nonek
06-08-13, 15:50
Witam.
Proszę o pomoc z moim kochanym układem hamulcowym(obecnie z przodu 262mm z tyłu bębny). Auto wyposażone w ABS. Silnik 1,4.
Oto pokolei:
W kwietniu 2013 wymieniłem z przodu klocki i tarcze na nowe. O zgrozo przed wymianą okazało sie że lewa i prawa tarcza jest inna. Prawa 262 Lewa 242.
Więc niezrażony niczym zasiagnąłem wiedzy na CKPL i zakupiłem lewy zacisk, lewe jarzmo oraz zwrotnicę(bez miejsca na czujnik abs).
Po zamontowaniu powyższych części hamulce działały pięknie świetnie i wogóle bez zarzutu. Jedynie świeciła się czujka ABS bo nie udało się mechanikowi zamontować tego czujnika poprawnie(chciał go przywiercić).
Aż do jakoś początku lipca kiedy podczas jakiejś jazdy/ewentualnie po postoju, sam nawet nie pamiętam kiedy, zauważyłem że pedał jest tak miękki że po nacisnieciu opada do podłogi i hamulce łapią na jego końcu i na dodatek są słabe i zarzuca delikatnie ale wyczuwalnie budą. Tak więc dwa dni później podjechałem na stację diagnostyczną okazało się że nie mam wógóle prawego tylniego hamulca.
Nie zwlekając oddałem auto do warsztatu(żałuję że wybrałem tych debili). Okazało się że do tego bębna nie dochodzi wogóle ciśnienie. Po wymianie końcowki elastycznej historia ta sama=brak ciśnienia. Mądre głowy wpadły że to niby korektor siły hamowania. Po wymianie jego doszło niby ciśnienie na prawe tylnie koło ale wyszła następna rzecz. Raz jedna sekcja nie miała hamulca raz druga. Znów mądre głowy w tym "WARSZTACIE" wpadły że to pompa ABS. Nie słuchając się ich znalazłem okazję na CKPL i kupiłem pompę hamulcową z serwem oraz pompę ABS. kazałem im na początku zamontować pompę hamulcową(bez serwa) i sukces auto hamuje(sprawdzone na stacji diagn.) i to dobrze. Niestety nie na tym historia się kończy słychać i czuć było że trzyma lewy przedni zacisk. Dosłownie się zakleszczył. Jakoś udało się mu zrobić ten zacisk(nasmarował gumki i tłoczek??). Po tym sam wybrałem się na przejażdżkę na placu i na prawdę auto hamowało bardzo dobrze jak przed awarią. Zgasiłem po tym auto i poszedłem po pracy na jakaś godzinę. Wychodzę z pracy, odpalam auto jadę i czuje że jak po każdym ponowym naciśnieciu hamulca jest on coraz wyżej i jest coraz to twardszy aż w końcu praktycznie uniemożliwia Mi on jazdę bo trzyma tak mocno. oczywiście czuć smród przysmażonego klocka. Widać nawet jak paruje a felga gorąca jak diabli. Zostawiłem go na noc. Rano wróciłem do warsztatu(innego) ale przed powrotem odłączyliśmy dla sprawdzenia pompę ABS(jej wtyki) a zacisk sam odbił. Historia ta sama zacisk powoli znów zaciska się i nie odpuszcza. Pojechałem na urlop. Po urlopie odstawiam auto i mechanik miał wstawić nowe gumki i tłoczek ale tego nie zrobił jeszcze bo zamówil nie te. Wymienia też lewą przednią końcówkę elastyczną. Zacisk dalej to samo=nie odpuszcza. Na dodatek mówi że strzelił mu przewód jak wjeżdzał na kanał i jak coś tam majstrował przy Nim przetarł się paliwowy(wiec mam ku**a następny wydatek. zdecydowałem się na wymianę przewodów(wszystkich 5) a nie ich łatanie). Gumki i tłoczek dalej niezałożone
Wiem trochę sie rozpisałem ale chciałem napisać wszystko co może mieć wpływ na tą paranoję z tymi hamulcami która spędza mi sen z powiek. Ma ktoś pomysł co to może jeszcze być? Jakieś sugestie? Miał ktos taki problem
Z góry dziękuje za pomoc w tym temacie
Proszę o pomoc z moim kochanym układem hamulcowym(obecnie z przodu 262mm z tyłu bębny). Auto wyposażone w ABS. Silnik 1,4.
Oto pokolei:
W kwietniu 2013 wymieniłem z przodu klocki i tarcze na nowe. O zgrozo przed wymianą okazało sie że lewa i prawa tarcza jest inna. Prawa 262 Lewa 242.
Więc niezrażony niczym zasiagnąłem wiedzy na CKPL i zakupiłem lewy zacisk, lewe jarzmo oraz zwrotnicę(bez miejsca na czujnik abs).
Po zamontowaniu powyższych części hamulce działały pięknie świetnie i wogóle bez zarzutu. Jedynie świeciła się czujka ABS bo nie udało się mechanikowi zamontować tego czujnika poprawnie(chciał go przywiercić).
Aż do jakoś początku lipca kiedy podczas jakiejś jazdy/ewentualnie po postoju, sam nawet nie pamiętam kiedy, zauważyłem że pedał jest tak miękki że po nacisnieciu opada do podłogi i hamulce łapią na jego końcu i na dodatek są słabe i zarzuca delikatnie ale wyczuwalnie budą. Tak więc dwa dni później podjechałem na stację diagnostyczną okazało się że nie mam wógóle prawego tylniego hamulca.
Nie zwlekając oddałem auto do warsztatu(żałuję że wybrałem tych debili). Okazało się że do tego bębna nie dochodzi wogóle ciśnienie. Po wymianie końcowki elastycznej historia ta sama=brak ciśnienia. Mądre głowy wpadły że to niby korektor siły hamowania. Po wymianie jego doszło niby ciśnienie na prawe tylnie koło ale wyszła następna rzecz. Raz jedna sekcja nie miała hamulca raz druga. Znów mądre głowy w tym "WARSZTACIE" wpadły że to pompa ABS. Nie słuchając się ich znalazłem okazję na CKPL i kupiłem pompę hamulcową z serwem oraz pompę ABS. kazałem im na początku zamontować pompę hamulcową(bez serwa) i sukces auto hamuje(sprawdzone na stacji diagn.) i to dobrze. Niestety nie na tym historia się kończy słychać i czuć było że trzyma lewy przedni zacisk. Dosłownie się zakleszczył. Jakoś udało się mu zrobić ten zacisk(nasmarował gumki i tłoczek??). Po tym sam wybrałem się na przejażdżkę na placu i na prawdę auto hamowało bardzo dobrze jak przed awarią. Zgasiłem po tym auto i poszedłem po pracy na jakaś godzinę. Wychodzę z pracy, odpalam auto jadę i czuje że jak po każdym ponowym naciśnieciu hamulca jest on coraz wyżej i jest coraz to twardszy aż w końcu praktycznie uniemożliwia Mi on jazdę bo trzyma tak mocno. oczywiście czuć smród przysmażonego klocka. Widać nawet jak paruje a felga gorąca jak diabli. Zostawiłem go na noc. Rano wróciłem do warsztatu(innego) ale przed powrotem odłączyliśmy dla sprawdzenia pompę ABS(jej wtyki) a zacisk sam odbił. Historia ta sama zacisk powoli znów zaciska się i nie odpuszcza. Pojechałem na urlop. Po urlopie odstawiam auto i mechanik miał wstawić nowe gumki i tłoczek ale tego nie zrobił jeszcze bo zamówil nie te. Wymienia też lewą przednią końcówkę elastyczną. Zacisk dalej to samo=nie odpuszcza. Na dodatek mówi że strzelił mu przewód jak wjeżdzał na kanał i jak coś tam majstrował przy Nim przetarł się paliwowy(wiec mam ku**a następny wydatek. zdecydowałem się na wymianę przewodów(wszystkich 5) a nie ich łatanie). Gumki i tłoczek dalej niezałożone
Wiem trochę sie rozpisałem ale chciałem napisać wszystko co może mieć wpływ na tą paranoję z tymi hamulcami która spędza mi sen z powiek. Ma ktoś pomysł co to może jeszcze być? Jakieś sugestie? Miał ktos taki problem
Z góry dziękuje za pomoc w tym temacie