cisek222
29-10-11, 18:42
Witam!
Kolej na mnie... Wiele razy sam pomagałem, ale teraz sam rozkładam ręce :(
Druga HONDA (ale kupiona wcześniej jako pierwsza) :cool: Hania 92 rok EG8 D15B2 1,5 16V (Sedan) LPG+PB brak immobilajzera autko używane jako awaryjne albo "na żwirownie" pewnego dnia zaczeła mi palić na 3 baniaki :mad: pojechałem tak do pracy bo "musiałem" a potem nie mogłem znaleźć przewodów zapłonowych zachowanych w dobrym stanie a ściągniętych wcześniej <--- chciałem zrobić podmiankę sądząc, że to jest przyczyną. Niestety brak czasu i obowiązki zmusiły mnie do odłożenia poszukiwań na kolejne dwa dni czyli jazda na trzech garach przez ok 150 km :/
I pewnego dnia... ok 22 wieczorkiem... przy prędkości ok 70 km/h autko zgasło przełączając sie odrazu z lpg na benzynę (jakby całkowicie odciąć zasilanie lpg) na której również silnik nie zaczął pracy (stan obydwu zbiorników 3/4 Full). Pomyślałem hm... silnik za bardzo sie nagrzał po pracy na 3 garach, "ale" było w normie pod 90 stopni :( poczekałem 1h próbowałem kręcić i nic... ani dygnie... anie nie strzeli... ani nie zaśmierdzi paliwem. no i co?
Number five 791 XXX XXX
-"siema ziomek trzeba mnie sholować "
> "ok gdzie jesteś"?
-"tu i tu" :D
> "trzeba było tą hanką na dupy jechać?"
- "wiesz , że to najlepsza marka do 'tego'" :D
> "wiem... wiem... 5 minut i jestem" :cool:
i stało się jak mówił, mija 5 minut, lina, ciąg (w tym próba na 'pych' i nic :(
Sprawdziliśmy odrazu w ten wieczór iskrę i co? Brak... A z racji braku czasu na czekanie i szukanie, dałem aparat w zaufane ręce do regeneracji (mój znajomy zajmuje się tym zawodowo) komutator, cewka, palec, kopułka wymienione na nowe (wałek idealny). No to rutynowo dokupiłem świece i kable WN. po ok 5 dniach schodzę do Hanki żeby zrobić jej zabieg ożywienia. Wszystko sprawnie wymienione (znaków na pewno nie pomyliłem bo mechanika to moja druga pasja---> zapłon) poczyściłem masy i to każde dostępne spod maski (silnik, aku, skrz. bezpieczników) Bezpieczniki też sprawdziłem. Zadowolony przed oknami sąsiadów którzy już gadali, że moje auto długo stoi na "nie swoim miejscu" a na któregoś z 'antenką' z uśmiechem na ustach łapie za kluczyk. Kręce... kręce... kręce... przerwa.... kręce znowu i nic :(
Przepchałem na swoje miejsce i wkurzony, i spóźniony (do pracy) zostawiłem to. Wróciłem po ok 10 dniach. Wtedy to aku zdechł przez stanie. No to siup po nową baterię :) a niech się stara Hanka cieszy, "ale" kręci i nic :( próbowałem na gazie i na PB. Iskra jest świece lekko mokre. Zostawiłem na kolejne 3 dni... Po trzech dniach ku mojemu zdziwieniu przy próbie odpalenia cisza w pompce. Myślę sobie, :D Przekaźnik :D no to siup wykręciłem go rach ciach zimne luty poprawione wszystko na cacy, ale się boję , że jutro zejdę i bida :(
Znam się na mechanice (praktyka 59,9% książki 30% reszta to nasze ukochane forum) ale za k****a Pana na elektronice NIE!.... :( Obstawiam jeszcze czujnik położenia wałka (ale on jest w aparacie chyba a aparat nowiuśki prawie) może coś z wtryskiem, ale czemu nagle miałby wogóle nie palić jak na 3 palił.... Silnikiem obraca ładnie i cicho jak zawsze, może te przewody ciśnieniowe? Tylko które konkretnie to są? Czy instalacja gazowa miałby coś do tego? Iskra silna, że pół podwórka oświetla, styki nówka, aku nówka. Nawet jeśli pompka padła to nic wspólnego nie ma z zasilaniem gazem prawda? <poprawcie mnie jeśli się mylę>
Dodam, że silnik wogóle nie reaguje podczas kręcenia. Nie mam pojęcia o samo diagnostyce <naprawiałem fiaty i polonezy) :D
dzięki za wszelkiego rodzaju sugestie :)
Kolej na mnie... Wiele razy sam pomagałem, ale teraz sam rozkładam ręce :(
Druga HONDA (ale kupiona wcześniej jako pierwsza) :cool: Hania 92 rok EG8 D15B2 1,5 16V (Sedan) LPG+PB brak immobilajzera autko używane jako awaryjne albo "na żwirownie" pewnego dnia zaczeła mi palić na 3 baniaki :mad: pojechałem tak do pracy bo "musiałem" a potem nie mogłem znaleźć przewodów zapłonowych zachowanych w dobrym stanie a ściągniętych wcześniej <--- chciałem zrobić podmiankę sądząc, że to jest przyczyną. Niestety brak czasu i obowiązki zmusiły mnie do odłożenia poszukiwań na kolejne dwa dni czyli jazda na trzech garach przez ok 150 km :/
I pewnego dnia... ok 22 wieczorkiem... przy prędkości ok 70 km/h autko zgasło przełączając sie odrazu z lpg na benzynę (jakby całkowicie odciąć zasilanie lpg) na której również silnik nie zaczął pracy (stan obydwu zbiorników 3/4 Full). Pomyślałem hm... silnik za bardzo sie nagrzał po pracy na 3 garach, "ale" było w normie pod 90 stopni :( poczekałem 1h próbowałem kręcić i nic... ani dygnie... anie nie strzeli... ani nie zaśmierdzi paliwem. no i co?
Number five 791 XXX XXX
-"siema ziomek trzeba mnie sholować "
> "ok gdzie jesteś"?
-"tu i tu" :D
> "trzeba było tą hanką na dupy jechać?"
- "wiesz , że to najlepsza marka do 'tego'" :D
> "wiem... wiem... 5 minut i jestem" :cool:
i stało się jak mówił, mija 5 minut, lina, ciąg (w tym próba na 'pych' i nic :(
Sprawdziliśmy odrazu w ten wieczór iskrę i co? Brak... A z racji braku czasu na czekanie i szukanie, dałem aparat w zaufane ręce do regeneracji (mój znajomy zajmuje się tym zawodowo) komutator, cewka, palec, kopułka wymienione na nowe (wałek idealny). No to rutynowo dokupiłem świece i kable WN. po ok 5 dniach schodzę do Hanki żeby zrobić jej zabieg ożywienia. Wszystko sprawnie wymienione (znaków na pewno nie pomyliłem bo mechanika to moja druga pasja---> zapłon) poczyściłem masy i to każde dostępne spod maski (silnik, aku, skrz. bezpieczników) Bezpieczniki też sprawdziłem. Zadowolony przed oknami sąsiadów którzy już gadali, że moje auto długo stoi na "nie swoim miejscu" a na któregoś z 'antenką' z uśmiechem na ustach łapie za kluczyk. Kręce... kręce... kręce... przerwa.... kręce znowu i nic :(
Przepchałem na swoje miejsce i wkurzony, i spóźniony (do pracy) zostawiłem to. Wróciłem po ok 10 dniach. Wtedy to aku zdechł przez stanie. No to siup po nową baterię :) a niech się stara Hanka cieszy, "ale" kręci i nic :( próbowałem na gazie i na PB. Iskra jest świece lekko mokre. Zostawiłem na kolejne 3 dni... Po trzech dniach ku mojemu zdziwieniu przy próbie odpalenia cisza w pompce. Myślę sobie, :D Przekaźnik :D no to siup wykręciłem go rach ciach zimne luty poprawione wszystko na cacy, ale się boję , że jutro zejdę i bida :(
Znam się na mechanice (praktyka 59,9% książki 30% reszta to nasze ukochane forum) ale za k****a Pana na elektronice NIE!.... :( Obstawiam jeszcze czujnik położenia wałka (ale on jest w aparacie chyba a aparat nowiuśki prawie) może coś z wtryskiem, ale czemu nagle miałby wogóle nie palić jak na 3 palił.... Silnikiem obraca ładnie i cicho jak zawsze, może te przewody ciśnieniowe? Tylko które konkretnie to są? Czy instalacja gazowa miałby coś do tego? Iskra silna, że pół podwórka oświetla, styki nówka, aku nówka. Nawet jeśli pompka padła to nic wspólnego nie ma z zasilaniem gazem prawda? <poprawcie mnie jeśli się mylę>
Dodam, że silnik wogóle nie reaguje podczas kręcenia. Nie mam pojęcia o samo diagnostyce <naprawiałem fiaty i polonezy) :D
dzięki za wszelkiego rodzaju sugestie :)