęcia nie mam co tam na niej jest ale każdy elektronik powie wam, że ten układ jest prosty jak budowa cepa. Z tego co poczytałem to jest to cytuję "najzwyklejszy wzmacniacz" :). No i do sedna - u mnie jedna z nóżek okazało się, że lata sobie luzem i trzyma ją tylko ten kisiel. Odlutowała się od płytki, czyli raz działa raz nie działa ciepło/zimno, jednym słowem ZIMNY LUT.
Usunąłem zapałką tylko tyle kisielu ile trzeba (on chyba ma zabezpieczać całość przed wilgocią) i przylutowałem nóżkę na miejsce.
Metalową płytkę dobrze byłoby przesmarować klejem, wciskamy ją na swoje miejsce i lutujemy ze sobą nóżki które wcześniej rozdzieliliśmy. Jeszcze popielata zaślepka i składamy aparat.
Ja trochę sponiewierałem ten moduł bo pogiąłem nóżki+ niepotrzebna zabawa wiertarką, więc nie miałem wielkich nadziei ale po zmontowaniu Honda odpaliła na dotyk :).
Jeśli ktoś jest ciekawy jak ten mniej więcej działa: ta dziwna zębatka na wałku w aparacie to tzw. reluktor, w chwili gdy jego zęby zbliżają się do dwóch blaszek między którymi się znajduje, zamyka się obwód magnetyczny. Ta okrągła część modułu nasunięta na wałek to najzwyklejsza cewka, w której za sprawą tego zamykającego się obwodu magnetycznego indukuje się napięcie, a to napięcie daje modułowi sygnał do strzału na cewkę zapłonową. Pomijając elektronikę nie jest to zbyt skomplikowane. Gdybym miał za grosze jakiś inny moduł od gaźnikowca działający na tej samej zasadzie (nie hall) ale nie pasujący do aparatu w d13b2 to pokusiłbym się o zamontowanie go gdzieś na zewnątrz aparatu i tylko dolutowanie go dodatkowymi przewodami co cewki na wałku. Nie zdziwiłbym się gdyby to zadziałało.
Mam nadzieję, że nie przynudziłem zbytnio :D
Pozd
Edit:
Naprawa w przypadku uszkodzonego tranzystora (wymiana w.w. ):
Kupiłem sobie używany moduł zapłonowy wraz z aparatem. Był zdemontowany kilka lat wcześniej jako 100% sprawny i przeleżał trochę w garażu sprzedawcy, zanim trafił w moje ręce.
Niestety po zamontowaniu samego modułu do mojego aparatu, bo nie chciałem ryzykować ruszania uszczelniacza, silnik nawet nie zagadał :cool:. Po bliższych oględzinach okazało się, że moduł podaje napięcie na cewkę w sposób ciągły, zamiast kluczować. Lekko rozjuszony wyłamałem popielatą zaślepkę i zajrzałem do środka, ewidentnie widać upalenie na tranzystorze:
http://oi62.tinypic.com/2hod3wk.jpg
Musiałem doczytać w necie o elektronice i zapłonie aż mi łeb pękał. Ten tranzystor to Darlington (vide wikipedia)typu NPN, nadają się BU323A, BU931Z, BU941Z. Kupiłem BU3232A (7 PLN), po czym po tym jak mnie oparzył po minucie pracy biegiem poleciałem po odpowiedni radiator. Całość po skręceniu (pod tranzystor dałem pastę termoprzewodzącą):
http://oi57.tinypic.com/2lvcsvd.jpg
W module należy nożykiem ściąć druciki ze starego tranzystora (bo lutownica tego nie brała, może to nawet i srebro?), tranzystor podważyć (jest przyklejony) i usunąć, do drucików ostrożnie przylutować 3 izolowane przewody, ja wziąłem jakieś znalezione w garażu i zabezpieczyć koszulkami termokurczliwymi. W czarnej obudowie modułu trzeba wyciąć fragment ścianki przez który przewleczemy przewody:
http://oi58.tinypic.com/50qyoy.jpg
W bólach ale doszedłem do tego gdzie jest Baza (B), Kolektor (C) i Emiter (E) w module:
http://oi61.tinypic.com/zjz576.jpg
Przewody przylutowujemy do nowego tranzystora, powiększamy otwór w gumowym przepuście w aparacie i przeciągamy je przez niego. Ja radiator przypiąłem żeberkami w pionie (konwekcja!) do jakiejś wiązki pod maską. Silnik chodzi jak zegarek, tranzystor z radiatorem już nie jest gorący tylko letni. Z tego co doczytałem, najczęściej pada właśnie ten tranzystor. Naprawa we własnym zakresie to ułamek ceny używanego modułu, więc chyba warto.
Pozdr
Jeśli komuś padł moduł (brak iskry, wariujący obrotomierz, cewka, kable wn sprawdzone) to przed zakupem nowego/używanego można jak ja spróbować reanimacji, bo skoro i tak padaka, to co to szkodzi, a nie są to tanie rzeczy. U mnie było między innymi tak, że zimne auto potrafiło normalnie zapalić i jechać, a po zgaszeniu i odpaleniu ponownie gasło na luzie, nie miało mocy, dziwny dźwięk z wydechu (zapłon w złym momencie).
Moduł wymontowujemy z aparatu, tu chyba nie trzeba nic opisywać, nie jest to skomplikowane - Zapamiętać położenie palca!!! (Jest możliwe powtórne zamontowanie go przekręconego o 180* - auto nie odpali).
Mając moduł na stole widać na jego tylnej metalowej płytce delikatne ślady, jakby nitowania. Podejrzewałem, że to one trzymają całość w kupie więc rozwierciłem je. Już mogę powiedzieć, że NIE! należy tego robić.
Na module z przodu jest popielata, prostokątna wypustka, wygląda jak jakiś element elektroniczny, ja np. myślałem, że to kondensator. Ten szary element to tak naprawdę Zaślepka/Osłona nóżek elektroniki. Jest delikatnie przyklejona i dodatkowo na końcach ma po jednym zatrzasku. Wydłubujemy ją bez problemu np. nożem.
Po wyjęciu popielatej zaślepki zobaczymy coś takiego:
http://oi61.tinypic.com/2rc4qkp.jpg
Jest tam 5 par nóżek zgrzanych ze sobą, TRZEBA je rozłączyć przed dalszym demontażem. Ja rozpierałem delikatnie punkty zgrzewów nożykiem do tapet, wszystkie w miarę łatwo puściły.
Gdy nóżki są już rozłączone, można zacząć podważać metalową płytkę na tyle modułu, ja ukruszyłem tworzywo które ją otacza gdzieś tak na głębokość 1mm , jest cienkie i łatwo pęka. Płytka odchodzi dosyć ciężko bo zobaczymy, że wewnątrz wszystko jest zalane czymś w rodzaju bezbarwnego kisielu, to chyba zabezpieczenie przed wilgocią - można go delikatnie podcinać to łatwiej pójdzie. Jak już płytka puści to ukaże nam się przyklejona do niej elektronika. Oczywiście pojęcia nie mam co tam na niej jest ale każdy elektronik powie wam, że ten układ jest prosty jak budowa cepa. Z tego co poczytałem to jest to cytuję "najzwyklejszy wzmacniacz" :). No i do sedna - u mnie jedna z nóżek okazało się, że lata sobie luzem i trzyma ją tylko ten kisiel. Odlutowała się od płytki, czyli raz działa raz nie działa ciepło/zimno, jednym słowem ZIMNY LUT.
Usunąłem zapałką tylko tyle kisielu ile trzeba (on chyba ma zabezpieczać całość przed wilgocią) i przylutowałem nóżkę na miejsce.
Metalową płytkę dobrze byłoby przesmarować klejem, wciskamy ją na swoje miejsce i lutujemy ze sobą nóżki które wcześniej rozdzieliliśmy. Jeszcze popielata zaślepka i składamy aparat.
Ja trochę sponiewierałem ten moduł bo pogiąłem nóżki+ niepotrzebna zabawa wiertarką, więc nie miałem wielkich nadziei ale po zmontowaniu Honda odpaliła na dotyk :).
Jeśli ktoś jest ciekawy jak ten mniej więcej działa: ta dziwna zębatka na wałku w aparacie to tzw. reluktor, w chwili gdy jego zęby zbliżają się do dwóch blaszek między którymi się znajduje, zamyka się obwód magnetyczny. Ta okrągła część modułu nasunięta na wałek to najzwyklejsza cewka, w której za sprawą tego zamykającego się obwodu magnetycznego indukuje się napięcie, a to napięcie daje modułowi sygnał do strzału na cewkę zapłonową. Pomijając elektronikę nie jest to zbyt skomplikowane. Gdybym miał za grosze jakiś inny moduł od gaźnikowca działający na tej samej zasadzie (nie hall) ale nie pasujący do aparatu w d13b2 to pokusiłbym się o zamontowanie go gdzieś na zewnątrz aparatu i tylko dolutowanie go dodatkowymi przewodami co cewki na wałku. Nie zdziwiłbym się gdyby to zadziałało.
Mam nadzieję, że nie przynudziłem zbytnio :D
Pozd
Edit:
Naprawa w przypadku uszkodzonego tranzystora (wymiana w.w. ):
Kupiłem sobie używany moduł zapłonowy wraz z aparatem. Był zdemontowany kilka lat wcześniej jako 100% sprawny i przeleżał trochę w garażu sprzedawcy, zanim trafił w moje ręce.
Niestety po zamontowaniu samego modułu do mojego aparatu, bo nie chciałem ryzykować ruszania uszczelniacza, silnik nawet nie zagadał :cool:. Po bliższych oględzinach okazało się, że moduł podaje napięcie na cewkę w sposób ciągły, zamiast kluczować. Lekko rozjuszony wyłamałem popielatą zaślepkę i zajrzałem do środka, ewidentnie widać upalenie na tranzystorze:
http://oi62.tinypic.com/2hod3wk.jpg
Musiałem doczytać w necie o elektronice i zapłonie aż mi łeb pękał. Ten tranzystor to Darlington (vide wikipedia)typu NPN, nadają się BU323A, BU931Z, BU941Z. Kupiłem BU3232A (7 PLN), po czym po tym jak mnie oparzył po minucie pracy biegiem poleciałem po odpowiedni radiator. Całość po skręceniu (pod tranzystor dałem pastę termoprzewodzącą):
http://oi57.tinypic.com/2lvcsvd.jpg
W module należy nożykiem ściąć druciki ze starego tranzystora (bo lutownica tego nie brała, może to nawet i srebro?), tranzystor podważyć (jest przyklejony) i usunąć, do drucików ostrożnie przylutować 3 izolowane przewody, ja wziąłem jakieś znalezione w garażu i zabezpieczyć koszulkami termokurczliwymi. W czarnej obudowie modułu trzeba wyciąć fragment ścianki przez który przewleczemy przewody:
http://oi58.tinypic.com/50qyoy.jpg
W bólach ale doszedłem do tego gdzie jest Baza (B), Kolektor (C) i Emiter (E) w module:
http://oi61.tinypic.com/zjz576.jpg
Przewody przylutowujemy do nowego tranzystora, powiększamy otwór w gumowym przepuście w aparacie i przeciągamy je przez niego. Ja radiator przypiąłem żeberkami w pionie (konwekcja!) do jakiejś wiązki pod maską. Silnik chodzi jak zegarek, tranzystor z radiatorem już nie jest gorący tylko letni. Z tego co doczytałem, najczęściej pada właśnie ten tranzystor. Naprawa we własnym zakresie to ułamek ceny używanego modułu, więc chyba warto.
Pozdr