Zobacz pełną wersję : Brzydkie wgniecenie
Witam wszystkich :aloha:
wiec tak... przy ostatnim wyjezdzaniu z parkingu zawadzilem lewym przednim blotnikiem o inna furke (tez ucierpiala ale nie bede pisal calej historii). W kazdym razie jest brzydki wgniot na mojej hani :( rowniez opuscil sie zderzak. Nizej macie fotki co powiecie na to jaki by byl koszt wyklepania/zaszpachlowania/malowania? Moze lepiej kupic caly blotnik ? Jesli ktos by mial info o dobrym warsztacie ktory by mi to ladnie zrobil w Częstochowie lub okolicach to prosze o info. Dzieki z gory i pozdro :agent:
P.S.
Szkalem info na forum o warsztatach w czewie ale nic nie znalazlem :bicie:
http://img46.imageshack.us/img46/5751/dsc00597ka0.th.jpg (http://img46.imageshack.us/my.php?image=dsc00597ka0.jpg)
http://img233.imageshack.us/img233/43/dsc00598ed7.th.jpg (http://img233.imageshack.us/my.php?image=dsc00598ed7.jpg)
http://img405.imageshack.us/img405/7162/dsc00599ss7.th.jpg (http://img405.imageshack.us/my.php?image=dsc00599ss7.jpg)
Ja bym wymienił błotnik, wgniecenie jest na "załamaniach" i przy lampie łatwo o fuszerkę w szpachlowaniu jeśli złapie się za to jakiś niezbyt dobry blacharz. Poza tym w naprawianym elemencie dużo łatwiej o pojawienie się rdzy.
wg. mnie 50-100 za prostowanie + 200 malowanie całego elementu :aloha:
Mozna to wyklepac ale nie warto. Napewno naprawa bedzie kosztowala wicej niz 50zl. Od 100 do 250 w zaleznosci od zakladu. Do tego malo kto bedzie mial ochote podejmowac sie takiej pracy. Blotniki sa latwo dostepne i z reguly sie ich nie naprawia. W twoim przypadku ciezko bedzie wyprowadzic rant i trzeba bedzie sie troch pobawic. Blotnik do cifa mozna kupic nawet niedrog wiec wiekszosc blacharzy powieze potzrebny jets nowy( ja tego typu uszkodzenia naprawiam tylko jesli trudno go dostac i jest drogi - np. samochody amerykanskie, subaru itp.)
Aczkolwiek jest to do zrobienia tylko ze naprawa nie bedzie wiele tansza od nowego blotnika - ktorymimo ze jako zamiennik bedzie gorszej jakosci to jednak dobrze zabezpieczony nie bedzie gnic.
lepiej kup sobie błotnik pod kolor i zamontuj max 150
Jezeli juz jest taki temacik, to co myslicie o nowych zamiennikach? Czy sa dobrej jakości i pasuja bez problemu?
Jezeli juz jest taki temacik, to co myslicie o nowych zamiennikach? Czy sa dobrej jakości i pasuja bez problemu?
pisane było kilkakrotnie........
Jezeli juz jest taki temacik, to co myslicie o nowych zamiennikach? Czy sa dobrej jakości i pasuja bez problemu?
Zamienniki są do kitu
Zanim zapytasz użyj :szukaj:
Jezeli juz jest taki temacik, to co myslicie o nowych zamiennikach? Czy sa dobrej jakości i pasuja bez problemu?
Pisofszit :( mialem maske to byla jak papier :( i podobno szybko podchodza rdza
PS: i naprawde ciezko spasowac.... :/
Na allegro ziom :). Kolor masz taki, ze znajdziesz w kolorze blotnik za 150 zł. Wkrecisz nowy i po sprawie.
Coz te "w kolorze" nigdy nie beda mialy podobnego odcienia a i lakier bedzie zniszczony (podczas demontazu, przerzucania na polkach). Chodz cena takiej naprawy bedzie najnizsza.
Co do zamiennikow - jakosciowo sa gorsze ale odpowiednie zabezpieczenie pozwala zapomniec o problemie rdzy.
Jesli blacha bedzie dobrze odizolowana od zewnatrz rdza nie wejdzie. Korozja bierze sie glownie od kontaktu z wilgocią. Najczesciej kontakt ten blacha lapie gdy pojawiaja sie odpryski lakieru w okolicach rantu (np. od kamieni), gdy tylna czesc blotnika jest nie pokryta warstwą ochronną lub gdy podklad lub nalozona szpachla przylega idealnie do blachy - chodzi o to ze na przylegajacej do blachy czesci powloki sa male dziurki za czym idzie wilgoc za czym idzie... korozja.
Reasumujac : zamienniki sa jakosciowo gorsze ale odpowiednio przeprowadzona naprawa pozwoli uniknąć korodowania blach. ZLe zabezpieczony i polakierowany orginal tez bedzie rdzewiec. Ja osobiscie przykladowo na blotnik z zamiennikow od frontu najpierw przykrywam podkladem epoksydowym a dopiero potem akrylowym. Czesc tylna pookrywam "barankiem" a nastepnie juz po malowaniu woskiem. Wosk nakladam rowniez na miejsca mocowania blotnika (uszkodzenia lakieru podczas dokrecania srub).
Kolejna sprawa dotyczaca korozji wymienianych elementow to typowy lakierniczy blad a mianowicie przeslifowanie na rantach podkladu do golej blachy i malowanie bezposrednio na taką powierzchnie. Czesto napewno widzice jak tym miejscu odpada lakier (skkutek niedomatowienia) co spowoduje przyspieszoną korozje zarowno w przypadku orginalu jak i zamiennika.
Nie mozemy wkladac tez wszystkich zamienikow do jednego worka. Polecam te znanych firm ktore niestety sa z reguly drozsze. Tansze sa bardziej podatne na korozje (ale to nie jest ich najwiekszy minus bo temu naprawde mozna zaradzic) a przedewszystkim ciezko jest je odpowiednio spasowac.
Dzieki za porady ziomy :agent:
Narazie pojezdze troche z tym bo brak kasy ..jestem tylko biednym uczniem ;b W kazdym razie pojezdze po zakladach ale mysle ze lepiej bedzie kupic uzywany blotnik w takim kolorze bo raczej wielkiej roznicy w odcieniu nie powinno byc :)
P.S powiedzcie mi jeszcze czy blotnik od coupe lub hatchbacka bedzie pasowal do sedana ?
Nie chce zakładać n-tego tematu o wgnieceniach więc dopiszę się do tego.
Otóż spotkała mnie niemiła sytuacja, dziś przy oględzinach samochodu zauważyłem lekko odstający plastik nadkola od rantu błotnika, po namacaniu od co chodzi zauważyłem w nim lekkie wgniecenie - a dokładniej w rancie przedniego lewego błotnika, patrzac dalej aż zrobiło mi się smutno - na zderzaku rysy z domieszka czarnego plastiku, które były efektem czyjegoś nieudolnego cofania, przerysowany zderzak i wgnieciony rant błotnika, domyślam się kto to zrobił bo w weekend zaparkowałem przy jakimś rozpjerdalajacym golfie w nocy i jako że było to przed klubem w nocy niemal pewne, że burak cofał i zahaczył po czym oczywiscie noga z miejsca zdarzenia, nigdzie indziej nie parkowałem a w piatek woskowałem samochód i na 100% tego nie było wiec sprawa oczywista, no ale to nie jest juz w tej chwili istotne. Z problemem zostałem sam, bo nie dojde buca, ale na szczescie nie ma jakiejś ogromnej tragedi i chciałbym spróbować poradzić sobie z tym sam - rysy już udało mi się nieco zniwelować pastą tempo ale wgięcie rantu szpeci, i tu wpadłem na taki pomysł aby odkręcić błotnik i lekko spróbować wyciągnąć ten błotnik jakimś drewienkiem i młotkiem, mam pytanie - czy bawiliście się w odginanie blachur w ten sposób? Warto się podejmować tego samemu? Czy lepiej dać sobie spokój? Wiadomo, że już nie będzie jak fakbryka dała, ale nie moge patrzeć na to wgięcie, strasznie mi to psuje humor :( Może macie jakieś praktyczne wskazówki jak to poprawnie wykonać, na co uważać?
kamil.m1988
08-09-14, 21:29
wtrące się i spytam czy słyszeli panowie kiedys o czymś takim jak pdr??? tzn usówanie wgnieceń metodą bez lakierowania??? wiem ze nie kazde wgniecenie da sie naprawić w ten sposób ale zawsze mozna spróbować-a jest to metode bezinwazyjna;)
tak, tylko "wyciągnięcie"rantu błotnika jest bardzo trudne.Nie zaszkodzi podjechać do fachowca,ktory to robi.Tylko mysle o fachowcu profesjonaliscie a nie miśku ,ktory kupił zestaw w internecie ...:)
pzdr
Ogólnie to do rantów potrzebny jest fachowiec. Jeśli są przełamania to licha sprawa. Bez poglądowej foty ciężko cokolwiek powiedzieć.
Powered by vBulletin® Version 4.2.2 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.