naver
03-06-12, 09:39
Od 2 dni zmagam sie z dziwnym problemem. Nie mam szczerze mowiac zielonego pojecia co moze byc nie tak, aczkolwiek cos tam mniej wiecej zlokalizowalem, ale przejde do rzeczy.
Jadac do roboty, mrugnalem dlugimi komus ze nie ma swiatel i nagle odlaczylo mi radio i sytuacja byla taka, ze zrobila sie dyskoteka. Brakowalo pradu i nagle byl, zaraz znowu nie bylo i tak sobie mrugalo. Dodatkowo slychac bylo taki dzwiek pykania, cos w stylu jak sie check po przekreceniu zaplonu zapala i gasnie. No i tak pykalo w kolko: pyk.. pyk..
Nie mialem pojecia co sie stalo, wiec nie gasilem silnika, bo balem sie zeby mi zaplonu nie odcielo czy cos i nie dojechalbym do roboty. Przyjechalem do pracy, chcialem wysiasc zobaczyc, czy moze jakis kierunek nie miga czy cokolwiek bo ciagle bylo pyk pyk, ale w momencie jak sie zatrzymalem to przestalo.
Pozniej sytuacja z radiem sie powtarzala od czasu do czasu, ale byla przerwa w pradzie i zaraz sie wlaczalo spowrotem, dzieje sie tak jak mrugne dlugimi, a czasem bez powodu jakiegos konkretniejszego.
Dzis wlasnie problem zauwazylem ze sie nasilil, bo auto zaczelo plywac, ze po wcisnieciu sprzegla obroty spadaja niemal na 0. Jadac obwodnica majac predkosc wciskam sprzeglo i trzymajac je, samochod GASL, swiatla sie wylaczyly i po sekundzie ZMARTWYCHWSTAL! i tak ze 2-3 razy. Kiedy miala miejsce ta sytuacja to jechalem na luzie wiec nie ma takiej mozliwosci by sobie w trakcie jazdy jak zgasl "odpalil z ruchu".
Dojechalem do domu przygazowalem obroty spadly prawie na zero i znowu zaczelo robic pyk pyk, wiec podnioslem maske i chcialem zlokalizowac skad to. Otoz dzwiek dochodzi ze skrzynki z bezpiecznikami od ABS, a dokladniej to chyba z przekaznika.
Dodam jeszcze, ze jak sobie tak to pykalo, to bylo widac ze jest jakies obciazenie bo swiatla migotaly.
co to moze byc? w sobote mam wesele w tarnowie, jak nie zlokalizuje przyczyny szybko to bedzie dupa..
mam nadzieje ze ktos bedzie w stanie mi pomoc :)
Jadac do roboty, mrugnalem dlugimi komus ze nie ma swiatel i nagle odlaczylo mi radio i sytuacja byla taka, ze zrobila sie dyskoteka. Brakowalo pradu i nagle byl, zaraz znowu nie bylo i tak sobie mrugalo. Dodatkowo slychac bylo taki dzwiek pykania, cos w stylu jak sie check po przekreceniu zaplonu zapala i gasnie. No i tak pykalo w kolko: pyk.. pyk..
Nie mialem pojecia co sie stalo, wiec nie gasilem silnika, bo balem sie zeby mi zaplonu nie odcielo czy cos i nie dojechalbym do roboty. Przyjechalem do pracy, chcialem wysiasc zobaczyc, czy moze jakis kierunek nie miga czy cokolwiek bo ciagle bylo pyk pyk, ale w momencie jak sie zatrzymalem to przestalo.
Pozniej sytuacja z radiem sie powtarzala od czasu do czasu, ale byla przerwa w pradzie i zaraz sie wlaczalo spowrotem, dzieje sie tak jak mrugne dlugimi, a czasem bez powodu jakiegos konkretniejszego.
Dzis wlasnie problem zauwazylem ze sie nasilil, bo auto zaczelo plywac, ze po wcisnieciu sprzegla obroty spadaja niemal na 0. Jadac obwodnica majac predkosc wciskam sprzeglo i trzymajac je, samochod GASL, swiatla sie wylaczyly i po sekundzie ZMARTWYCHWSTAL! i tak ze 2-3 razy. Kiedy miala miejsce ta sytuacja to jechalem na luzie wiec nie ma takiej mozliwosci by sobie w trakcie jazdy jak zgasl "odpalil z ruchu".
Dojechalem do domu przygazowalem obroty spadly prawie na zero i znowu zaczelo robic pyk pyk, wiec podnioslem maske i chcialem zlokalizowac skad to. Otoz dzwiek dochodzi ze skrzynki z bezpiecznikami od ABS, a dokladniej to chyba z przekaznika.
Dodam jeszcze, ze jak sobie tak to pykalo, to bylo widac ze jest jakies obciazenie bo swiatla migotaly.
co to moze byc? w sobote mam wesele w tarnowie, jak nie zlokalizuje przyczyny szybko to bedzie dupa..
mam nadzieje ze ktos bedzie w stanie mi pomoc :)