szysz
02-11-07, 17:26
Otoz od zawsze mialem obroty na biegu jalowym w granicach 750-850 - czyli prawidlowe, generalnie nigdy nie falowaly, nie bylo z nimi zadnego, nawet najmniejszego problemu. Od jakiegos czasu jednak zaczely dziwnie spadac podczas postoju na swiatlach (z tym, ze silnik pracowal normalnie), teraz na luzie wskazowka utrzymuje sie na poziomie tej malej kreseczki powyzej kreski ZERO. ;]
1. Nie jest to problem obrotow (czyli krokowego, resetu kompa czy podobnych), bo jak juz pisalem silnik zachowuje sie normalnie, tak jakby to bylo to 750-850. Jak zaczynam ruszac samym sprzeglem, to obroty potrafia spasc do 0 a silnik nadal jedzie (tj go nie krzysi)
WNIOSKUJE, ze jest to problem przeklamania licznika (tak jakby wskazywal zawsze obroty o te 500~ obr mniejsze) - potwierdzone testami ;] Zawsze odcinka byla przy 7400~ obr, teraz odcielo przy niespelna 7000 ;]
Tak wiec moje pytanie brzmi: jak to naprawic?;>
Aha, dodam, ze nie bylo nic majstrowane przy zegarach/wskazowkach. Stalo sie to poprostu ot tak.
1. Nie jest to problem obrotow (czyli krokowego, resetu kompa czy podobnych), bo jak juz pisalem silnik zachowuje sie normalnie, tak jakby to bylo to 750-850. Jak zaczynam ruszac samym sprzeglem, to obroty potrafia spasc do 0 a silnik nadal jedzie (tj go nie krzysi)
WNIOSKUJE, ze jest to problem przeklamania licznika (tak jakby wskazywal zawsze obroty o te 500~ obr mniejsze) - potwierdzone testami ;] Zawsze odcinka byla przy 7400~ obr, teraz odcielo przy niespelna 7000 ;]
Tak wiec moje pytanie brzmi: jak to naprawic?;>
Aha, dodam, ze nie bylo nic majstrowane przy zegarach/wskazowkach. Stalo sie to poprostu ot tak.