dimo
12-01-13, 15:30
Panowie potrzebna pomoc, bo nie wiem co jest grane. Trochę się rozpiszę, bo w dwóch słowach ciężko opisać.
Chodzi o hondę hr-v rocznik 2005, z silnkiem d16w4, a więc VTEC SOHC, 125 km, "bliźniaczy" z d16y8. silinik ma prawdziwe 156 tyś km przejechane, kondycja bdb, oleju nie pobiera, smiga na pełnym syntetyku. od 56 tyś km instalację LPG, na dobrych komponentach (komp stag4, reduktor zavoli zeta n, wtryskiwacze reg).
W czwartek miałem do zrobienia krótką traskę do Warszawy. Auto odpala i jedzie normalnie, ze 2 razy bardzo delikatnie szarpnęło przy wyprzedzaniu, ale bez paniki. Ujechałem 20 km i jadąc na 3 biegu, mając ze 3 tyś km obrotów honda zaczęła mi słabnąć, obroty spadać mimo że naciskałem pedał gazu, dałem radę doczłapać się parę metrów do zatoczki i zgasła. lekko wkur*wiony, bo nigdy się to nie zdarzyło przedtem, ale odpala od strzała, jadę dalej. po 5 km to samo, identyczna sytuacja, ruchliwa droga, ale dałem radę zjechać na pobocze. wkur*wienie rośnie, myśle sobie coś jest nie halo z gazem, więc wyłączam w ****u lpg i jadę na benzynie (w tym momencie zapala się check). ujechałem z 20 km i taka sama sytuacja na benzynie, słabnie i gaśnie. tym razem jednak kręciłem z 15 minut (z przerwami że aku nie padło). odpalil po czym zgasł. odpalam ponownie, zagadał, i chodził na jałowym z 15 minut po czym zgasł.odpalam ponownie,gada i postanowiłem robic nawrotkę i wracać do domu. ujechałem 20 km, sytuacja taka sama, słabnie mimo dociskania gazu, i gasnie na poboczu, nie odpala parę minut, po czym odpala jedzie 20 metrów i gasnie. zostało mi do zrobienia 10 km ale już byłem tak zły, że zadzwoniłem po lawetę (nie wzięli drogo, 100 pln) zawoże do mechanika. (aha auto odpalilo i wjechało samo na lawete i samo zjechalo). u mechnika aut odpaliło normalnie, chodziło na jałowym 45 minut i nie zgasło. na kompie pokazuje jednak cały czas wypadanie zapłonów (check juz nawet nie świeci tylko miga, ale auto na jałowym sobie równomiernie chodzi). wtryskiwacze od LPG są wyłączone, żeby wykluczyć instalację.
jakieś propozycje co to może być? mechanik obstawia, że kończy się cewka. trochę dziwne, że przy takim przebiegu cewka padała, a jeśli pada to wg mnie musi być gdzieś jakieś przebicie? (w civicu tak własnie załatwiłem cewkę, srubokręcik mi się zsunął jak cos robiłem przy aucie i wpadł w jakaś wtyczke i zrobił zwarcie, paląc cewkę). świece są ok, przewody OEm, sprawdzane z rok temu miernikiem i miały spory zapas do wartości przy której powinno sie wymienić poza tym nie świecą, aparat czyszczony z 20 tyś km temu. wtedy też czyszczona przepustnica, krokowy. w poniedziałek auto zaprowadzę do elektryka, ale może macie jakieś propozycje, z chęcią wysłucham. (cewkę wiem że można zmierzyć, postaram się też zorganizować inna na podmianę).
Chodzi o hondę hr-v rocznik 2005, z silnkiem d16w4, a więc VTEC SOHC, 125 km, "bliźniaczy" z d16y8. silinik ma prawdziwe 156 tyś km przejechane, kondycja bdb, oleju nie pobiera, smiga na pełnym syntetyku. od 56 tyś km instalację LPG, na dobrych komponentach (komp stag4, reduktor zavoli zeta n, wtryskiwacze reg).
W czwartek miałem do zrobienia krótką traskę do Warszawy. Auto odpala i jedzie normalnie, ze 2 razy bardzo delikatnie szarpnęło przy wyprzedzaniu, ale bez paniki. Ujechałem 20 km i jadąc na 3 biegu, mając ze 3 tyś km obrotów honda zaczęła mi słabnąć, obroty spadać mimo że naciskałem pedał gazu, dałem radę doczłapać się parę metrów do zatoczki i zgasła. lekko wkur*wiony, bo nigdy się to nie zdarzyło przedtem, ale odpala od strzała, jadę dalej. po 5 km to samo, identyczna sytuacja, ruchliwa droga, ale dałem radę zjechać na pobocze. wkur*wienie rośnie, myśle sobie coś jest nie halo z gazem, więc wyłączam w ****u lpg i jadę na benzynie (w tym momencie zapala się check). ujechałem z 20 km i taka sama sytuacja na benzynie, słabnie i gaśnie. tym razem jednak kręciłem z 15 minut (z przerwami że aku nie padło). odpalil po czym zgasł. odpalam ponownie, zagadał, i chodził na jałowym z 15 minut po czym zgasł.odpalam ponownie,gada i postanowiłem robic nawrotkę i wracać do domu. ujechałem 20 km, sytuacja taka sama, słabnie mimo dociskania gazu, i gasnie na poboczu, nie odpala parę minut, po czym odpala jedzie 20 metrów i gasnie. zostało mi do zrobienia 10 km ale już byłem tak zły, że zadzwoniłem po lawetę (nie wzięli drogo, 100 pln) zawoże do mechanika. (aha auto odpalilo i wjechało samo na lawete i samo zjechalo). u mechnika aut odpaliło normalnie, chodziło na jałowym 45 minut i nie zgasło. na kompie pokazuje jednak cały czas wypadanie zapłonów (check juz nawet nie świeci tylko miga, ale auto na jałowym sobie równomiernie chodzi). wtryskiwacze od LPG są wyłączone, żeby wykluczyć instalację.
jakieś propozycje co to może być? mechanik obstawia, że kończy się cewka. trochę dziwne, że przy takim przebiegu cewka padała, a jeśli pada to wg mnie musi być gdzieś jakieś przebicie? (w civicu tak własnie załatwiłem cewkę, srubokręcik mi się zsunął jak cos robiłem przy aucie i wpadł w jakaś wtyczke i zrobił zwarcie, paląc cewkę). świece są ok, przewody OEm, sprawdzane z rok temu miernikiem i miały spory zapas do wartości przy której powinno sie wymienić poza tym nie świecą, aparat czyszczony z 20 tyś km temu. wtedy też czyszczona przepustnica, krokowy. w poniedziałek auto zaprowadzę do elektryka, ale może macie jakieś propozycje, z chęcią wysłucham. (cewkę wiem że można zmierzyć, postaram się też zorganizować inna na podmianę).