Nozykk
14-04-13, 12:46
Witam serdecznie, posiadam Hanke V 93' 3-drzwi, sygnowana Japońską tabliczka oryginalności (po wypadkach, które nią miałem wierze w to bardzo mocno:)). Silnik to popularne D13b2 benzyna + gaz. Przejechane 218 tyś. (raczej pewne). Brak wspomagania, przód tarcze. W skrócie instalacja ma ponad 3 lata. Ostatnio zmieniany był cały reduktor na Lovato, ponieważ wcześniejszy TOMASETTO cały zamarzał. Od mniej więcej 3 miesięcy mam ciągły problem z pracą silnika.
PROBLEM:
- Całkowity brak mocy! Nie wyskoczę już na skrzyżowanie i pewnie przejadę wcześniej niż inni, a wyprzedzanie to już tragedia.... Przeciąganie go jedynie znacznie daję jakiś efekt ale i tak nie ten co powinien. Wrażenie czasem jest jakby nie dostawał w ogóle na 1 tłok. Pedał gazu w podłodze a on jedzie jak emeryt w niedzielę do kościoła. Określenie, które najbardziej do niego pasuje to "brak duszy"....
- Odpalanie!! Muszę przekręcać kilka razy kluczyk (aby nie rozwalić rozrusznika) aby odpalił. Co najmniej 4 razy a czasem i więcej. Wcześniej odpalał dosłownie na "strzała".
WYMIENIANE RZECZY (na przestrzeni 3 miesięcy):
- Reduktor, tak jak wcześniej wspominałem zamarzanie poprzedniego oraz problemy z membrana i przepalaniem.\
- Naprawa membrany w gaźniku oraz większe otwarcie dolotu powietrza na stałe u góry gaźnika (mechanik twierdził, że zacina się dlatego też czasem ma problem z odpaleniem).
- Wymiana przewodów wysokiego napięcia (sprawdzana rezystancja wskazuje na prawie nówki)
- Wymiana świec (przejechane może z 400km)
- Regulacja zaworów
- Ustawianie zapłonu oraz rozrządu
SPOSTRZEŻENIA MECHANIKA ORAZ WŁASNE:
Mechanik grzebał dość sporo przy nim i nie powiem efekt jest chociaż jeszcze nie zupełny.... Usunął on problem z przepalaniem, nie wariują obroty, gaz nie zamarza. Powiedział mi, że ustawiał rozrząd i silnik jest opóźniony o co najmniej pół ząbka. Jednak zmiana o 1 ząbek w jedną czy drugą stronę nie powoduje zupełnie nic!! Pracuje tak jak wcześniej. Podregulowanie zaworów wyregulowało delikatnie pracę silnika jednak brak mocy jest już tak uciążliwy, że nie mam już sił do auta. Ciśnienie w cylindrach ponoć jest dobre, wypalonych zaworów nie widział chociaż zastanawiam się czy je w ogóle sprawdzał pod tym względem. On nie chce się zbytnio zabierać za to bo jednak widzi potrzebę rozbierania całego silnika - ja nie mam kasy na takie zabiegi dlatego też wstrzymałem się z takimi krokami. Sugeruje, że przestawiony jest na wale "głębiej", ponieważ problem z zapłonem na to wskazuje. Drugim podejrzeniem jest zużyty cylinder dlatego praca jest jaka jest.
Sam osobiście nie jestem mocny w motoryzacji dlatego mam nadzieje, że w miarę dobrze przedstawiam sytuacje. Wraz z dobrym kumplem grzebiącym w starych silnikach doszliśmy do wniosku, że cały problem to aparat zapłonowy. Odpalanie tego auta jest strasznie uciążliwe. Gdzieś wyczytałem, że jest możliwa regulacja samego modułu zapłonowego. Nie wiem ile w tym prawdy.
Chętnie posłucham co o tym sądzicie i czy może ktoś spotkał się z czymś takim. Chciałbym przywrócić duszę mojej Hanii :)) aby dalej mnie cieszyła sobą. Mieszkam w Łodzi i czasem bywam w Wieluniu co jakiś czas, dlatego w tym rejonach jeśli ktoś mógłby podesłać adres mechanika albo zajrzeć do tego byłbym wdzięczny.
Pozdrawiam
PROBLEM:
- Całkowity brak mocy! Nie wyskoczę już na skrzyżowanie i pewnie przejadę wcześniej niż inni, a wyprzedzanie to już tragedia.... Przeciąganie go jedynie znacznie daję jakiś efekt ale i tak nie ten co powinien. Wrażenie czasem jest jakby nie dostawał w ogóle na 1 tłok. Pedał gazu w podłodze a on jedzie jak emeryt w niedzielę do kościoła. Określenie, które najbardziej do niego pasuje to "brak duszy"....
- Odpalanie!! Muszę przekręcać kilka razy kluczyk (aby nie rozwalić rozrusznika) aby odpalił. Co najmniej 4 razy a czasem i więcej. Wcześniej odpalał dosłownie na "strzała".
WYMIENIANE RZECZY (na przestrzeni 3 miesięcy):
- Reduktor, tak jak wcześniej wspominałem zamarzanie poprzedniego oraz problemy z membrana i przepalaniem.\
- Naprawa membrany w gaźniku oraz większe otwarcie dolotu powietrza na stałe u góry gaźnika (mechanik twierdził, że zacina się dlatego też czasem ma problem z odpaleniem).
- Wymiana przewodów wysokiego napięcia (sprawdzana rezystancja wskazuje na prawie nówki)
- Wymiana świec (przejechane może z 400km)
- Regulacja zaworów
- Ustawianie zapłonu oraz rozrządu
SPOSTRZEŻENIA MECHANIKA ORAZ WŁASNE:
Mechanik grzebał dość sporo przy nim i nie powiem efekt jest chociaż jeszcze nie zupełny.... Usunął on problem z przepalaniem, nie wariują obroty, gaz nie zamarza. Powiedział mi, że ustawiał rozrząd i silnik jest opóźniony o co najmniej pół ząbka. Jednak zmiana o 1 ząbek w jedną czy drugą stronę nie powoduje zupełnie nic!! Pracuje tak jak wcześniej. Podregulowanie zaworów wyregulowało delikatnie pracę silnika jednak brak mocy jest już tak uciążliwy, że nie mam już sił do auta. Ciśnienie w cylindrach ponoć jest dobre, wypalonych zaworów nie widział chociaż zastanawiam się czy je w ogóle sprawdzał pod tym względem. On nie chce się zbytnio zabierać za to bo jednak widzi potrzebę rozbierania całego silnika - ja nie mam kasy na takie zabiegi dlatego też wstrzymałem się z takimi krokami. Sugeruje, że przestawiony jest na wale "głębiej", ponieważ problem z zapłonem na to wskazuje. Drugim podejrzeniem jest zużyty cylinder dlatego praca jest jaka jest.
Sam osobiście nie jestem mocny w motoryzacji dlatego mam nadzieje, że w miarę dobrze przedstawiam sytuacje. Wraz z dobrym kumplem grzebiącym w starych silnikach doszliśmy do wniosku, że cały problem to aparat zapłonowy. Odpalanie tego auta jest strasznie uciążliwe. Gdzieś wyczytałem, że jest możliwa regulacja samego modułu zapłonowego. Nie wiem ile w tym prawdy.
Chętnie posłucham co o tym sądzicie i czy może ktoś spotkał się z czymś takim. Chciałbym przywrócić duszę mojej Hanii :)) aby dalej mnie cieszyła sobą. Mieszkam w Łodzi i czasem bywam w Wieluniu co jakiś czas, dlatego w tym rejonach jeśli ktoś mógłby podesłać adres mechanika albo zajrzeć do tego byłbym wdzięczny.
Pozdrawiam