BDavid
16-05-07, 11:05
Tutaj mozecie pisac o wszystkim zwiazanym z 8 genem... a nie związym z serwisem i obsługą...
tworzę ten dział w celu pozbycia sie zbędnych tematów w dziale...
[ Dodano: Pią 18 Maj, 2007 ]
tekst: ryszard.m
przeniesiony przez moderatora w celu oczyszczenia forum
Podczas pierwszej części tzw długiego weekendu wybrałem się w kilkudniową podróż swoją Hondą civic 2006, z osobą towarzyszącą (żoną) do Berlina.
W piątek 27.04 wyruszyłem z Olsztyna do Koszalina (gdzie miałem jeszcze coś wieczorem "zalatwić"). Wyjazd ok godziny 16:00. Jazda bardzo szybka bo ok. 4,5h, ale bardzo "rwana" liczne hamowania i przyspieszania za względu na duży ruch, tworzące się ciągi pojazdów i chęć szybkiego dotarcia do celu. W końcu ok. 20:00 "lądowanie " w Koszalinie. Niestety bak, który na początku jazdy i tak nie był pełen, ucierpiał trochę ponad normę. Na komputerze średnie spalanie wyszło 24l/100km ! (sprawdzane 3x!!!) Paliwo suprema 98 ze Statoila . Myślałem, że nastepne tankowanie będzie w okolicach Szczacina, przed granicą, a tu taka niespodzianka.
Wczesnym rankiem 28.03. wyjazd z Koszalina, cel Poczdam a później Berlin. Paliwa mało, na ok 80 km (wg komputera). Droga praktycznie pusta, jazda płynna, szybka, średnie spalanie wg kompa 6,6l/100 km. Myslę sobie że zatankuję w Płotach. Co prawda to mała stacja Orlenu, ale kilkakrotnie wcześniej sprawdzona juz przeze mnie, dobra. Przed Płotami, zapala sie lampka rezerwy. Po ok. 5 km dojeżdżam do stacji w Płotach, a tam w miejscu stacji splantowany teren, kupa piachu i wykopy pod nową stację. Dystrybutorów ani śladu.
Pytam ludzi, gdzie tu jest stacja. Okazuje sie, że teraz nie ma w Płotach stacji, a paliwo można kupić w jakiejś bazie transportowej przy wjexdzie do miasta. Zawracam, jadę ok 5 km i trafiam do owej bazy. Stoja 3 rozpalajace sie dystrybutory i kilka samochodów w kolejce przy PB95. Ustawiam się przy dystrybutorze z PB 98, ale nalewający sprowdza mnie na dobrą drogę:"Pb 98 nie ma, jest tylko 95" A dobre paliwo macie, pytam. Mówią,że dobre, odpowiad nalewający.
Z bólem serca wlewam 5 l. 95-tki, aby dojechać do najbliższej normalnej stacji. Wyjeżdżam na ulicę, wciskam gaz, i... samochód odstaje tak niewiarygodnego kopa, że przechodzi moje wyobrażenie. Silnik pracuje równiótko, cicho, bez żadnych przerw. Subiektywnie dynamika o niebo lepsza od tej sprze tankowania.
Zamiast na nastepnej stacji, tankuję przed granicą na Orlenie Verwę 98.
Do Poczdamu i Berlina bez rewelacji, jazda spokojna autostrada, szybkość ok. 120 -180 km/h. Najwyższe spalanie wg kompa 8 l/100km.
Przyjazd do Berlina to koniecznośc przejechania przez całe miasto z zachodu na wschód. Bez istotnych trudności, kierowcy bardzo zdyscypliowani i uprzejmi. Bez najmniejszych sprzeciwów pozwolą ci pzejechać ze skrajnych pasów, gdybyś np nagle uświadomił sobie, będąc na skrajnym lewym, że musisz skręcić w prawo.
Trzy dni w Berlinie upłynęły pod znakiem ostrego jeżdżenia (coś ok. 60 -70 km), niestety nie wyzerowałem licznika. Nastepnie wyjazd do Polski, ale najpierw jeszcze krótka wycieczka na zachód od Berlina, aż za Łabe.
Na jednej z prowadzących tam dróg, chyba 3. kategorii, na odcinku ok 30 km, znajdowało się chyba z 10 fotoradarów. Caly czas ograniczenie do 80 km/h, którego jednak niemożliwością było przestrzegac. Zaliczyłem chyba z 5 zdjęć co najmniej. Droga szeroka, dobrze oznaczona, tylko z drzewami, i jak pokazywały tablice pod znakami, to drzewa były przyczyna ograniczeń prędkości.
Zbliżając sie do autostrady A2 (połudnowa obwodnica Berlina), znów pojawił się problem konieczności tankowania i to samo co w Polsce - brak stacji benzynowej. W końcu przy samym zjeździe na autostradę, w zabitej deskami wiosce, znalazłem coś co przypominało obiekt, w jakim tankowałem w Płotach, było jednak położone przy drodze i miało logo stacji "HEM". Zatankowałem do pełna, zapłaciłem karta i wjechałem na autostradę i poczułem jakość niemieckiego paliwa. Samochód śmigał jak należy, prędkość na autostradzie ok. 140-200 km/h. Dość szyko znalazłem się więc w Szczecinie.
Średnie spalanie wg komputera 7,6l/100km.
Na drugi dzień wyjazd ze Szczecina przez Bydgoszcz do Olsztyna. Droga ze Szczecina do Bydgoszczy, przez Piłę całkiem dobra. Może nie najszersza, ale bardzo równa nawierzchnia, przypominająca te w Niemczech. Również kilka długich odcinków prostych, gdzie można było przyspieszyć do 160/h. No i ruch nie największy. Przed Wałczem znów zaczynający się problem tankowania. Na razie jeszcze nie tak pilny, więc przejeżdżam stację Shella, jako ze leży po lewej stronie drogi i nie chce mi się zjeżdżać "pod prąd". Myślę, że obwodnica Piły bedzie tym miejscem gdzie zatankuję. Okazuje się, że guzik prawda. Na obwodnicy tylko 1 stacja, też po przeciwnej stronie. Jadę więc prosto dalej, zaczynając sie już trochę denerwować. Mijam jakąś wioskę za posiadłością Stokłosy w Śmiłowie i profilaktycznie tankuje 10 l. PB 98 na jakiejś podejrzanej stacji Petrochemii Płock (robie to na tej stacji po raz pierwszy w życiu). Ale nie dzieje się nic. Samochód jedzie jak trzeba. Do pełna dotankowywuję na stacji Shella w Bydgoszczy, i od tego czasu moim subiektywne odczucie mówi mi, że samochód wlecze się jak nigdy podczas całej wyprawy. Niestety, nie jest to moje pierwsze odczucie po zatankowaniu na stacji Shella (V-Power Racing!).
No, ale do domu wrócić się udało bez żadnych problemów.
Ogółem przejechałem 1840 km. Ile spaliłem ? Nie wiem, nie jestem s tanie tego policzyć, albowiem nie mam komputera, który odnotowywałby ilość tankowanego paliwa w samochodzie. Ale ogólnie było ciekawie.
Ponieważ za 80 km będę miał 20 000 przejeczhne, w przyszłym tygodniu Hondzia pojedzie na pierwszy w życiu przegląd....
tworzę ten dział w celu pozbycia sie zbędnych tematów w dziale...
[ Dodano: Pią 18 Maj, 2007 ]
tekst: ryszard.m
przeniesiony przez moderatora w celu oczyszczenia forum
Podczas pierwszej części tzw długiego weekendu wybrałem się w kilkudniową podróż swoją Hondą civic 2006, z osobą towarzyszącą (żoną) do Berlina.
W piątek 27.04 wyruszyłem z Olsztyna do Koszalina (gdzie miałem jeszcze coś wieczorem "zalatwić"). Wyjazd ok godziny 16:00. Jazda bardzo szybka bo ok. 4,5h, ale bardzo "rwana" liczne hamowania i przyspieszania za względu na duży ruch, tworzące się ciągi pojazdów i chęć szybkiego dotarcia do celu. W końcu ok. 20:00 "lądowanie " w Koszalinie. Niestety bak, który na początku jazdy i tak nie był pełen, ucierpiał trochę ponad normę. Na komputerze średnie spalanie wyszło 24l/100km ! (sprawdzane 3x!!!) Paliwo suprema 98 ze Statoila . Myślałem, że nastepne tankowanie będzie w okolicach Szczacina, przed granicą, a tu taka niespodzianka.
Wczesnym rankiem 28.03. wyjazd z Koszalina, cel Poczdam a później Berlin. Paliwa mało, na ok 80 km (wg komputera). Droga praktycznie pusta, jazda płynna, szybka, średnie spalanie wg kompa 6,6l/100 km. Myslę sobie że zatankuję w Płotach. Co prawda to mała stacja Orlenu, ale kilkakrotnie wcześniej sprawdzona juz przeze mnie, dobra. Przed Płotami, zapala sie lampka rezerwy. Po ok. 5 km dojeżdżam do stacji w Płotach, a tam w miejscu stacji splantowany teren, kupa piachu i wykopy pod nową stację. Dystrybutorów ani śladu.
Pytam ludzi, gdzie tu jest stacja. Okazuje sie, że teraz nie ma w Płotach stacji, a paliwo można kupić w jakiejś bazie transportowej przy wjexdzie do miasta. Zawracam, jadę ok 5 km i trafiam do owej bazy. Stoja 3 rozpalajace sie dystrybutory i kilka samochodów w kolejce przy PB95. Ustawiam się przy dystrybutorze z PB 98, ale nalewający sprowdza mnie na dobrą drogę:"Pb 98 nie ma, jest tylko 95" A dobre paliwo macie, pytam. Mówią,że dobre, odpowiad nalewający.
Z bólem serca wlewam 5 l. 95-tki, aby dojechać do najbliższej normalnej stacji. Wyjeżdżam na ulicę, wciskam gaz, i... samochód odstaje tak niewiarygodnego kopa, że przechodzi moje wyobrażenie. Silnik pracuje równiótko, cicho, bez żadnych przerw. Subiektywnie dynamika o niebo lepsza od tej sprze tankowania.
Zamiast na nastepnej stacji, tankuję przed granicą na Orlenie Verwę 98.
Do Poczdamu i Berlina bez rewelacji, jazda spokojna autostrada, szybkość ok. 120 -180 km/h. Najwyższe spalanie wg kompa 8 l/100km.
Przyjazd do Berlina to koniecznośc przejechania przez całe miasto z zachodu na wschód. Bez istotnych trudności, kierowcy bardzo zdyscypliowani i uprzejmi. Bez najmniejszych sprzeciwów pozwolą ci pzejechać ze skrajnych pasów, gdybyś np nagle uświadomił sobie, będąc na skrajnym lewym, że musisz skręcić w prawo.
Trzy dni w Berlinie upłynęły pod znakiem ostrego jeżdżenia (coś ok. 60 -70 km), niestety nie wyzerowałem licznika. Nastepnie wyjazd do Polski, ale najpierw jeszcze krótka wycieczka na zachód od Berlina, aż za Łabe.
Na jednej z prowadzących tam dróg, chyba 3. kategorii, na odcinku ok 30 km, znajdowało się chyba z 10 fotoradarów. Caly czas ograniczenie do 80 km/h, którego jednak niemożliwością było przestrzegac. Zaliczyłem chyba z 5 zdjęć co najmniej. Droga szeroka, dobrze oznaczona, tylko z drzewami, i jak pokazywały tablice pod znakami, to drzewa były przyczyna ograniczeń prędkości.
Zbliżając sie do autostrady A2 (połudnowa obwodnica Berlina), znów pojawił się problem konieczności tankowania i to samo co w Polsce - brak stacji benzynowej. W końcu przy samym zjeździe na autostradę, w zabitej deskami wiosce, znalazłem coś co przypominało obiekt, w jakim tankowałem w Płotach, było jednak położone przy drodze i miało logo stacji "HEM". Zatankowałem do pełna, zapłaciłem karta i wjechałem na autostradę i poczułem jakość niemieckiego paliwa. Samochód śmigał jak należy, prędkość na autostradzie ok. 140-200 km/h. Dość szyko znalazłem się więc w Szczecinie.
Średnie spalanie wg komputera 7,6l/100km.
Na drugi dzień wyjazd ze Szczecina przez Bydgoszcz do Olsztyna. Droga ze Szczecina do Bydgoszczy, przez Piłę całkiem dobra. Może nie najszersza, ale bardzo równa nawierzchnia, przypominająca te w Niemczech. Również kilka długich odcinków prostych, gdzie można było przyspieszyć do 160/h. No i ruch nie największy. Przed Wałczem znów zaczynający się problem tankowania. Na razie jeszcze nie tak pilny, więc przejeżdżam stację Shella, jako ze leży po lewej stronie drogi i nie chce mi się zjeżdżać "pod prąd". Myślę, że obwodnica Piły bedzie tym miejscem gdzie zatankuję. Okazuje się, że guzik prawda. Na obwodnicy tylko 1 stacja, też po przeciwnej stronie. Jadę więc prosto dalej, zaczynając sie już trochę denerwować. Mijam jakąś wioskę za posiadłością Stokłosy w Śmiłowie i profilaktycznie tankuje 10 l. PB 98 na jakiejś podejrzanej stacji Petrochemii Płock (robie to na tej stacji po raz pierwszy w życiu). Ale nie dzieje się nic. Samochód jedzie jak trzeba. Do pełna dotankowywuję na stacji Shella w Bydgoszczy, i od tego czasu moim subiektywne odczucie mówi mi, że samochód wlecze się jak nigdy podczas całej wyprawy. Niestety, nie jest to moje pierwsze odczucie po zatankowaniu na stacji Shella (V-Power Racing!).
No, ale do domu wrócić się udało bez żadnych problemów.
Ogółem przejechałem 1840 km. Ile spaliłem ? Nie wiem, nie jestem s tanie tego policzyć, albowiem nie mam komputera, który odnotowywałby ilość tankowanego paliwa w samochodzie. Ale ogólnie było ciekawie.
Ponieważ za 80 km będę miał 20 000 przejeczhne, w przyszłym tygodniu Hondzia pojedzie na pierwszy w życiu przegląd....