teh42eem00
13-02-14, 10:00
Witam, pacjent to Honda Civic VI EK3 D15Z8.
Niestety skleroza u mnie objawiła się w bardzo niefortunnym momencie, a dokładnie wczoraj poprawiałem styk bezpiecznika numer 41 (zaznaczony na czerwono, tego od prądu w całym aucie).
Żeby mi się wygodniej robiło to zdjąłem 3 przekaźniki (zaznaczone na niebiesko), lecz cały problem tkwi w tym, że nie włożyłem ich z powrotem.
http://serwis-nh.pl/fotki/hania/bezpieczniki.png
No i tak dzisiaj dzień jak codzień rano wyruszam do pracy i jadę i po kolei:
- padł obrotomierz
- padł prędkościomierz
- padło oświetlenie wewnętrzne
- padło radio
- auto zaczęło dostawać muła przy ruszaniu z miejsca
I wtedy właśnie doznałem olśnienia- TY IDIOTO, nie wsadziłeś przekaźników, więc szybko otwieram maskę na poboczu i szukam przekaźników, na szczęście leżały obok akumulatora, więc szybko je włożyłem i próbuję odpalić i nic, cisza, rozrusznik nawet nie zakręci. Kontrolki się świecą, po przekręceniu zachowują się tak jak to było do tej pory, tylko brak reakcji na przekręcenia kluczyka. Co do samych elementów które padły wyżej to wszystko działa na kluczyku przekręconym na zapłon, tj: oświetlenie i radio, ale obstawiam, że reszta też.
No i tu pytanie do was, od czego dokładnie są te przekaźniki i jakie mogą być konsekwencje mojej głupoty, gdzie szukać problemu? Nie ukrywam, że zależy mi na czasie, a wszyscy mechanicy hondziarze mają tygodniowe terminy w tej chwili. :/
Niestety skleroza u mnie objawiła się w bardzo niefortunnym momencie, a dokładnie wczoraj poprawiałem styk bezpiecznika numer 41 (zaznaczony na czerwono, tego od prądu w całym aucie).
Żeby mi się wygodniej robiło to zdjąłem 3 przekaźniki (zaznaczone na niebiesko), lecz cały problem tkwi w tym, że nie włożyłem ich z powrotem.
http://serwis-nh.pl/fotki/hania/bezpieczniki.png
No i tak dzisiaj dzień jak codzień rano wyruszam do pracy i jadę i po kolei:
- padł obrotomierz
- padł prędkościomierz
- padło oświetlenie wewnętrzne
- padło radio
- auto zaczęło dostawać muła przy ruszaniu z miejsca
I wtedy właśnie doznałem olśnienia- TY IDIOTO, nie wsadziłeś przekaźników, więc szybko otwieram maskę na poboczu i szukam przekaźników, na szczęście leżały obok akumulatora, więc szybko je włożyłem i próbuję odpalić i nic, cisza, rozrusznik nawet nie zakręci. Kontrolki się świecą, po przekręceniu zachowują się tak jak to było do tej pory, tylko brak reakcji na przekręcenia kluczyka. Co do samych elementów które padły wyżej to wszystko działa na kluczyku przekręconym na zapłon, tj: oświetlenie i radio, ale obstawiam, że reszta też.
No i tu pytanie do was, od czego dokładnie są te przekaźniki i jakie mogą być konsekwencje mojej głupoty, gdzie szukać problemu? Nie ukrywam, że zależy mi na czasie, a wszyscy mechanicy hondziarze mają tygodniowe terminy w tej chwili. :/