RIP
31-01-12, 16:57
No i mnie zima dopadla :( Samochod stal w nocy na podworku, dzisiaj rano chcialem odaplic, krecilem go raz, drugi, trzeci ale nic, w koncu uslyszalem ze akumulator zaczal sie oslabiac wiec przestalem, zaholowalem o do zaprzyjaznionego garazu aby mu sie troche cieplej zrobilo, sprawdzilem w chlodnicy czy nie zamarzl plyn, no i byl na gorze zamarzniety, ale po chwili stanai w garazu odtechl, obawialem sie ze moze zerwal sie pasek, sciagnalem glowice, zakrecilem no i zawory chodza, dla pewnosci chailem sprawdzic czy z naciagnieciem paska jest ok, po odkreceniu srub od oslony paska na gorze, udalo mi sie dostac do lewej strony (ta bez pompy i napinacza) (z drugiej trzyma oslone alternator) i jest tam jakis duzy luz, po wcisnieciu odgina sie jakies 2 cenytmetry moze troche wiecej. czy to prawidlowo?
jesli przymarzla by pompa, to pewnie wogole nie dal by sie krecic, a moze pasek przeskoczyl?
mial ktos podobna historie?
swoja droga jak stal na tym mrozie to dobiegaly inne dzwieki przy kreceniu, ale nie niepokojace.
jesli przymarzla by pompa, to pewnie wogole nie dal by sie krecic, a moze pasek przeskoczyl?
mial ktos podobna historie?
swoja droga jak stal na tym mrozie to dobiegaly inne dzwieki przy kreceniu, ale nie niepokojace.