Zobacz pełną wersję : pływanie samochodu
Siema mam taki problem w Hondzie, że jak np jadę powyżej 100 i wyprzedzam jakąś ciężarówkę albo coś dużego jedzie z naprzeciwka to czuję że buda ucieka mi w jedną stronę mając wrażenie że zaraz mnie z tej drogi wywali.. Wymieniłem teraz 4 amortyzatory na oem ze sprężynami H&R. samochodem jeździ się o wiele lepiej, trzyma się super ale nie wyeliminowało to "pływania" tylko trochę poprawiło. Wymieniłem jeszcze przy okazji tuleje wahacza poprzecznego z tyłu bo były rozwalone. Co może powodować takie zachowanie ? Czytałem że to może być wina maglownicy..W zawieszeniu Gumy/tuleje nie wyglądają źle. W sumie strasznie jest to uciążliwe i mnie denerwuje. Z góry dziękuje za pomoc.
Kiedyś pisaliśmy o tym problemie, opisywałem go mianowicie "nerwowe/ nie stabilne zachowanie przy dużych prędkościach.
Mam podobnie, ja mam jeszcze chyba oem amorki Delphi na jakiś okropnych wysokich sprężynach więc moje odczucia sa pewnie jeszcze mocniejsze.
Na wiosnę będę wymieniać amorki na KYB Excel G oraz wstawię obniżające sprężyny Weitec, mam nadzieję że po utwardzeniu problem się zmniejszy.
Mnie się wydaje że to wina maglownicy/układu wspomagającego; nasze wspomaganie jest wiadomo hydrauliczne więc im szybciej jedziemy tym mniejszy ruch wykonujemy kierownicą,
a auto przy lekkim ruchu kierownicą jak by chciało uciec w bok.
Ja doświadczam tego uczucia powyżej 120km/h nie mówiąc już o prędkościach 160-170km/h. Kiedyś rozmawiałem na ten temat z mechanikiem to mówił mi że tak to już bywa w autach z hydraulicznym wspomaganiem,
w elektrycznym wspomaganiu już takich faz nie ma.
Moja pompa wspomagania nadaje się w niedługim czasie do wymiany bo w okresie letnim puszcza płyn z układu i trzeba uzupełniać, w okresie jesienno-zimowym nie zauważyłem spadku poziomu płynu po dolaniu PSF-S na max.
Również gumowe osłony maglownicy z obydwu stron mam upocone więc pewnie są do wymiany wraz z kilkoma innymi rzeczami
Więc uważam że to magiel i wspomaganie może być głównym problemem bo wspomaganie działa jak by "za bardzo czule"
Swoją drogą podobała mi się jazda moim poprzednim MA8 w którym skończyło się wspomaganie i jeździłem bez. Przy manewrach po parkingach owszem można było się napocić lecz przy większych prędkościach rewelacja jak dla mnie :D
W kolejnym temacie się wypowiadam i kolejny raz zwracam uwagę na opony. ;) 195/50/15 vs np 165/70/13 to jest stabilna jazda vs właśnie odczucie pływania.
Drążki kierownicze i końcówki sprawdzone i są w idealnym stanie? Ze wspomaganiem hydraulicznym racja, ale nie powinno być takich skrajnych sytuacji, że piszecie o tym na forum. Ja w jajku nie odczuwam takich rzeczy przy wyższych prędkościach, chociaż na wysokich zimowych 13 jest mniej pewnie niż na dobrej letniej oponie.
Ludzie czesto zapominaja ze za stabilne utrzymywanie auta w osi jezdni odpowiada glownie tylne zawieszenie. Proponuje zajrzec czy nie zurzyly sie duze cukierki i czy zbierznosc jest poprawna wszystkich kol.
Jesienią miałem kontrolę całego zawieszenia nie było żadnych luzów, oraz sprawdzana zbieżność, koleś zakładał taki pajączek na każde koło i laserowo sprawdzał i było w normie, tylne duże cukierki również nie sparciałe.
Wybiorę się w najbliższym czasie skontrolować wszystko co i jak bo i tak przegląd wychodzi na początku marca, przez zimę zrobiłem może z 500km także wiele pewnie się nie zmieniło.
Planuje w tym roku zrobić niemal całe zawieszenie na poliuretanowych tulejach by mieć spokój na dłużej, tylko duże cukierki wstawię OEM.
Tak że dalej obstawiam że to wina mojego układu wspomagania który jest w nie najlepszym stanie.
Co do opon latem jak i zimą śmigam na oponach 185/60/R14
czy zbierznosc jest poprawna wszystkich kol.
Reszte już w sumie przedmówcy napisali. Jeśli wykluczone luzy, stuki/puki, opony itp, to pora poszukać kogoś dobrego od zbieżności. Tak myślę :)
Co do opon latem jak i zimą śmigam na oponach 185/60/R14
opona typu pączek - to są niestety balony. Jak się ma ujowe zawieszenie (amory i springi) a do tego baloniaste opony (wąskie i duży profil tym bardziej to potwierdza) niestety daje takie efekty. Jak opona jest na wąskiej feldze i ma miękką ściankę boczną to jeszcze mocniej potęguje ten efekt.
tyle w temacie. W porównaniu do tego co wypisalem wspomaganie praktycznie nie ma wpływu na to plywanie.
a ja obstawiam cukierki tak jak ktoś pisał wcześniej... miałem tak zaraz po kupnie EJ'tki.. Wyglądały OK ale powyżej 120 auto też pływało - a najgorzej przy zmianie pasa nawet na delikatnych koleinach. Okazało się że 1 cukierek był 'lekko zużyty'.. Wymieniłem wtedy cukierki wszystkie na OEM + nowe gumy w wahaczach (swap hebli na 240''). Auto nie do poznania... czy przy 150 czy przy 180 jechało tam gdzie chciałem ja :-)
Co do wspomagania w moim przypadku nie wydaje mi się żeby to było tego wina, końcówki w porządku drążki raczej też. Jedynie ta nieszczęsna maglownica. Zwrócę uwagę na ten tył bo właśnie wydaje mi się że u mnie to się z tyłu bierze. Co do opon to racja teraz jeżdżę na zimówkach 175/65/14 i kurczę nie pamiętam właśnie czy tak też miałem na letnich. No i fakt faktem ustawienia zbieżności toto auto nie widziało.. Dzięki za liczne pomysły będę miał co robić :)
WojTEC-taki efekt masz tez podczas normalnej jazdy z dużą prędkością? Bez wymijania, wyprzedzania tirów? BO JEŚLIi NIE to nie szukalbym wady w zawieszeniu. Stales kiedyś blisko szybko przejezdzajacego pociagu? Masa powietrza "pchanego" przez taki klocek rzuci tobą
WojTEC-taki efekt masz tez podczas normalnej jazdy z dużą prędkością? Bez wymijania, wyprzedzania tirów? BO JEŚLIi NIE to nie szukalbym wady w zawieszeniu. wtedy nie mam takich objawów tylko jak wyprzedzam tira to właśnie powietrze spycha mnie z jezdni. Ale kurczę w samochodach znajomych czy choćby taty czegoś takiego nie ma.
ja bym obstawial tylna zawieszke tych tulejek tam jest po 8 na stronie w kazdej minimalny luz i zamiata ogonem po remoncie tylu 180 auto prowadzi sie jedna reka przed remontem przy 120 trzeba bylo pilnowac kiery w sumie wystarczy jedna zuzyta tulejka i przy predkosci powyzej 100 zaczyna tanczyc, ewentualnie nie wyprzedzaj tirow:D economicznie mozna sie schowac za oprami powietrza i spokojnie dotoczyc do celu>
wtedy nie mam takich objawów tylko jak wyprzedzam tira to właśnie powietrze spycha mnie z jezdni. Ale kurczę w samochodach znajomych czy choćby taty czegoś takiego nie ma.
Ja mam dokładnie to samo, np jadąc autostradą lewym pasem i mijając ciężarówkę która jedzie prawym pasem przy mijaniu jej czuć takie jak by spychanie w lewo pod wpływem powietrza.
To samo gdy mija mnie jakiś większy pojazd z na przeciwka to dosłownie czuje jak przejeżdża obok mnie :D jeżeli uważacie że to nie maglownica to może te moje mięciutkie sprężyny i amorki + baloniaste opony jak to mówicie.
Ale kurcze jak pisze WojTEC w autach moich znajomych jakie by to auto nie było nie ma takiego dziwnego objawu..
Wezmę pod uwagę jeszcze te tylną zawieszkę bo może faktycznie jakiś cukierek się poluzował i to powoduje tańczenie :D
najbardziej zwroc uwage na te male krotkie wahaczyki tego ktory odpowiada za znerznosc dojrzysz dopiero od spodu z kanalu no i w tylnym dolnym wahaczu ta tulejka ktora trzyma wachacz do budy i wachacz poprzeczny do wzdluznego jak masz dojscie do kanalu to podluz jakas breszke miedzy wachacze i sprawdzisz czy sie bujaja jeden wzgledem drugiego pod obciazeniem,
jakbys rozbieral to odrazu zaopatrz sie w sruby te w tylnym dolnym wachaczu czesto tak rdzeweja w tulejkach ze sie ich nie da ruszyc
Jakie auta mają wasi znajomi/ojcowie? Pewnie cięższe. Honda jest stosunkowo lekka i dlatego takie efekty. Nie jest to wina zawieszenia, wspomagania itd.
Jakie auta mają wasi znajomi/ojcowie? Pewnie cięższe. Honda jest stosunkowo lekka i dlatego takie efekty. Nie jest to wina zawieszenia, wspomagania itd.
No wlasnie niska waga też napewno robi swoje, ja miałem na wiosne zakładać softa ale po tym jak ostatnio pojezdzilem 200km/h zmieniłem zdanie i robie kapitalny remont zawieszenia+ heble z mb6 + porządne opony bo obecnie to ze strachem w oczach sie jedzie przy takich prędkościach.Mam nadzieje że to pomoże w innym razie szkoda kasy na tjuningi silnika skoro nie ma później jak tym jechać:P
To fakt. Czasem robie długie trasy i na seryjnym zawieszeniu i paru kilogramach w bagażniku, powyżej 140 nie zawsze bylo spokojnie. Teraz auto jest niższe i parę rzeczy w zawieszeniu jest nowych. Jest różnica. Ale przy mijance z tirem trzrba kierownicę zlapac mocniej:-)
Jakie auta mają wasi znajomi/ojcowie? Pewnie cięższe. Honda jest stosunkowo lekka i dlatego takie efekty. Nie jest to wina zawieszenia, wspomagania itd.
x2 Wszystkimi lekkimi autami jak civic nosi przy wyzszych predkosciach. Można ten efekt zmniejszyc obnizajac, utwardzajac itp ale moim zdaniem civic nigdy nie bedzie taki przyklejony do drogi przy predkosciach 120+ jak np. 2 tonowa bm-ka ;)
Prawda. Civic jest leciutki, nic dziwnego, że pływa
Pływać to może kondon po jeziorze :p
Było poruszane też, że źle ustawiona geometria, bądź jej brak :p powoduje pływanie.
Wiele lat nie miałem tego problemu, ale ostatnio po większym dłubaniu w przodzie, niestety autem nie dało się jeździć. Auto zrobiło się "rozbieżne", ale po ustawieniu wróciło do całkiem pewnego prowadzenia, nawet przy zakazanych prędkościach.
Powered by vBulletin® Version 4.2.2 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.