matex34
30-11-13, 19:01
Witam.
To mój pierwszy temat na tym forum więc witam wszystkich. Mam pewien problem, być może został on na forum już kiedyś rozwiązany ale nie wiem nawet jakimi hasłami miałbym tego szukać więc jeżeli temat się powtarza to przepraszam. Druga sprawa, że nie wiedziałem czy zamieszczać go tu czy w dziale LPG więc w razie czego proszę o przeniesienie.
Opiszę całą sytuację łopatologicznie i szczegółowo gdyż motoryzacja nie jest jakimś moim oczkiem w głowie i nie będę sam podejmował decyzji które informacje są przydatne, a które nie ;)
Wiec tak - jakiś czas temu kupiłem Civica VI gen z 1995r. Wersja brytyjska fastback, silnik 1,5 vtec-e, D15Z3. Zasilany gazem. W zeszłym tygodniu padł mi akumulator więc kupiłem nowy, zamontowałem, a następnego dnia pojechałem na umówioną wizytę z gazownikiem na wymianę filtrów i regulację samej instalacji. Gościu zrobił co miał zrobić, wróciłem do domu i wszystko było ok. Następnego dnia wsiadłem do auta, przejechałem kilkaset metrów na benzynie, samochód przełączył się na gaz i w tym momencie, obroty zaczęły mi spadać i auto zgasło. Wtedy jeszcze nie zorientowałem się, że to się stało zaraz po przełączeniu się na lpg więc na początku pomyślałem, że to jakiś trefny aku mi się trafił ledwością go odpaliłem zjechałem na bok, odczekałem chwile, odpaliłem, wyłączyłem gaz i wszystko wróciło do normy. Przejechałem kilka kilometrów na benzynie, silnik się rozgrzał, więc dla próby przełączyłem na lpg. Wszystko było już dobrze. Potem przez dzień czy dwa, mało używałem samochodu ale jak silnik był zimny, to przy przełączaniu się na gaz obroty spadały (np. z 2,5k tak do 1,5) ale za chwile wszystko wracało do normy. Wtedy pomyślałem, ze gościu coś mi źle ustawił i miałem plan sie do niego wybrać w tym tygodniu bo wcześniej nie miałem czasu. Następnego dnia, auto pożyczył ode mnie wujek bo jego było w warsztacie i po 2 dniach oddał. Wg niego auto jeździło normalnie i żadnych spadków mocy nie zaobserwował podczas przełączania na gaz. Dziś rano pojechałem na uczelnie, samochód normalnie się przełączył na lpg. Gdy już dojeżdżałem na miejsce nagle zacząłem szybko tracić moc i samochód zgasł. Próbowałem odpalić go ale tylko się kręcił. Zadzwoniłem po kolegę który wziął mnie na hol. Myślałem, że jak go rozpędzę i odpalę to będzie juz ok. Ale jak już mnie tak ciągnął to dopiero za jakimś 2 czy 3 razem samochód odpalił na biegu, ale jak wcisnąłem gaz do podłogi to obroty miał max 1000. Jak tylko puszczałem pedał gazu to gasł. Próbowałem to robić już na wyłączonym lpg. Auto jednak już nie odpaliło i musiałem wracać do domu na holu. Tak wygląda sytuacja. Wiem, że tak z opisu to można wróżyć co najwyżej z fusów. Jednak może chociaż mnie nakierujecie co to może być. Miałem zamiar zadzwonić w poniedziałek do gościa który się zajmował ta instalacją ale raz, że pewnie się będzie zapierał, że on tam nic nie namieszał, a dwa to może to nie jest w ogolę z lpg związane i coś tu na forum mi poradzicie. Wybaczcie jeszcze raz za tak długi opis :)
Dziękuję z góry za odpowiedź.
Pozdrawiam
P.S. Tak jeszcze dodam, że człowiek podczas serwisu instalacji powiedział mi, ze mam gdzieś nieszczelny układ wydechowy bo mam zbyt duże stężenie tlenu. Aczkolwiek z tego na ile się orientuję związku z moim problem to raczej nie ma. Tak tylko wole napisać wszystko co wiem ;)
To mój pierwszy temat na tym forum więc witam wszystkich. Mam pewien problem, być może został on na forum już kiedyś rozwiązany ale nie wiem nawet jakimi hasłami miałbym tego szukać więc jeżeli temat się powtarza to przepraszam. Druga sprawa, że nie wiedziałem czy zamieszczać go tu czy w dziale LPG więc w razie czego proszę o przeniesienie.
Opiszę całą sytuację łopatologicznie i szczegółowo gdyż motoryzacja nie jest jakimś moim oczkiem w głowie i nie będę sam podejmował decyzji które informacje są przydatne, a które nie ;)
Wiec tak - jakiś czas temu kupiłem Civica VI gen z 1995r. Wersja brytyjska fastback, silnik 1,5 vtec-e, D15Z3. Zasilany gazem. W zeszłym tygodniu padł mi akumulator więc kupiłem nowy, zamontowałem, a następnego dnia pojechałem na umówioną wizytę z gazownikiem na wymianę filtrów i regulację samej instalacji. Gościu zrobił co miał zrobić, wróciłem do domu i wszystko było ok. Następnego dnia wsiadłem do auta, przejechałem kilkaset metrów na benzynie, samochód przełączył się na gaz i w tym momencie, obroty zaczęły mi spadać i auto zgasło. Wtedy jeszcze nie zorientowałem się, że to się stało zaraz po przełączeniu się na lpg więc na początku pomyślałem, że to jakiś trefny aku mi się trafił ledwością go odpaliłem zjechałem na bok, odczekałem chwile, odpaliłem, wyłączyłem gaz i wszystko wróciło do normy. Przejechałem kilka kilometrów na benzynie, silnik się rozgrzał, więc dla próby przełączyłem na lpg. Wszystko było już dobrze. Potem przez dzień czy dwa, mało używałem samochodu ale jak silnik był zimny, to przy przełączaniu się na gaz obroty spadały (np. z 2,5k tak do 1,5) ale za chwile wszystko wracało do normy. Wtedy pomyślałem, ze gościu coś mi źle ustawił i miałem plan sie do niego wybrać w tym tygodniu bo wcześniej nie miałem czasu. Następnego dnia, auto pożyczył ode mnie wujek bo jego było w warsztacie i po 2 dniach oddał. Wg niego auto jeździło normalnie i żadnych spadków mocy nie zaobserwował podczas przełączania na gaz. Dziś rano pojechałem na uczelnie, samochód normalnie się przełączył na lpg. Gdy już dojeżdżałem na miejsce nagle zacząłem szybko tracić moc i samochód zgasł. Próbowałem odpalić go ale tylko się kręcił. Zadzwoniłem po kolegę który wziął mnie na hol. Myślałem, że jak go rozpędzę i odpalę to będzie juz ok. Ale jak już mnie tak ciągnął to dopiero za jakimś 2 czy 3 razem samochód odpalił na biegu, ale jak wcisnąłem gaz do podłogi to obroty miał max 1000. Jak tylko puszczałem pedał gazu to gasł. Próbowałem to robić już na wyłączonym lpg. Auto jednak już nie odpaliło i musiałem wracać do domu na holu. Tak wygląda sytuacja. Wiem, że tak z opisu to można wróżyć co najwyżej z fusów. Jednak może chociaż mnie nakierujecie co to może być. Miałem zamiar zadzwonić w poniedziałek do gościa który się zajmował ta instalacją ale raz, że pewnie się będzie zapierał, że on tam nic nie namieszał, a dwa to może to nie jest w ogolę z lpg związane i coś tu na forum mi poradzicie. Wybaczcie jeszcze raz za tak długi opis :)
Dziękuję z góry za odpowiedź.
Pozdrawiam
P.S. Tak jeszcze dodam, że człowiek podczas serwisu instalacji powiedział mi, ze mam gdzieś nieszczelny układ wydechowy bo mam zbyt duże stężenie tlenu. Aczkolwiek z tego na ile się orientuję związku z moim problem to raczej nie ma. Tak tylko wole napisać wszystko co wiem ;)