Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Stuk w tylnym zawieszeniu.



tiger102
09-04-07, 21:34
Witam!

Dzis jadac moją honda civic zauważyłem, że w momencie najechania na jakąś dziurę w jezdni (dziura o ostrych krawędziach) oczywiście nie specjalnie :), takie drogi, z tylnego zawieszenia wydobywa sie stuk tak jakby auto nie miało wogóle amortyzacji, to jest az takie walnięcie w tylnym zawieszeniu (dobijanie), amortyzatory sprawdzałem i trzymają wiec nie mogą dobijać. Co to może być? Co to jest wina twardego zawieszenia? Dzięki.

skubiszek
09-04-07, 21:45
ja jeżdżę często polnymi drogami gdzie są krótkie głębokie dziury i od samej nowości stuka czasem jakby nie było amortyzacji-jakby był stalowy pręt. Pytałem kilka razy w ASO stwierdzili, że to już taka przypadłość modelu, że po deszczu strzelają sprężynki i stuka

abarth81
09-04-07, 21:50
Witam, jak odglosy masz np po przejechaniu przez tory poprzeczne itp. to z pewnoscia do wymiany bedzie tuleja wachacza wleczonego tylnego tzw. "cukierek" u mnie bylo podobnie tuleja kosztuje róznie zalezy od firmy orginał w ASO ok 130 zł tylko nie kupuj nic z JC moze byc np FEBI ja mam takie wlozone i narazie 10 tys zrobilem i cisza
kazdy warsztat ci to wynieni po tym musisz ustawic geometrie tylnego zawieszenia bo choc by mechanik pękl to tego tak samo nie poskręca. :d
P.S a jak brzdęka ci (odglos jak by sprzezyna pekla) po deszczu lub jak jest wilgotna atmosfera to norma taka przypadlosc tego modelu troche denerwuje ale nic sie nie dzieje zlego.

Wanios
09-04-07, 22:08
Przy okazji:
gdzie kupić cukiery FEBI na Śląsku?
Wie ktoś? :)

Pozdr
Wanios

tiger102
09-04-07, 22:10
Słychać takie uderzenie, stuk, jak w "rowerze" jak koło wpadnie w dziure to jest takie uderzenie, "walnięcie" bo w rowerze nie ma amortyzacji (mam tutaj na myśli rower normalnej klasy a nie rower za 10tys.:))

p0lish
09-04-07, 22:24
No wlasnie mialem to samo w Fiescie...... Tylne amory (1 byl bez oleju juz) wymienione na gazowe + Tuleje wachacza + nowe sruby wszedzie..... 800 pln za sam zawias i to w Fiescie! U ciebie tez beda tulejki, mozliwe, ze sinnenblocki moze koncowki, stabilizatory....

s3kawek
10-04-07, 12:01
Witam, jak odglosy masz np po przejechaniu przez tory poprzeczne itp. to z pewnoscia do wymiany bedzie tuleja wachacza wleczonego tylnego tzw. "cukierek"

Nic z tych rzeczy. U mnie po wymianie nic sie nie zmieniło. Widocznie TTTM. Ew. może amortyzatory już nie tłumią tak jak powinny.

abarth81
10-04-07, 21:06
NOO ok moze nie "z pewnoscią" ale prawdopodobnie bedą to cukierki bo to bardzo często wysiada w tylnym zawiasie, no ale tak jak jak kolega "s3kawek" napisal wcale nie musi to byc to, u mnie po wymianie przestalo tłuc... rada jedna wleżć pod auto i zobaczyc w jakim stanie są gumy itp...jak ok to mogą to byc amorki np. ??

musk
10-04-07, 21:58
tez mam ten problem. stuka mi z prawej z tyłu.
wyjąłem wszystko z bagaznika - zero zmiany
pojechałem na stację diagnostyczną. sprawdziałem zawieszenie i amory. gość powiedział że jest ok, że może ewentualnie cukierki ale nie koniecznie.

prymus2103
13-04-07, 09:00
kolego cukierki febi mozna kupic w kazdym sklepie motoryzacyjnym ajak niemozesz kupic odezwij sie domnie na gg to moge ci zalatwic bez problemu umnie sztuka kosztuje 50 zl. : gg:7998145

Toficzeq
14-04-07, 21:25
a odnośnie tych "sprężynujących brzdęków" po deszczu - czy na prawdę nic nie da się w tym temacie zrobić ?
Pytam ponieważ owe odgłosy są strasznie w$&^*$#$ - w wolnym tłumaczeniu - wysoce irytujące :)

abarth81
18-04-07, 20:47
a odnośnie tych "sprężynujących brzdęków" po deszczu - czy na prawdę nic nie da się w tym temacie zrobić ?
Pytam ponieważ owe odgłosy są strasznie w$&^*$#$ - w wolnym tłumaczeniu - wysoce irytujące :)
serwisy hondy "naprawialy" to wkladając jakis kawal gąbki nasączony olejem chyba pod sprezyne niby ze nialo to smarowac ponoc zdawalo egzamin

s3kawek
18-04-07, 21:33
a odnośnie tych "sprężynujących brzdęków" po deszczu - czy na prawdę nic nie da się w tym temacie zrobić ?
Pytam ponieważ owe odgłosy są strasznie w$&^*$#$ - w wolnym tłumaczeniu - wysoce irytujące :)
serwisy hondy "naprawialy" to wkladając jakis kawal gąbki nasączony olejem chyba pod sprezyne niby ze nialo to smarowac ponoc zdawalo egzamin

Znam człowieka który pracował pare lat w serwisie hondy i to samo mówił z tym że o kawałku filcu. Nie bardzo skumałem o co chodzi ale mówił ze po tym było ok.

mirasek
19-04-07, 13:45
Gdzie ten filc podłożyć żeby nie strzelało? W dolne gniazdo sprężyn? Ja mam plan naciągnąć na końcowe zwoje gumowy wąż ale czy to coś da... Ja tam sie przyzwyczaiłem ale te pongi straszą mi pasażerów :d

btw. przez 6 lat produkcji samochodu nie mogli usunąć takich bzdurnych defektów??

s3kawek
19-04-07, 13:52
Gdzie ten filc podłożyć żeby nie strzelało? W dolne gniazdo sprężyn? Ja mam plan naciągnąć na końcowe zwoje gumowy wąż ale czy to coś da... Ja tam sie przyzwyczaiłem ale te pongi straszą mi pasażerów :d

btw. przez 6 lat produkcji samochodu nie mogli usunąć takich bzdurnych defektów??

Usuwali za free. Nie wiem gdzie ten filc podkładali. Nasączali go olejem i gdzieś między coś podkładali ale jak juz pisalem nie skojarzyłem gdzie i nie dopytywałem się.

sharky
19-04-07, 14:26
Usuwali za free... a teraz usuwają?
Przecież jak pojadę żeby mi to zrobili to mnie śmiechem na miejscu zabiją.

Jak bym to wiedział w tamtym roku, to przy wymianie tylnych amorków kazał filcu napchać.
Ważna informacja dla potomnych.

s3kawek
19-04-07, 14:57
Usuwali za free... a teraz usuwają?
Przecież jak pojadę żeby mi to zrobili to mnie śmiechem na miejscu zabiją.

Jak bym to wiedział w tamtym roku, to przy wymianie tylnych amorków kazał filcu napchać.
Ważna informacja dla potomnych.

Może Ci to zrobią, zapytaj. Wtedy jakaś akcja była. Nie wiem czy na przegladach tego z automatu nie robili.

yellow
21-04-07, 13:38
Witam, jak odglosy masz np po przejechaniu przez tory poprzeczne itp. to z pewnoscia do wymiany bedzie tuleja wachacza wleczonego tylnego tzw. "cukierek" u mnie bylo podobnie tuleja kosztuje róznie zalezy od firmy orginał w ASO ok 130 zł tylko nie kupuj nic z JC moze byc np FEBI ja mam takie wlozone i narazie 10 tys zrobilem i cisza
kazdy warsztat ci to wynieni po tym musisz ustawic geometrie tylnego zawieszenia bo choc by mechanik pękl to tego tak samo nie poskręca. :d
P.S a jak brzdęka ci (odglos jak by sprzezyna pekla) po deszczu lub jak jest wilgotna atmosfera to norma taka przypadlosc tego modelu troche denerwuje ale nic sie nie dzieje zlego.

Witam. Rowniez mam problem ze stukaniem w tylnym zawieszeniu. Mam juz stwierdzone ze to cukierki. Teraz mam dylemat czy robic to w warsztacie i wstawiac te za 50 dych czy robic to w hondzie gdzie kosztuje to 130 zl po znizce 30% z okazji darmowych przegladow ktore zaczely sie w zeszlym tygodniu. Z tego co mowil mechanik to orginalne maja gwarancje na 100 tys i teraz tylko te zakladaja, kiedys na prosbe klientow zakladali zamiennniki te za 50 zl i po 10tys mieli tez sam problem. Chcac nie chcac sprawa sie kalkuluje, tylko czy ktos juz tak konkretnie sparwdzil te zamienniki. Prosze o info. :agent:

[ Dodano: Sob 21 Kwi, 2007 ]
Z tego co posiedzialem na necie znalazlem czterech producentow tulej:
FEBI nr 18183 po 45 zl (niemieckie)
NOK po 50 zl (japonskie)
TOKI nr OE 51392-SR3-014 po 42 zl
JC podobno lipa
Znalazlem tez oryginalne: OE52385-ST3-G01 za 122.46 zl
oraz OE52385-SR3-000 za 119 zl
W hondzie oferuja tuleje za 143 zl dokladnie no i za robocizne 150 zl.
Czy ktos z Was juz to zrobil i co wybral? :/
Dzieki za jakiekolwiek info!!! :agent:

mirasek
21-04-07, 16:58
Ja na zamiennikach za 50 pln z JC zrobiłem już 20000 km i wygladają dobrze, nigdzie nie są naderwane. A zawias nie ma lekko, dojazd wybitą gruntówką do domu, uliczki Lublina, studzienki w BP i takie tam. Słyszałem że po naszych drogach to bez różnicy czy masz oryginał czy podróbe, i tak szybko sie sypną, ale nie wiem ile w tym prawdy. Cukierki wymieniałem sam, brać za to 150 pln to śmiech na sali :agent:

Biorąc pod uwage koszty na dystansie 100000km:

zamiennik
5x(50x2)+montarz własny = 500pln
aso
1x(143x2+150x2) = 586pln ale mniej kłopotu

Wybrałem wersje tańszą i ciekawszą ;)

Toficzeq
28-04-07, 09:02
a odnośnie tych "sprężynujących brzdęków" po deszczu - czy na prawdę nic nie da się w tym temacie zrobić ?
Pytam ponieważ owe odgłosy są strasznie w$&^*$#$ - w wolnym tłumaczeniu - wysoce irytujące :)
serwisy hondy "naprawialy" to wkladając jakis kawal gąbki nasączony olejem chyba pod sprezyne niby ze nialo to smarowac ponoc zdawalo egzamin

Znam człowieka który pracował pare lat w serwisie hondy i to samo mówił z tym że o kawałku filcu. Nie bardzo skumałem o co chodzi ale mówił ze po tym było ok.

A więc jest nadzieja... wielkie dzięki za informację.
Po długim weekendzie spróbuję coś z tym zrobić - jeśli mi się uda, dam znać.

onua
10-05-07, 09:03
Przyłącze sie do tematu. Ostatnio lepilem sobie dziure w wydechu :) i nagle zauwaylem cos dziwnego. W zawieszeniu mi nic totalnie nie stuka, ale i rodzi sie pytanie czy aby nie wymienic tych slodyczy?
http://img513.imageshack.us/img513/4222/cukyj5.th.jpg (http://img513.imageshack.us/my.php?image=cukyj5.jpg)

s3kawek
10-05-07, 09:21
Przyłącze sie do tematu. Ostatnio lepilem sobie dziure w wydechu :) i nagle zauwaylem cos dziwnego. W zawieszeniu mi nic totalnie nie stuka, ale i rodzi sie pytanie czy aby nie wymienic tych slodyczy?
Obrazek (http://img513.imageshack.us/my.php?image=cukyj5.jpg)

Stan agonalny. Musiało bardzo niedawno strzelić i pęknięcie będzie szło coraz szybciej.

onua
10-05-07, 09:44
aha, ok :)
A lepiej w końcu kupic FEBI czy NOK'a ? Bo na orygianly chyba jednak sie nie rzucę.

s3kawek
10-05-07, 10:27
aha, ok :)
A lepiej w końcu kupic FEBI czy NOK'a ? Bo na orygianly chyba jednak sie nie rzucę.

Cokolwiek wybierzesz to postaraj się żeby założył Ci to fachowiec. Poszukaj jakiegoś pracownika Hondy który Ci to zrobi. Unikaj pana k'miecia "złota rączka"

g-hud
10-05-07, 11:39
Cokolwiek wybierzesz to postaraj się żeby założył Ci to fachowiec. Poszukaj jakiegoś pracownika Hondy który Ci to zrobi. Unikaj pana k'miecia "złota rączka"

Święta moherowa racja:) ja jeździłem do Pana k'miecia i pózniej często trzeba było prostować to co zrobil. Najlepiej jechać do sprawdzonego i polecanego warsztatu zaplacic pare zł wiecej ale spac spokojnie. Oczywiscie warto podczas wiekszej naprawy zorientowac sie w cenach robocizny w paru warsztatach. to tak troche ofttopicując

Pzdr G-Hud

mirasek
10-05-07, 13:43
Chyba naprawde trzeba być kmieciem żeby źle zamontować te cukierki. To nie jest jakaś wyrafinowana operacja, ważne żeby je odpowiednio wbić bo inaczej szybko sie naderwą. Chociarz fakt, jak pan k'miecio nie wie w którą strone je wybijać to może sobie pukać i pukać... ;)

s3kawek
10-05-07, 14:16
Chyba naprawde trzeba być kmieciem żeby źle zamontować te cukierki. To nie jest jakaś wyrafinowana operacja, ważne żeby je odpowiednio wbić bo inaczej szybko sie naderwą. Chociarz fakt, jak pan k'miecio nie wie w którą strone je wybijać to może sobie pukać i pukać... ;)

No chyba jednak jest. Może właśnie wyjątkowe dobre samopoczucie że to taki spoko loko luz i spontan co niektórych skutkuje takimi szybkimi naderwaniami cukierków nawet oryginalnych. Poza tym nie wiem na ile ta guma zastosowana w cukierkach jest odporna na różnego rodzaju mazidła, smary itp. Zakładając że nie jest odporna to szybko popęka jeżeli zostanie w/w mazidłem pobrudzona co często ma miejsce podczas montażu.

mirasek
10-05-07, 15:35
Ja zakładałem w białych rękawiczkach ;) Starałem sie być profi i dotychczas chodzą bez zarzutu, nigdzie nie pękają, a to tylko tanie badziewne podróby...

onua
11-05-07, 16:13
wow zobaczcie jak testują metalogumki NOK'a
http://www.nok.co.jp/seihin/vibe.html
szkoda ze nie po angielsku

fluid
17-05-07, 13:48
Witam wszystkich, może ktoś zapoda jakiś opis (foto) jak dokonać zmiany cukierków? :hinczyk:

cisoboy
02-07-07, 12:18
Witam wszystkich, może ktoś zapoda jakiś opis (foto) jak dokonać zmiany cukierków? :hinczyk:

dołączam sie do prosby

7zbiniu
11-12-07, 18:02
Podepne się pod temat. Jako,że jest to moja pierwsza zima z Hondą, przy jeździe po polnej drodze- dziura na dziurze, do białej gorączki doprowadzają mnie te brzdęki, raz z prawej, raz z lewej strony, tył oczywiście- brzmi jak KONCERT. Czasem jak coś brzdęknie to aż wystraszyć się można. Z postów wyczytałem, że ten typ tak ma jak jest wilgoć- ale czy tam się coś nie zje...ie :) , bo nie wiem jak u Was, ale u mnie jest to irytujące. Czekać na wiosne- olać to, czy trzeba ten filc wsadzać?

Lukash1
11-12-07, 20:49
co do tych cukierków to jak one sie fachowo (katalogowo) nazywają??? wiecie ile mniej więcej kosztują i ile wymiana??? będę musiał sie za to zabrać

peterx82
12-12-07, 07:45
Hmm, a ja myslalem ze te brzdeki wydobywaja sie z karnistra. To jednak zawieszenie... Na szczescie tylko przy wolnej jezdzie po nierownosciach raz brzdeknie.

busker
12-12-07, 22:43
U mnie wymieniono cukierki ale nadal wali, trochę mniej ale nadal wali.

ryto
12-12-07, 23:16
co do tych cukierków to jak one sie fachowo (katalogowo) nazywają??? wiecie ile mniej więcej kosztują i ile wymiana??? będę musiał sie za to zabrać

Tylne tuleje metalowo-gumowe. Koszt to ok 120z strona, wymiana ok. 60zeta strona. Najlepiej kupic oryginalne, zamienniki sie szybko rypia... A katalogowo to zalezy od modelu auta (nadwozie, model silnika...)



fluid napisał/a:
Witam wszystkich, może ktoś zapoda jakiś opis (foto) jak dokonać zmiany cukierków? :hinczyk:

dołączam sie do prosby
Naprawde chcecie sie w to bawic sami. Mnie wymienial to kumpel-mechanik i zajmuje to od cholery czasu ;) Powiedzial, zebym wiecej z tym do niego nie przyjezdzal :d

s3kawek
13-12-07, 09:55
Tylne tuleje metalowo-gumowe.

Tylnych tulei metalowo-gumowych jest z 6-7 tylko z jednej strony. To są tuleje wahacza wzdłużnego.

mirasek
13-12-07, 15:35
Naprawde chcecie sie w to bawic sami. Mnie wymienial to kumpel-mechanik i zajmuje to od cholery czasu ;) Powiedzial, zebym wiecej z tym do niego nie przyjezdzal :d
Chyba żartujesz... 20-30 minut na strone, chyba że ktoś to robi pierwszy raz albo ma dwie lewe ręce ;)

nemo
14-12-07, 00:03
Chyba żartujesz... 20-30 minut na strone, chyba że ktoś to robi pierwszy raz albo ma dwie lewe ręce ;)

W warunkach domowych te 20-30 minut można między bajki włożyć. Wiem co piszę bo trzy miesiące temu sam to wymieniałem. Pytałem wcześniej w serwisie Hondy jak się do tego zabrać i pewien uprzejmy pan wytłumaczył mi jak oni to robią. Wynikało z tego, że nie wymontowują wahacza tylko go trochę opuszczają i starego "cukierka" wybijają młotem. Następnie tak samo wbijają nowego "cukierka" i tym sposobem unikają konieczności ustawiania zbieżności. Trudno było mi sobie to wyobrazić ponieważ wcześniej czytałem kilka postów napisanych na forum przez kolegów, którzy wymieniali te tuleje samodzielnie. Wynikało z nich, że są one bardzo zapieczone i trudno je wybić. Ktoś nawet pisał, że rozcinał je od wewnątrz piłką do metalu. Teraz wiem,że jeżeli ktoś nie ma prasy, to jest to sposób pracochłonny,ale chyba jedyny. Ja, na wszelki wypadek, zaopatrzyłem się w domowej roboty prasę hydrauliczną. Zacząłem to robić zgodnie ze wskazówkami pana z serwisu, ale szybko doszedłem do wniosku, że nie wybiję tych tulei mając auto na ziemi podparte tylko na podnośniku do zmiany kół. Wymontowałem więc całe wahacze wzdłużne i przy pomocy prasy wygniotłem cukierki. Dopiero wtedy zobaczyłem jak dużej siły trzeba do tego użyć. Moja prasa miała 5 tonowy podnośnik hydrauliczny a zrobiła to resztkami sił. Wprasowanie nowych tulei nie wymaga już takiej siły, trzeba jednak zwracać uwagę, żeby wprasować je na taką głębokość jak były stare. Nie ma tam żadnego oporu, który ustalał by jej położenie. Po wprasowaniu nowych cukierków montujemy wahacz na swoje miejsce. Pozostaje jeszcze niebagatelna kwestia czy po takim zabiegu trzeba ustawiać geometrię, czy nie. Z informacji, które udało mi się zdobyć, wynika że jest tylko jedna śruba, którą reguluje się zbieżność tylnych kół. Jest to śruba, która mocuje taki mały poprzeczny wahacz do nadwozia. Jeżeli moje wiadomości są prawdziwe,a pewności nie mam, to można przypuszczać, że nie ruszając tej śruby jesteśmy w stanie skręcić to wszystko bez naruszenia geometrii. Ale jak już wspomniałem nie jestem pewien, czy moje rozumowanie jest słuszne i mam nadzieję, że wypowie się ktoś kto ma dużo większe doświadczenie w tej materii. Dodam tylko, że ja po całym tym zabiegu nie ustawiałem zbieżności i nie widzę żadnych niepokojących objawów na oponach, a zrobiłem od tego czasu kilka tysięcy kilometrów.

Damiano
16-12-07, 21:47
Jeżeli nowe "cukierki" wmontuje się na taką samą głębokość co stare i jeżeli nie ruszy się śruby regulacyjnej, to nie ma potrzeby regulować zbieżności ;) Tylko, że ciężko jest wbić czy wprasować nowe tuleje dokładnie tak samo jak były stare :/

nemo
16-12-07, 22:20
Tylko, że ciężko jest wbić czy wprasować nowe tuleje dokładnie tak samo jak były stare :/

Tak, masz rację! Dlatego przed usunięciem starej tulei trzeba suwmiarką dokładnie zmierzyć jej położenie względem wahacza. Później przy osadzaniu nowej trzeba co chwilę sprawdzać żeby nie wepchnąć jej za daleko, bo cofanie chyba nie jest wskazane.

mirasek
16-12-07, 22:52
Chyba żartujesz... 20-30 minut na strone, chyba że ktoś to robi pierwszy raz albo ma dwie lewe ręce ;)
W warunkach domowych te 20-30 minut można między bajki włożyć
Zależy kto ma jakie warunki "domowe", kanał + podstawowe narzędzia i robie strone do 30 minut bez żadnej prasy, wybija sie dobrze tylko trzeba wiedzieć w którą strone bić (ta tuleja to lekki stożek co widać dopiero po zmierzeniu jej suwmiarką). Wahaczy nie wymontowywałem tylko opuszczałem tak nisko aby można było przydzwonić młotkiem 2kg :d Jak już napisano ważne aby nową tuleje wbić identycznie jak starą i to cała filozofia, żadnej zbieżności sie nie poprawia bo nie cukierki ją ustalają. Na wymienionych przeze mnie zamiennikach przejeździłem do tej pory prawie 40 000 km.

nemo
01-01-08, 18:30
Chyba żartujesz... 20-30 minut na strone, chyba że ktoś to robi pierwszy raz albo ma dwie lewe ręce ;)
W warunkach domowych te 20-30 minut można między bajki włożyć
Zależy kto ma jakie warunki "domowe", kanał + podstawowe narzędzia i robie strone do 30 minut bez żadnej prasy, wybija sie dobrze tylko trzeba wiedzieć w którą strone bić (ta tuleja to lekki stożek co widać dopiero po zmierzeniu jej suwmiarką).
Jeżeli ktoś ma kanał i doświadczenie w tej materii, to może zdoła to zrobić w 30 minut.Zwracam honor. Jednak uczestnicy tego forum, którzy czytają posty poświęcone temu zagadnieniu, z reguły przymierzają się do tej naprawy pierwszy raz i dlatego powinni zarezerwować sobie dużo więcej czasu. W każdym razie ktoś kto ma zamiar samodzielnie wymieniać te tuleje, z naszej dyskusji mógł się zorientować, że są dwie metody zrobienia tego. Jedna, o wiele mniej pracochłonna, polegająca na wybiciu tulei bez wymontowywania wahacza
i druga, o wiele bardziej pracochłonna, polegająca na wymontowaniu całego wahacza. Wybór metody zależy od sprzętu jakim dysponujemy. Ciekawe, że nikt do tej pory nie zauważył, że te tuleje mają kształt stożka, a jest to rzecz bardzo ważna. Teraz już nie pamiętam, ale być może wypychałem je "pod włos" i dlatego tak ciężko wychodziły. W każdym razie, trzeba je wybijać od środka na zewnątrz samochodu.Pozostaje jeszcze problem czy wybrać tuleje oryginalne ,czy zamienniki. Jak widać są zwolennicy jednego i drugiego rozwiązania. Ja założyłem oryginalne, ale nie jestem przekonany,że był to dobry wybór-są bardzo drogie.

skolopendra
01-01-08, 19:26
ale nie jestem przekonany,że był to dobry wybór

ponoć najlepszy :d

abarth81
04-01-08, 19:00
Na wymienionych przeze mnie zamiennikach przejeździłem do tej pory prawie 40 000 km. ...a mozesz podac producenta tych zamienników bo na wiosne szykuje sie u mnie wymiana, ostatnio porównywałem tuleje NOK z polską TEDGUM i NOK wygladał przy nich jak galareta strasznie miekki mozna było ja w rekach giąc natomiast TEDGUM był bardzo twardy i teraz pytanie które sie lepiej sprawdza na naszych dziurach.

Zami
14-01-08, 22:44
Panowie czytam ten temat bo tez mam problem cukierków a konkretnie prawego tłucze jak cholera i gołym okiem widać pęknięcia dlatego przymierzam sie do wymiany na wiosnę. I tak z tego co czytam i na zdrowy rozsądek biorę to przy wymianie tego trzeba nie tylko zmierzyć położenie tulei względem wahacza pod względem wsunięcia ale tez pod względem położenia chyba tez- mianowicie chodzi mi o to że ta tuleja jest chyba okrągła bez żadnych naciec i mogę ja wsadzić źle i potem już jej nie obrócę (przekręcę o jakiś kat w wahaczu) żeby mi potem śruby weszły w dziury na spłaszczonych końcach tego bolca i dało to sie zamocować do podłogi. Czy jednak są tam jakieś nacięcia i złe jej sie nie da wbić??Bo położenie tego spłaszczonego końca tego bolca względem potem mocowania w podłodze musi pasować potem. Mam nadzieje ze w miarę jasno wyjaśniłem nurtująca mnie kwestie.

Pytam bo zastanawiam sie czy brać sie za to samemu w garażu przy pomocy prostych narzędzi czy jednak jechać do warsztatu ojca mojej dziewczyny i tam dłubać też raczej samemu ale przy pomocy prasy itp.

Pozdrawiam
ZaMI

Copernicus
16-01-08, 08:48
Witam,

Stuki z okolic tylnego zawieszenia, szczególnie te krótkie, metaliczne dźwięki mogą pochodzić nie z elementów zawieszenia, ale z... zacisków hamulcowych.

Jako że jestem przewrażliwiony na punkcie wszelkich wkurzających odgłosów, prześledziłem temat dokładnie.

W dobrym, zaufanym warsztacie sprawdziliśmy wszystkie elementy i okazało się, że to zacisk hamulcowy jest źródłem stuków (głuchych, stłumionych np. przy jeździe po "kocich łbach" i głośniejszych, metalicznych np. w momencie ruszania, kiedy koło zaczyna się obracać).
Odpowiedni smar pomaga, ale na kilka godzin.

Sprawę rozwiązuje definitywnie wymiana zacisku.

Na razie jeżdżę na "stukającym" zacisku, czasami coś stuknie, problem się nie nasila (mam nawet wrażenie, że przeciwnie - uspokoiło się częściowo).

kluczykpl
16-01-08, 11:24
Ja u siebie wymienialem w weekend wszystkie tuleje w tylnym zawiszeniu,cukierki mialem tak wybite ze powypadaly z nich srodki,a tulejki na wachaczu poprzecznym po odkreceniu posypaly sie jak kamyczki. Zalozylem u siebie zamienniki Febi Blistein, jak narazie jest ok.
Co do wymiany cukierkow to ja wyciagalem cale wachacze, ale mozna to robic na aucie,tyle tylko ze jak cukierek nie chce wyjsc to jest zabawa.
Faktycznie cukierka trzeba przed wbiciem odpowiednio ustawic, bo jak dobrze mi sie wydaje nawet niewielkie przesuniecie w obu jego osiach,bedzie mialo ogromny wplyw na jego wytrzymalosc.

a tak off top , ma ktos moze rysunek przedniego zawieszenia, najlepiej z numerami wszelkich tulejek,bo niestety przod tez do roboty. :(

pawciocivic
21-01-08, 13:56
Witam. Też miałem problem z dziwnymi brzdękami w tylnym zawieszeniu, głównie pojawiały się w deszczowe dni. W serwisie poradzili by na końce sprężyn nałożyć wąż igielitowy. I tak zrobiłem.
Wystarczy na ostatni zwój, który leży w dolnym gnieździe.
I mam spokój. Do szału doprowadzały mnie te dźwięki. Teraz ok!!!

MesserW
25-01-08, 21:13
a mi waliło cały czas w końcu się za to zabrałem, rozebrałem do zera całe zawieszenie i powymieniałem wszystko czyli duże cukierki, małe cukierki, małe tulejki w małych wahaczach, 3 tuleje wahacza poprzecznego. przy okazji amortyzatory. i... wali jak waliło, stare cukierki wcale nie były urwane tylko tak wyglądały. generalnie nie polecam robić tego samemu pod blokiem bo wszystko jest cacy jeśli śruby dobrze idą. jak nie idą to lepiej nie ruszać chyba że ma sie cięższą artylerię na podorędziu. jeżeli chodzi o zbieżność to jest cholernie czuła. jak wstawiłem samochód na przyrząd to sie pół godziny mordowałem żeby ustawić bo przy dokręcaniu regulacji zawsze sie rozjeżdżało. osobiście uważam że na tłuczenie bardziej niż cukierek wpływa tulejka mocowania widelca do wahacza poprzecznego, ale to tylko teoria bo ją też wymieniłem i prawie nic nie dało (no może trochę dało;)

czester
26-01-08, 11:42
Witam. Też miałem problem z dziwnymi brzdękami w tylnym zawieszeniu, głównie pojawiały się w deszczowe dni. W serwisie poradzili by na końce sprężyn nałożyć wąż igielitowy. I tak zrobiłem.
Wystarczy na ostatni zwój, który leży w dolnym gnieździe.
I mam spokój. Do szału doprowadzały mnie te dźwięki. Teraz ok!!!


I to moze byc lekarstwo na rozwiazanie czesci problemow na formu. U mnie tez brzeczy jak mokro. Czasami tak strzela ze szlag trafia czlowieka. Ciekawe tylko czy trzeba zdejmowac sprezyny czy tez daloby sie bez ich zdejmowania...

kamil_szewczyk
27-01-08, 00:25
Odnosnie cukierków w wahaczach tylnych polecam orginalne drogie ale warto.Jak kupiłem honde nową w 97r na cukierkach przejechałem może 50 tyś wymieniłem na orginały i jeżdze do tej pory a mam 265tyś km przejechane.Wymieniałem je sam nie miałem problemów z wymontowaniem tylko trzeba sie do tego odpowiednio zabrać.Pamietam ze zrobiłem wyciskarke ze śruby i dużej mocnej podkładki dopasowanej do tuleji.Wsadzenie tuleji było łatwiejsze. A samo ustawienie no cóż udało mi sie włożyć idealnie dlatego jeżdze do dnia dzisiejszego.Kąt wsadzania odpowiedni do pracy zawieszenia z tolerancją ku bardziej dociązonego auta niz odwrotnie i tyle.Pozdrawiam

Copernicus
28-01-08, 00:09
Kamil,
jeżeli wóz jest od nowości w Twoich rękach i na pierwszym (tj. fabrycznym) komplecie cukierków przejechałeś 50 kkm, natomiast na drugim (oryginalnym, hondowskim) - ponad 200 kkm, to co to oznacza? Że fabryka Hondy nie instaluje oryginalnych części w swoich samochodach??

kamil_szewczyk
28-01-08, 00:23
Nie. To znaczy że ustawienie tej tuleji w wahaczu jest bardzo wazne dla wytrzymałosci tego ementu metalowo-gumowego.To samo sie tyczy wszystkich połączeń metalowo gumowych w zawieszeniu.Elementy gumowo-metalowe orginalne do Hondy są lepsze od jakichkolwiek innych kupowanych w JC i innych sklepach.Różnice mozna zobaczyć trzymając dwie takie same rzeczy z JC i orginał.Pozdrawiam

Copernicus
28-01-08, 18:48
A więc Japończycy nie przypilnowali sprawy (montażu) i trafiłeś na egzemplarz, w którym jakiś zamroczony Anglik coś spaprał.

Piszę o Japończykach bo sam pracuję w japońskiej firmie i wiem, jakie podejście ci mali, żółci ludzie mają do jakości i jak wszystko skrupulatnie kontrolują. Bracia angole miewają jednak czasami odmienne podejście...

Sorry za lekkie zboczenie od głównego tematu - ot, dodatkowa informacja :hinczyk:

mirasek
28-01-08, 18:56
Na wymienionych przeze mnie zamiennikach przejeździłem do tej pory prawie 40 000 km. ...a mozesz podac producenta tych zamienników bo na wiosne szykuje sie u mnie wymiana, ostatnio porównywałem tuleje NOK z polską TEDGUM i NOK wygladał przy nich jak galareta strasznie miekki mozna było ja w rekach giąc natomiast TEDGUM był bardzo twardy i teraz pytanie które sie lepiej sprawdza na naszych dziurach.
Niestety nie podpowiem Ci bo opakowania wywaliłem a na tulejach nie ma żadnych oznaczeń, ale z tego co pamiętam to chyba JC były... były bo w sobote wstawiłem nowe gdyż tamte szczezły :d jednak 40kkm uważam za dobry wynik tym bardziej że nie jeżdże "ostrożnie".

Co do wyboru to twarde mogą szybko popękać a miękkie, jeżeli nie mają w środku tych półokrągłych metalowych blach jak w oryginale, będą powodowały zbyt duży ruch wzdłużny koła co przekłada sie na prowadzenie. Teraz założyłem JC (po 55zł) dość miękkie z blachami, zobaczymy ile pochodzą...

pawciocivic
18-02-08, 14:31
Witam. Też miałem problem z dziwnymi brzdękami w tylnym zawieszeniu, głównie pojawiały się w deszczowe dni. W serwisie poradzili by na końce sprężyn nałożyć wąż igielitowy. I tak zrobiłem.
Wystarczy na ostatni zwój, który leży w dolnym gnieździe.
I mam spokój. Do szału doprowadzały mnie te dźwięki. Teraz ok!!!


I to moze byc lekarstwo na rozwiazanie czesci problemow na formu. U mnie tez brzeczy jak mokro. Czasami tak strzela ze szlag trafia czlowieka. Ciekawe tylko czy trzeba zdejmowac sprezyny czy tez daloby sie bez ich zdejmowania...

Mierzysz suwmiarką srednicę sprężyny, kupujesz wąż z taką srednicą otworu.

W serwisie powiedzieli że trzeba ściągać sprężyny.
Pojechałem do kumpla i zrobilismy to bez ściągania.
Zdjelismy kolo i ściągaczem do sprężyn ścisneliśmy sprężynę tak że dół spężyny wyszedł z gniazda. Posmarowałem ostatni zwoj spręzyny olejem, wąż przygrzewalismy opalarką i wszedł.(kupiłem troche ciasny wąż dlatego szło troche ciężko, ale jak dostaniesz wąż o odpowiedniej średnicy to nie powinno być problemu). I cała operacja.
POZDRAWIAM!!!