romusmily
03-08-12, 10:40
Cześć wszystkim.
Parę miesięcy temu kupiłem Civica 1.3 3d z 95 roku. Myślałem, że robię interes życia. Dałem za nią 2200 do tego doszła mi rejestracja 1500 + rozrząd + świece + filtry, płyny + uszczelnianie zbiornika. Zamknąłem się w ok. 5000. Z rzeczy eksploatacyjnych zostały mi do wymiany tylko klocki (być może tarcze z przodu). Za 5 tysi mogłem już kupić zagazowaną z Polsce w podobnym stanie z tym, że no potrzebowałem auto pilnie do dojazdów do pracy, a wcześniejsza Omega z 2.5 litrowym silnikiem diesla wcale oszczędna nie była. Wybór padł na Honde - zawsze mi się jajka podobały i chciałem kiedyś takiego mieć. Myślałem, że małe oszczędne autko z silnikiem 1.3 i tylko 75 końmi będzie paliło mało. Pali tylko 2 litry mniej niż Omega, a komfort jazdy jest jednak nieporównywalny. No, ale dobra. Auto ewidentnie długo stało. W środku było czuć woń wilgoci jak pierwszy raz wsiadłem. No, ale po otwarciu maski silnik był po prostu zakurzony. Zero wycieków, jakichś tłustych brudów czy innego świństwa. Zawieszenie też w dobrym stanie. Ogólnie myślę sobie - auto mechanicznie sprawne, a wizualnie to się z czasem popoprawia.
Powiedzmy, że po kupnie auta wyszedłem już na prostą i mogę po woli zacząć inwestować w nie, bo sprzedaż mi się nie opłaci - z resztą nie po to kupiłem żeby sprzedawać.
Troche o problemach z autem.
- po wymianie rozrządu auto przestało odpalać "na dotyk". Zima była wtedy, mrozy, ale zanim wymieniłem rozrząd to wystarczyło lekko przygazować i hulało. Po wymianie kręciłem, kręciłem i czułem się jak z dieslem troche. Hania jak już załapywała jak puszczałem rozrusznik (czyli jak kluczyk się cofnął) i na początku chodziła na 700 - 800 obrotach przez 2-3 sek i później już normalnie na ssanie wchodziła i tak pewnie w okolicach 2 tys trzymała. Zawiozłem do chłopaków co to rozrząd wymieniali - powiedzieli świece - cóż przed wymianą wszystko grało, po wymianie padły świece - no, ale rzeczy psują się z dnia na dzień pomyślałem i wymieniłem świece. Poprawiło się aczkolwiek po zimnej nocy ma problem z odpalaniem (gazowanie nic nie daje, kompletnie).
- jak już załączy się ssanie to długo to trwa, dłużej niż pamiętam to było jak kupowałem.
- jeśli ruszę autem zaraz po odpaleniu i przy 40-50 km/h wrzuce na luz i zacznę hamowanie (progi zwalniające) to auto jakby nagle nabierało obrotów zaczyna wyć cholernie po prostu (tak jakbym przy większej prędkości zredukował na niższy bieg, a redukuje przecież na luz). W zadzie właśnie byłem auto przestawić to nie muszę nawet na luz wrzucać - wystarczy, że wduszę sprzęgło. Oczywiście jak już go raz odpalę to później w ciągu dnia odpala bez problemu.
- śmierdzi wokół auta benzyną. Uszczelniono mi te szyjkę co to łączy zbiornik paliwowy z wlewem.
- pewnego dnia chciałem zobaczyć ile to cudo mi spali, zatankowałem do pełna i odjechałem zostawiając sporą kałuże benzyny za sobą oraz ścieżkę paliwa od stacji do domu. Straciłem paliwa na jakieś 100zł. Okazało się, że wężyk (przy filtrze paliwa) skruszał i po wyciągnięciu wyglądał jakby był przecięty - wymienili mi na jakiś prowizoryczny i jest. Kolejna rzecz która mnie zdziwiła - wężyk pękł dopiero jak zatankowałem auto do pełna, wcześniej nie zostawiałem nigdzie kałuż i paliwo mi nie znikało. Ale smród jest, nie wiem co jest problemem, czy gdzieś przecieka, nie mogę tego sprawdzić, nie mam garażu, kanału, rodziców, rodziny i szwagra czy kuzyna do którego mógłbym iść po pomoc.
- spalanie, ogólnie sprawa ma się tak, że jeżdżę głównie po mieście, katalogowo to bodajże 8.4 litra, mi za 50zł starczy ok na 110km - więcej nie ryzykowałem. Wygląda więc na chyba na to, że paliwo nie ucieka, ale smród pozostawia.
- przyśpieszanie, tu to jest problem. Nie jestem praktycznie w stanie wyprzedzić ciężarówką jadącej 100km/h. Potrzebowałbym odcinka z 700m. Ona idzie do 110, później już prędkość zbiera powoli i ledwo. Najwięcej udało mi się ją bujną na baaardzo długim odcinku zakończym górką 140.
- auto ściąga mocno w prawo, możliwe, że to klocki lub źle wyważone felgi? Bo wiem, że klocki są słabe, z lewej strony aż piszczą momentami przy podczas jazdy. No i przy tych 120 kierownicą trzęsie nieziemsko.
- Jedziemy dalej z problemem. Piszczy mi jakiś plastik powiedzmy w okolicach lusterka lewego. Rozkręciłem drzwi, pozdejmowałem plastiki, poskładałem, cholera go wie, gdzie może być problem. ****y na dziurach i koniec. Wiem (czytałem), że Civici mają problem z tym problem.
- czy warto auto chipować skoro nie ma turbiny? Ponoć bez turbiny auto z chipem nic nie skóra. Warto kupić coś takiego? http://moto.allegro.pl/chip-tuning-box-25km-honda-civic-1-3-16v-75km-i2525717724.html?
Teraz kwestie mniej ważne, ale istotne dla mnie. Chce zakonserwować autko. Pogniły mi lekko progi z lewej strony, i klapa bagażnika. Co z robić? Jak sobie z tym poradzić? Blacharz, czy po prostu reperaturki ? Dołączyłem zdjęcia żebyś mogli ocenić po prostu. Byłem u blacharza to powiedział, że za 1500 pomaluje mi auto nie wliczając dachu i maski (te tylko spoleruje) i spróbuje uleczyć całe auto, a ubytki w karoserii zastąpi jakimiś tam tworzywem sztucznym. Wy pewnie będzie wiedzieli o co chodzi. Natomiast mówi, że nie daje mi gwarancji, że wszystko będzie cacy.
Ostatnio chyba już rzecz. Gaz. Jak Civici przyjmują gaz? Czy warto do takiego malucha zakładać, nie dość, że on i tak ma problem z przyśpieszaniem to z gazem to więcej niż 100 nie pojadę (ekonomia, a jednak chciałbym móc wyprzedzać na drodze).
Mieszkam w Poznaniu.
Parę miesięcy temu kupiłem Civica 1.3 3d z 95 roku. Myślałem, że robię interes życia. Dałem za nią 2200 do tego doszła mi rejestracja 1500 + rozrząd + świece + filtry, płyny + uszczelnianie zbiornika. Zamknąłem się w ok. 5000. Z rzeczy eksploatacyjnych zostały mi do wymiany tylko klocki (być może tarcze z przodu). Za 5 tysi mogłem już kupić zagazowaną z Polsce w podobnym stanie z tym, że no potrzebowałem auto pilnie do dojazdów do pracy, a wcześniejsza Omega z 2.5 litrowym silnikiem diesla wcale oszczędna nie była. Wybór padł na Honde - zawsze mi się jajka podobały i chciałem kiedyś takiego mieć. Myślałem, że małe oszczędne autko z silnikiem 1.3 i tylko 75 końmi będzie paliło mało. Pali tylko 2 litry mniej niż Omega, a komfort jazdy jest jednak nieporównywalny. No, ale dobra. Auto ewidentnie długo stało. W środku było czuć woń wilgoci jak pierwszy raz wsiadłem. No, ale po otwarciu maski silnik był po prostu zakurzony. Zero wycieków, jakichś tłustych brudów czy innego świństwa. Zawieszenie też w dobrym stanie. Ogólnie myślę sobie - auto mechanicznie sprawne, a wizualnie to się z czasem popoprawia.
Powiedzmy, że po kupnie auta wyszedłem już na prostą i mogę po woli zacząć inwestować w nie, bo sprzedaż mi się nie opłaci - z resztą nie po to kupiłem żeby sprzedawać.
Troche o problemach z autem.
- po wymianie rozrządu auto przestało odpalać "na dotyk". Zima była wtedy, mrozy, ale zanim wymieniłem rozrząd to wystarczyło lekko przygazować i hulało. Po wymianie kręciłem, kręciłem i czułem się jak z dieslem troche. Hania jak już załapywała jak puszczałem rozrusznik (czyli jak kluczyk się cofnął) i na początku chodziła na 700 - 800 obrotach przez 2-3 sek i później już normalnie na ssanie wchodziła i tak pewnie w okolicach 2 tys trzymała. Zawiozłem do chłopaków co to rozrząd wymieniali - powiedzieli świece - cóż przed wymianą wszystko grało, po wymianie padły świece - no, ale rzeczy psują się z dnia na dzień pomyślałem i wymieniłem świece. Poprawiło się aczkolwiek po zimnej nocy ma problem z odpalaniem (gazowanie nic nie daje, kompletnie).
- jak już załączy się ssanie to długo to trwa, dłużej niż pamiętam to było jak kupowałem.
- jeśli ruszę autem zaraz po odpaleniu i przy 40-50 km/h wrzuce na luz i zacznę hamowanie (progi zwalniające) to auto jakby nagle nabierało obrotów zaczyna wyć cholernie po prostu (tak jakbym przy większej prędkości zredukował na niższy bieg, a redukuje przecież na luz). W zadzie właśnie byłem auto przestawić to nie muszę nawet na luz wrzucać - wystarczy, że wduszę sprzęgło. Oczywiście jak już go raz odpalę to później w ciągu dnia odpala bez problemu.
- śmierdzi wokół auta benzyną. Uszczelniono mi te szyjkę co to łączy zbiornik paliwowy z wlewem.
- pewnego dnia chciałem zobaczyć ile to cudo mi spali, zatankowałem do pełna i odjechałem zostawiając sporą kałuże benzyny za sobą oraz ścieżkę paliwa od stacji do domu. Straciłem paliwa na jakieś 100zł. Okazało się, że wężyk (przy filtrze paliwa) skruszał i po wyciągnięciu wyglądał jakby był przecięty - wymienili mi na jakiś prowizoryczny i jest. Kolejna rzecz która mnie zdziwiła - wężyk pękł dopiero jak zatankowałem auto do pełna, wcześniej nie zostawiałem nigdzie kałuż i paliwo mi nie znikało. Ale smród jest, nie wiem co jest problemem, czy gdzieś przecieka, nie mogę tego sprawdzić, nie mam garażu, kanału, rodziców, rodziny i szwagra czy kuzyna do którego mógłbym iść po pomoc.
- spalanie, ogólnie sprawa ma się tak, że jeżdżę głównie po mieście, katalogowo to bodajże 8.4 litra, mi za 50zł starczy ok na 110km - więcej nie ryzykowałem. Wygląda więc na chyba na to, że paliwo nie ucieka, ale smród pozostawia.
- przyśpieszanie, tu to jest problem. Nie jestem praktycznie w stanie wyprzedzić ciężarówką jadącej 100km/h. Potrzebowałbym odcinka z 700m. Ona idzie do 110, później już prędkość zbiera powoli i ledwo. Najwięcej udało mi się ją bujną na baaardzo długim odcinku zakończym górką 140.
- auto ściąga mocno w prawo, możliwe, że to klocki lub źle wyważone felgi? Bo wiem, że klocki są słabe, z lewej strony aż piszczą momentami przy podczas jazdy. No i przy tych 120 kierownicą trzęsie nieziemsko.
- Jedziemy dalej z problemem. Piszczy mi jakiś plastik powiedzmy w okolicach lusterka lewego. Rozkręciłem drzwi, pozdejmowałem plastiki, poskładałem, cholera go wie, gdzie może być problem. ****y na dziurach i koniec. Wiem (czytałem), że Civici mają problem z tym problem.
- czy warto auto chipować skoro nie ma turbiny? Ponoć bez turbiny auto z chipem nic nie skóra. Warto kupić coś takiego? http://moto.allegro.pl/chip-tuning-box-25km-honda-civic-1-3-16v-75km-i2525717724.html?
Teraz kwestie mniej ważne, ale istotne dla mnie. Chce zakonserwować autko. Pogniły mi lekko progi z lewej strony, i klapa bagażnika. Co z robić? Jak sobie z tym poradzić? Blacharz, czy po prostu reperaturki ? Dołączyłem zdjęcia żebyś mogli ocenić po prostu. Byłem u blacharza to powiedział, że za 1500 pomaluje mi auto nie wliczając dachu i maski (te tylko spoleruje) i spróbuje uleczyć całe auto, a ubytki w karoserii zastąpi jakimiś tam tworzywem sztucznym. Wy pewnie będzie wiedzieli o co chodzi. Natomiast mówi, że nie daje mi gwarancji, że wszystko będzie cacy.
Ostatnio chyba już rzecz. Gaz. Jak Civici przyjmują gaz? Czy warto do takiego malucha zakładać, nie dość, że on i tak ma problem z przyśpieszaniem to z gazem to więcej niż 100 nie pojadę (ekonomia, a jednak chciałbym móc wyprzedzać na drodze).
Mieszkam w Poznaniu.