PDA

Zobacz pełną wersję : D14a2 nie pali na jeden gar



aqualopetak
15-03-12, 07:48
Witam.
Dwa dni temu w trasie na 5 biegu przy ok 4000 obrotów stała mi się dziwna rzecz. Hania pierła przez klapke gazu, pusciłem gaz, dodałem, znowu pierła i później jeszcze kilkakrotnie. Zmieniłem na benzynę zmniejszyłem obroty i przestała pierdzieć ale brak mocy. Zatrzymałem się na światłach i wyczułem że na jałowym silnik wpada w straszne drgania (jak traktor) lecz hałasu, stukania czy czegoś takiego nie słychać. Po zatrzymaniu sprawdziłem swiece i okazało się że na jeden gar nie pali (pierwszy z lewej). Z fajki iskry przeskakują na wszystkich cylindrach. wymieniłem świece na nowe i brak reakcji dotego na pierwszym i drugim od lewej olej na świecach.
Dzisiaj sprawdze ciśnienie w tłokach. Lecz m am pytanie.
W jakimś innym poście doczytałem się że ktoś miał podobny problem i powodem niesprawności cylindra była podwinęta uszczelka kolektora dolotowego.
http://www.civicklub.pl/fi/__vbb/showthread.php?53486-Honda-nie-pali-na-jeden-cylinder!-jaka-moze-byc-tego-przyczyna
Zastanawiam się czy to może mieć miejsce też u mnie lecz dziwi mnie fakt cofania się (tych pierdów) na LPG w momencie kiedy się stała ta awaria. Miał ktos coś podobnego?

janisz
15-03-12, 19:54
Upalił Ci się zawór na 100%. Szukaj pierścieni, uszczelniaczy zaworowych, uszczelek pod głowicę i szykuj kase na remont głowicy

aqualopetak
16-03-12, 07:13
no ja podejrzewam głowice bądź uszczelkę pod głowicą, do tego wczoraj w wyrównawczym płynu chłodzacego znalazłem dużo oleju. Wcześniej go nie było

aqualopetak
12-04-12, 07:44
Aby zakończyć temat...

Zrobiłem remont silnika. Problemem okazał się ukruszony/wypalony zawór wydechowy na tym cylindrze.
Dla potomności koszty z tym związane (okolice Szamotuł, wielkopolskie):
- regeneracja głowicy ze szlifem i sprawdzaniem szczelności: 250zł
- części (uszczelki: pod głowice, kolektory, pod kapę zaworową, pod miskę olejową, filtry, pierścienie na wszystkich tłokach, pasek rozrządu, olej i to chyba tyle): 770zł
- robocizna: 350zł.

Efekt:
Hania jeździ aż miło, wyczuwalny jest wzrost mocy (choć na hamowni nie byłem), nie bierze oleju (a brała 1,2L / 300km), płyn chłodniczy czysty i nie ubywa go. Zrobiłem już ponad 1000km i jestem zadowolony. Myślałem, że koszty będą rzędu 1800 a tu miła niespodzianka :)

Jedyny problem to instalacja gazowa po tych wszystkich zabiegach zwariowała i potrafi podczas jazdy przestać ciągnąć (jakby się gaz skończył), wystarczy puścić pedał gazu na chwile, depnąć i dalej jedzie... sytuacja taka powtarza się co 15 sekund. Według gazownika instalacja musi się dopasować sama do "nowego" silnika i zalecił pojeździć dwa tygodnie zanim zrobi regulacje. Które właśnie upływa i do niego się wybieram... Martwi mnie tylko to, że jadąc na gazie musze podgazowywać na każdym czerwonym świetle bo inaczej gaśnie oraz jadąc w korku zapala mi się po pewnym czasie kontrolka silnika :/ ale to już temat do innego działu.

Dzięki za rady i proszę o zamknięcie tematu