Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : W co zainwestować żeby mieć spokój na dłużej



ogniotrwaly
31-07-13, 07:18
Witam
przy okazji większego kredytu wygospodarowałem trochę na doinwestowanie hani. Co byście sugerowali wymienić żeby mieć spokój na dłuższy czas?
Przyjmijmy, że mamy 5-6 tys.
Myślałem o takich rzeczach jak:
amortyzatory bo raczej są od nowości, a skuteczność na "kocich łbach" baaaardzo mizerna
hamulce bo 2 tarcze starczą tylko na te klocki które mam, a zaciski są chyba też od nowości i skorodowane strasznie
nowe reflektory lub ich regeneracja
pewnie budżet mi się skończył.....
pomijam kwestię napraw drobnych wgnieceń karoserii czy poprawek tapicerskich bo głównie na bezpieczeństwie i komforcie jazdy mi zależy.
Czy jeszcze coś do tej listy byście sugerowali z doświadczenia?
aha cieknie mi maglownica? czy jak to tam się nazywa więc to ewentualnie też do listy
Będę wdzięczny za sugestie.
Czy ktoś zna jakiś przyzwoity warsztat w Gliwicach, żeby to zrobić dobrze i w sensownych kosztach?

probestic
31-07-13, 07:56
5-6 tysięcy ...?
Hmmm, nie wiem czy wkładałbym tyle w nastolatkę :]
Nie rozważałeś zmiany auta ?

A z tego co piszesz, jeśli już :
Amorki/spreżyny, na tak. Z zawiasu sprawdzić tulejki/cukierki - ewentualnie coś tam pozmieniać co trzeba.
Hamulce mimo wszystko nie powalają mega skutecznością, więc dobry zestaw tarcz i klocków, jak najbardziej wpłynie na poprawę bezpieczeństwa.
Nowe lampy duuużo dają, więc też poprę ten pomysł.

Co z rozrządem ?

Piszesz o maglu, więc może od razu drążki kierownicze i porządne końcówki założyć - spokój na parę dobrych lat.

MikeFoto
31-07-13, 09:02
Hmmm, nie wiem czy wkładałbym tyle w nastolatkę :]
Nie rozważałeś zmiany auta ?

Jeśli ma pewne auto to czemu nie. Kupi inne auto z niewiadomym przebiegiem, to że jest nowsze nie oznacza automatycznie że jest lepsze niż kilkunastoletnia honda.



Co byście sugerowali wymienić żeby mieć spokój na dłuższy czas?

Nie oglądając auta trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Ja bym tak zaczął:
- blacharka - obejrzeć dokładnie auto, podwozie, pościągać nadkola, gumki na błotnikach poszukać ognisk rdzy i je zlikwidować
- zrobić dokładną konserwację podwozia, profili zamkniętych
- hamulce - wymiana tarcz, klocków (sprawdzić stan bębnów, szczęk jeśli masz auto bez tarcz na tyle), dokładnie przesmarować prowadnice zacisku, przy okazji oczyścić z rdzy i pomalować zaciski (nada się nawet Hammerite - ze 2 lata wytrzyma), wymiana płynu hamulcowego
- wymiana opon (letnie i zimówki)
- zawieszenie amortyzatory, gumy wahaczy, silentbloki, sprawdzenie stanu końcówek drążka kierowniczego, łącznika stabilizatora, sworzni góra/dół itd.
- silnik - sprawdzenie stanu - wycieków, pocenia się, stan miski olejowej, uszczelek, wymiana świec, zrobienie samodiagnostyki, wymiana filtra, płynów, pomiar kompresji.


Dlaczego taka kolejność - skoro auto się sypie i jest całe zardzewiałe to inwestowanie w nie ma sensu, dlatego najpierw blacharka i konserwacja. Potem bezpieczeństwo - hamulce, opony i amortyzatory, a na końcu silnik.

Marcin2000
31-07-13, 10:14
Jeżeli blachy są OK to można coś poinwestować. Amortyzatory, drążki, hamulce jak najbardziej. Skoro auto ma jeździć dłużej nie wiem czy z LPG czy bez to można zastanowić się nad podmianką silnika na 1.6 powinno być dużo przyjemniej...

ogniotrwaly
31-07-13, 12:04
Wielkie dzięki za odzew.
Sierota ze mnie... jeżeli chodzi o opis auta....
Jeżeli chodzi o blachy to oczywiście jakieś parkingowe wgniotki są i pojedyncze milimetrowe odpryski lakieru zauważyłem podłoga wygląda na zdrową żadnej rdzy nie widać nadkola podobno były zabezpieczane ale jakiś purchelek zauważyłem, aczkolwiek powiedziałbym, że stan jest bardzo przyzwoity poza tym to mogę zrobić po trochę po jednej rzeczy i zostawiłem to na koniec jako kosmetykę razem z wnętrzem - zależy na co starczy.
Co do silnika 1,4 benzyna 90KM to praktycznie ja za 2 lata nic tam nie grzebałem oprócz wymian oleju i filtra paliwa reszta płynów była sprawdzona i była OK więc myślę, że świece będą do wymiany na wszelki wypadek. Płyny chyba też najlepiej wymienić dla porządku.
Cukierki wymieniałem w zeszłym roku, w lutym miałem przegląd i zawieszenie znaczy gumy, drążki itd. było ok bo specjalnie o to pytałem. Niestety wydaje mi się, że komfort jazdy spada więc stąd amorki.
Wydech tłumik końcowy wymieniłem 2 tygodnie temu, środkowy jest ok, katalizator też nawet w lutym sprawdzali mi spaliny (pierwszy raz od nie wiem kiedy) i też było OK.
Jeśli chodzi o rozrząd jestem za połową okresu podanego na wklejce.
Generalnie po prostu wsiadam i jadę obojętnie od pogody, ale uważam, że za dobrą służbę coś się hani należy. A skoro mam okazję to po co mam czekać aż sie wszystko na raz posypie. No może niektórzy pomyślą, że mógłbym ją sprzedać i tą kasę dołożyć tylko co dużo lepszego kupię? A tak wiem w co wsadzam kasę tylko chciałem się upewnić, że tok rozumowania mam ok.
Co do reflektorów to lepiej regenerować, czy kupić nowe? A jak nowe to jakie?
Aha hamulce chcę wymienić bo ostatnio jeden się znarowił i klocek minimalnie ocierał o tarczę 2 razy mi to czyścili żeby było ok. stąd pomyślałem, że wymienię na nowe i będzie spokój na trochę. Tarcze mam i przód i tył.

Krawiec
31-07-13, 13:33
Trochę szukasz dziury w całym moim zdaniem... Póki się nie dzieje nic ani nie wskazuje że się coś zaraz będzie działo to po co wymieniać na zapas? Moim zdaniem amory się zmienia jak na przeglądzie wyjdzie że ich stan zbliża się ku końcowi. A tak to co kilka tysięcy wjeżdżasz na przegląd i mechanik sam Ci powie co sie dzieje. Wymienianie "na zapas" jest bez sensu. Ogarnij blacharkę, konserwację podwozia, a mechanikę wymieniaj na bieżąco. Najgorzej jest zbagatelizować pierwsze symptomy (drżenie kiery, stuki w zawieszeniu itp), bo potem do naprawy będzie kumulacja. Ale na zapas? po co?

hamulce polecam ATE.

Bobas
31-07-13, 14:53
Ja Ci moge polecić w Gliwicach. Tylko się odezwij na PW.

ogniotrwaly
01-08-13, 08:54
Trochę szukasz dziury w całym moim zdaniem... Póki się nie dzieje nic ani nie wskazuje że się coś zaraz będzie działo to po co wymieniać na zapas? Moim zdaniem amory się zmienia jak na przeglądzie wyjdzie że ich stan zbliża się ku końcowi. A tak to co kilka tysięcy wjeżdżasz na przegląd i mechanik sam Ci powie co sie dzieje. Wymienianie "na zapas" jest bez sensu. Ogarnij blacharkę, konserwację podwozia, a mechanikę wymieniaj na bieżąco. Najgorzej jest zbagatelizować pierwsze symptomy (drżenie kiery, stuki w zawieszeniu itp), bo potem do naprawy będzie kumulacja. Ale na zapas? po co?

hamulce polecam ATE.

No niby tak ale:
1. Kasę mam teraz
2. Rozumując w ten sposób powinienem naprawiać tylko wtedy jak coś się urwie, a nie wymienić jak widzę że zbliża się kres życia części
3. W autoporadniku było kiedyś takie pytanie gościa który jeżdżąc czuł, że amortyzacja już nie ta, a na przeglądzie wychodziło że w normie. I pisali, ze tak nieraz się zdarza. Mam taki kawałek w drodze do pracy i widzę różnicę w komforcie jazdy jak kupiłem hanię i po 2 latach... jest nawet różnica czy jadę na letnich, czy na zimówkach.
4. A poza tym mam takie chciejstwo doinwestować auto i pytam o radę w co najlepiej i już :) ot taki kapryśny jestem.......

probestic
01-08-13, 09:16
3. W autoporadniku było kiedyś takie pytanie gościa który jeżdżąc czuł, że amortyzacja już nie ta, a na przeglądzie wychodziło że w normie. I pisali, ze tak nieraz się zdarza.

Jasne. Całe te "trzepaki" do amrotyzatorów dla mnie są warte tyle, co nic.
Ale warto też pamiętać, że sprężyna latami się "wyklepie" i warto zmienić, jeśli zależy Ci na bezpieczeństwie prowadzenia i bezpieczeństwie Twoich bliskich :)

Skydiverek
01-08-13, 12:49
Bardzo dobry test amortyzatorów można przeprowadzic samemu. Na mokrym asfalcie troche nierównym zerwac przyczepnośc kół przy ruszaniu. Jak czuc że 'trzepie' podczas buksowania kół to amory nie tłumią dragań. Czyli do wymiany. Jak są dobre to wytłumia dragania. Drugi test to na połatanym albo pofalowanym asfalcie spróbowac szybciej przejechac łuk drogi (tylko znany i bezpiecznie :) ) I jeśli podczas takiego przejazdu czuc ze przod ucieka na zewnatrz i trzeba poglebyc skret to znaczy ze amortyzatory nie tłumia nalezycie. Koło na ułamiki sekundy odrywa sie od nierownosci jezdni i przez ulamek sekundy samochod nie skreca tylko chce jechac prosto. Amortyzatory do wymiany. Predkosc podczas tego testu nalezy dobrac tak by było szybko ale bez ogolnej utraty przyczepnosci.
Zawieszenie w Civicu jest wielowahaczowe i ma duża ilośc gum. Cały układ ma swoje tarcie wewnetrzne i nawet bez amortyzatora bedzie sam sie wytłumiał. Na tych przyrzadach na przegladzie to nigdy nie wyjdzie poprawnie test amortyzatora dla takiego typu zawieszenia. Mozna tylko sprawdzac roznice co roku pod jednym warunkiem. Zrobic test zaraz po tym jak sie zalozylo nowe i za rok sobie sprawdzic. Inaczej to nie jest miarodajne.

probestic
01-08-13, 15:27
Na mokrym asfalcie troche nierównym zerwac przyczepnośc kół przy ruszaniu. Jak czuc że 'trzepie' podczas buksowania kół to amory nie tłumią dragań. Czyli do wymiany.

To samo dobrze jest wykonać na stromej górce, oczywiście ruszając pod górę :]

Dlatego wcześniej napisałem o "niemiarodajności" trzepaków, bo kolega na trzepakach uzyskał świetny wynik, a przy mokrym asfalcie jego auto z pełnym obciążeniem na pokładzie, podczas testu ruszania pod górkę, po prostu się zsuwało. Tak że tego ... nie wierzyć w te trzepaki ;)

ogniotrwaly
01-08-13, 16:31
Pod górkę nie ma problemu, ale jak na wiosnę ruszałem na mokrym na skrzyżowaniu to trochę trzepało.
Tak czy siak muszę wymienić przekładnię bo się rozcieka coraz bardziej więc jak już pójdzie to od razu amortyzatory + sprężyny i może elementy gumowe
Do tego mam zgryz bo tarcze na pewno wymienię, ale mechanik powiedział mi, że nie ma sensu kupować zacisków tylko to co jest sprawdzić wyczyścić ewent. kupić zestawy regeneracyjne bo nowe dużo kosztują i nie zawsze wszystko pasuje do modelu ??? trochę się zdziwiłem...

jaskul
01-08-13, 17:25
Ja w starej Hondzie miałem tak, że jak jeździłem na przeglądy to amory z przodu cacy, zero problemów. Ale gdy popadało i chciałem wyjechać spod górki po asfalcie to auto podskakiwało do góry. Teraz gdy są powymieniane koło co najwyżej "zrywa asfalt" :)

Marcin_G
01-08-13, 20:53
...
Do tego mam zgryz bo tarcze na pewno wymienię, ale mechanik powiedział mi, że nie ma sensu kupować zacisków tylko to co jest sprawdzić wyczyścić ewent. kupić zestawy regeneracyjne bo nowe dużo kosztują i nie zawsze wszystko pasuje do modelu ??? trochę się zdziwiłem...

Właśnie jestem po wymianie tarcz i klocków oraz własnoręcznej regeneracji zacisków. Tak samo jak Ty myślałem o kupnie zregenerowanych lub nowych zacisków, ale ceny dość skutecznie mnie od tego pomysłu odwiodły. Komplet gumek do zacisku to koszt około 30 zł na stronę, podobnie blaszki ustalające klocek, z tym że to już cena za dwie strony. Prowadnice to nie wiem, moje były generalnie OK tylko w każdym zacisku jedna zapieczona, tłoczki natomiast do delikatnego przeszlifowania były. Myślę że mechanik ma rację, taniej zregenerować zacisk, a jakbyś jeszcze sam to robił to byś mógł wyczyścić zacisk na błysk :)

Bobas
02-08-13, 00:06
Chyba, że masz zacisk taki, że jak go zdejmiesz to Ci sie połamie w rękach. To już nie będzie co regenerować.

Brylant1
02-08-13, 06:22
Trzeba naprawde sie postarac zeby zacisk polamac w rekach.

Niebieski65
25-08-14, 10:32
Też przerabiałem regenerację zacisków - jak dasz rade je odkrecić od auta, to z resztą też sobie poradzisz :) I więcej satysfakcji niż kupić nowe
Z mojej strony dodam, żebyś posprawdzał pompy: wspomagania uk. kierow., hamulcową i sprzęgła (+wysprzęglik). Jak nie ma wycieków i skrzypienia to tylko wymienić płyny.

Bartko
25-08-14, 12:18
No niby tak ale:
1. Kasę mam teraz
To załóż lokatę bankową i będziesz miał też później i po problemie. ;-)